Miałem taki piękny sen. Śniłem o wieczorze spędzonym u boku Marinette. O jej pięknych oczach, uroczym uśmiechu, cudownym zapachu. No...o wszystkim, co się z nią wiązało.
Chciałem iść do niej wieczorem, ale Plagg zdołał mnie przekonać, że to nie jest zbyt dobry pomysł. Cały czas jednak o niej marzyłem. Tak szybko się nią zauroczyłem. I...i...
- Adrien, wstawaj. Głodny jestem – rzekł jak to on, Plagg.
- Ty nie myślisz o niczym innym – wytknąłem mu.
- No i co z tego. Przynajmniej mam go na wyciągniecie łapy.
- Skoro tak, to czemu ciągle mnie o niego prosisz – powiedziałem do niego, powoli wstając z łóżka.
- Z tego samego powodu, dlaczego ty prosisz mnie o przemianę – jakby się tak zastanowić, miał trochę racji, ale togo mówić mu nie będę.
Już ma za duże ego.
- Dobra, już dobra, dam Ci ten śmierdzący ser – szybko się ubrałem i ruszyłem z Plaggiem do kuchni. Bez jakichkolwiek komplikacji udało mi się zabrać krążek camembertu i croissanty.
Gdy razem z Plaggiem jedliśmy swoje śniadanie, dostałem SMS-a od Nino.
- ...ego...e – wymamrotał kwami z pełną buzią.
- Plagg, z pełną buzią się nie mówi, poza tym plujesz na mnie serem – powiedziałem oburzony.
Przełknął w końcu camembert i powiedział już normalnie do mnie.
- Pytałem się, czego chce.
- Porady, który krawat wziąć na ten bankiet.
- No tak, jest on dzisiaj – uświadomił sobie Plagg, po czym podleciał bliżej by się przyjrzeć wiadomości — Napisz do Alyi jakiego koloru będzie mieć sukienkę.
- A po co to? – zapytałem, ale zrobiłem, jak powiedział. Co, jak co, ale istota, która ma kilka tysięcy lat, zna się na pewnych sprawach.
- A nie widzisz, jak on na nią leci – przewrócił oczami i spojrzał na mnie jak na idiotę.
- No widzę przecież, trudno tego nie zauważyć – odrzekłem – kiedy ona koło niego przechodzi, poprawia ubrania, włosy i nawet sprawdza oddech tak długo, że mija cała przerwa – zaśmiałem się na wspomnienie wygłupów przyjaciela.
Po czym dostałem odpowiedź od dziewczyny.
- Ubiera się w złotą sukienkę – przeczytałem.
- To Nino musi mieć złoty krawat – powiedział pewnie Plagg.
- Chciałbym widzieć miną Nino, kiedy zobaczy, że pasuje do Alyi – powiedziałem, jednocześnie pisząc Nino, jaki krawat ma wziąć.
- Wiesz w teorii, możesz zobaczyć – uświadomił mnie kwami.
- Nie ma mowy, nie pójdę tam, nie chce mieć Chloé chodzącej za mną przez cały wieczór – powierzałem stanowczo.
- A kto mówi, że masz tam iść jako Adrien – powiedział chytrze, krzyżując łapki.
- Czyżby stary kot wymyślił plan?
- Idź tam jako bohater – zaczął przedstawiać swój pomysł – w ten sposób Chloé nie będzie Cię niepokoić, a Marinette nie ucieknie przed Tobą.
- Nawet niegłupi pomysł – przyznałem.
Chloé uwielbiała Biedronkę i jej poświęcała całą uwagę. Marinette jednak przede mną jako Adrienem uciekała albo się jąkałą. Przy Czarnym Kocie czuła się dużo swobodniej. Ciekawe dlaczego?
CZYTASZ
Ewolucja Miraculum - Miraculous Rozdziałowy
FanficCzy Władca Ciem zostanie w końcu pokonany? Czy może jest pionkiem w wielkiej grze, a jeśli tak to kto pociąga za sznurki? W dodatku Adrien przyczynia się do sytuacji całkowicie nie przewidywalnych. Takich co nawet Tikki i Plagg przyznają, że się nig...