W końcu dotarłem w okolice mojego domu. Znalazłem ustronne miejsce, gdzie się odmieniłem. Plagg nie był zachwycony.
- Dłużej nie mogła trwać ta przemiana, co – zapytał sarkastycznie kwami.
- Wybacz, Plagg – odpowiedziałem – obiecuje, że jak wrócimy do domu, to dostaniesz swój camembert.
- No i to ja rozumiem – przyznał Plagg, a ja przewróciłem oczami.
- Ale najpierw muszę zebrać baty – powiedziałem, podchodząc do bramy.
- Za co? – zdziwił się Plagg.
- No nie wiem – zacząłem sarkastycznie – może za ucieczkę z domu oraz zniknięcie na cały dzień i całą noc – na moje słowa, uszy mu oklapły – a teraz się schowaj – kiedy to zrobił, zadzwoniłem do środka.
Nie musiałem długo czekać.
Kamera wyszła z ukrycia i skierowała się na mnie. Pomachałem do niej. Brama momentalnie się odtworzyła.
Niepewnym krokiem ruszyłem do drzwi wejściowych.
Gdy wkroczyłem do środka, od razu wpadłem w czyjeś objęcia.
- Wiesz, jak się o Ciebie martwiliśmy, nie było Cię tyle czasu – powiedziała Nathalie, która pierwszy raz nie była opanowana.
- Ja...ja...właśnie... -jąkałem się, nie wiedząc co powiedzieć.
- Adrien...- usłyszałem głos ojca. Nathalie momentalnie się ode mnie odsunęła – Uciekłeś z domu – zaczął, powoli schodząc po schodach – jestem pewny, że nie posłuchałeś mojego zakazu i dopiero teraz wracasz – stanął tuż przede mną – Po dobie nieobecności.
- Tato, ja... - nie dokończyłem, bo stało się coś, czego się w ogóle nie spodziewałem. Przytulił mnie.
- Nigdy więcej czegoś takiego nie rób, dobrze – powiedzą, trochę łamiącym się głosem – nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak się o Ciebie bałem, a głupia policja nie chciała ruszyć palcem w poszukiwaniu Ciebie – popatrzył na mnie z odległości wyciągniętych rąk.
Zatkało mnie.
- Powinienem też Cię przeprosić – ciągną dalej – nie powinienem był Ci zabraniać odwiedzin mamy. To było głupie i przepraszam – zakończył.
- Ja też muszę przeprosić, nie powinienem uciekać – jeszcze raz mnie przytulił – to jaka kara mnie czeka?
Przez chwilę się zastanawiał.
- Tym razem dam Ci tylko ostrzeżenie – powiedział. Jeszcze raz na mnie spojrzał i udał się do swojego gabinetu razem z Nathalie.
Ja nadal stałem w holu jak słup soli, nie wierząc w swoje szczęście. Plagg wyszedł z ukrycia.
- I to się nazywa zmiana nastawienia – zażartował.
- Upiekło mi się – mówiłem, jakbym go nie słuchał.
- No...ojcem roku pewnie nie zostanie, ale chyba mogło być gorzej.
- Przytulił mnie.
- Dwukrotnie – odrzekł kwami – a będę musiał Ci przypomnieć, że obiecałeś mi ser.
Spojrzałem na niego wybudzony z szoku.
- Nie, nie będziesz musiał. Zresztą ja też jestem głodny – powiedziałem i ruszyłem do kuchni.
Na szczęście była pusta więc zawinąłem parę krążków camembertu dla Plagga i coś na śniadanie dla siebie. Po czym wróciłem do swojego pokoju.
CZYTASZ
Ewolucja Miraculum - Miraculous Rozdziałowy
FanfictionCzy Władca Ciem zostanie w końcu pokonany? Czy może jest pionkiem w wielkiej grze, a jeśli tak to kto pociąga za sznurki? W dodatku Adrien przyczynia się do sytuacji całkowicie nie przewidywalnych. Takich co nawet Tikki i Plagg przyznają, że się nig...