-Siedziałyśmy na starych huśtawkach gdy zapytała o ciebie - opowiadałam siedząc przytulona do chłopaka. Alek czule muskał kosmyki moich włosów zakładając je za moje ucho - odpowiedziałam jej, że jesteśmy razem i jest nam ze sobą wspaniale. Wtedy Mel nagle zerwała się z siedziska, podeszła do mnie i zaczęła mnie obrażać, bałam się jej. Ja również wstałam i zrobilam kilka kroków w tył. Ona stała w miejscu i świdrowała mnie wzrokiem. Nagle zobaczylam jak wyciąga zza paska nóż. Nie myślałam o tym aby z nią porozmawiać, po prostu uciekałam...Alek gdybym z nią spokojnie to wyjaśniła, cała sytuacja nie mialaby miejsca!
Wtuliłam się w jego koszulę i poczułam słony smak łez w ustach. Zacisnęłam oczy, nie chciałam pamiętać tego dnia. Wtedy wpadło mi do głowy, że przecież Melisa ma poważny problem z ortografią. Sama kiedyś uczyłam ją, kiedy pisze się "u" a kiedy "ó", ale te czasy już nie wrócą...
-Skarbie rozmowa z nią nic by nie dała. Mogłabyś mieć za to kilka ran od noża i rozbitą szczękę od kastetu! Alice maPapaę się o ciebie! - Alan łkał mi te słowa do ucha jak bezradne dziecko pragnące kogoś, kogo może pokochać.
Siedzieliśmy tam kilka dobrych minut zanim oboje się uspokoiliśmy. Sprawdziłam telefon, wiadomość.
"Proszę...tylko nie od Melisy"
Ma szczęście to tylko SMS od mamy.
Mamusia💖: Kotku odgrzej obiad, za 30 minut będę w domu. Mam dla ciebie twoje ulubione makaroniki! Papa!
-Ali ja musze już iść do domu - powiedziałam z resztkami łez w oczach. Otarłam rękawem kurtki nos i pogłaskałam tego smutasa po włosach - No już, nie martw się.
-Odprowadzę cię. Nie będziesz szła sama do domu gdy gdzieś tutaj czai się ta dziewczyna.
Napiął bohatersko pierś i na jego twarz wkradł się szczery uśmiech.
***
Staliśmy już pod drzwiami mojego domu i wyjmowałam klucze z tylnej kieszeni spodni. Gdy wkładałam je do zamka, poczułam mocne objęcia na mojej talii.
-Alice obiecaj mi, że jeśli cokolwiek cię zaniepokoji to od razu zadzwonisz do mnie - powiedział chłopak patrząc na mnie słodkim, pełnym troski wzrokiem.
- Obiecuję - odwróciłam się i pocałowałam go w czoło - Kosiam cię.
- Ja ciebie też słońce - pogładził moje włosy i uwolnił z uścisku.
Pożegnałam chłopaka uśmiechem i wyciągnęłam z kieszeni klucze aby otworzyć drzwi do domu.
***
Ściągnęłam kurtkę, wciąż wilgotne buty i ruszyłam do mojego pokoju aby trochę odpocząć po tym pełnym wrażeń dniu, zupełnie zapominając o obiedzie i wracającej do domu mamie.
Szłam po schodach zajęta przeglądaniem instagrama nie patrząc zupełnie na to co działo się pod moimi nogami. Skręciłam wchodząc do dobrze oświetlonego, białego korytarza prowadzącego do mojego pokoju dalej przeglądając strony internetowe. Jeszcze trzy kroki, dwa, jeden.
Upadek.
Dźwięk upadającego telefonu i trzask łamanego szkła rozdzierały po koleji głowę, mózg, docierały do każdej komórki mojego obolałego ciała. Zobaczyłam przed oczami Melisę, Alka, mamę i dziewczynę...nie rozpoznalam jej, była taka sama jak ja. Identyczna. Byłyśmy jak dwie krople wody.
CZYTASZ
32 Marzenia niemożliwe do spełnienia
Fiksi Remaja"- Gotowa na spełnianie marzeń? - rzucił Alan, miał na sobie luźne spodnie z dziurami i szarą bluzę z nadrukiem Barcelony, tą samą którą miał na sobie przy ich pierwszym pocałunku - czekam na pierwszą kartkę. Alice włożyła rękę do obszernego s...