cześc trzecie a nie długo dziesiata

98 16 3
                                    


nastepnego dnia wracalam do domu bardzo szczesliwa. weszlam do domu i od razu przywitalam sie z mama tata i moim glupim bratem warwikem. nie bylam glodna wiec szybko poszlam do mojego pokoju. muj pokuj mial niebieskie sciany i niebieska podloge i dwa okna. uslyszalam sms. sprawdzilam kto napisal. to sionik napisal!!!! pytal sie czy wyjde z nim do pizzerii. zgodzilam sie i szybko wyszlam z domu. muj boi czekal na mnie przed moim domem. strasznie sie wkurzylam bo byla z nim tez ta debilka ahse i jej sluzaca zielsko zyra. pocalowalam siona (w policzek) na przywitanie. a ahse strasznie sie wkurzyla.

-to co idziem

-no

i poszlismy do pizzeri ktura byla podobno nawiedzona, ale pewnie ahse chciala mnie tylko nabrac. weszlismy do srodka. nikogo nie bylo w srodku. bylo pusto. usiedlismy przy jednym stoliku i czekalismy na kelnera ale nikt nie przyszed. nagle zaslona na scenie sie odslonila. zauwazylismy na scenie kilka robotow wygladajacych jak zwierzeta. byly tam dwa lisy jeden pomaranczowy drugi rużowy. oraz jedna kura krulik i mis. nagle wszyscy zaczeli tanczyc. nawet mi sie podobalo. sionik zaprosil mnie do tanca. ahse znowu miala kurwiki w oczach. tanczylismy sobie spokojnie. nagle jeden robot zeszed ze sceny a za nim wszyscy inni. zaczeli powoli do nas podchodzic. bylam juz troche przestraszona i wydawalo mi sie ze nawet dla mojej przyjaciulki Dzinx, ktura jest krejozolka to wszystko byloby crepi. kiedy pomaranczowy lis zlapal mnie za nogi i pociagnal w strone sceny, pisnelam przerazona sion rzucil sie na niego a ahse i zyra nic nie zrobili i sie smiali. sionik wyrwal glowe lisowi ktury upadl potem na ziemie i sie nie ruszal. wykorzystalam moje wszysstkie umiejetnosci czyli najpierw q potem w i e  na koniec urzylam ulta i udalo nam sie pokonac te roboty. przybilam sionowi piatke i nagle zegar na scianie wybil szusta. nawet nie zauwazylam ze przesiedzielismy tu cala noc. 

rano od razu poszlismy wszyscy do szkoly. przed szkola czekal na mnie ten pederasta zilean. zaczal na mnie krzyczec

-dlaczego nie odbieralas zegaraka kiedy wzywalismy cie na mecz

-przepraszam.

-a teraz idz do derektora. 

-dobrze

poszlam do pana Yauo. W pokoju pokoju byl tylko pan Teimo. ktury jadl grzyby. powiedzial zeby chwile zaczekala na pana Yusoa bo on poszed do lazienki na dwujeczke. pan Teimo kazal mi pokoroic grzyby na nowe ciasteczka. dal mi jeden z mieczy pana Yauso. byl on bardzo wielki wiec sie nim skaleczylam. zaczela mi lecec  krew. 

-biegnij do pielegniarki!!! - pan Teimo rzucal we mnie kolejnymi grzybami.

wyszlam z pokoju dyerktora i poszlam do pokoju obok. pan Orn siedzial przy bialym biurku i czytal gazete

-matko swinta! - wykrzyknal kiedy zobaczl moja zakrwawiona reke

-spoko nic mi nie jest

-juz ci to opatrze

wstal i wzial z szufldy duzo plasterkuw. i dal mi potem tabletki na bol. 

-dziekuje

-prosze

wyszlam z pokoju pani pielegniarki i uslyszalam dziwiek mojego zegarka. obok mnie przechodzi pan wozny Urgot.

-chowaj ten telefon

-ale to zegarek proszem pana

-no dobra tym razem puszcze ci to plazem

-dzieki

weszlam do wyboru bohateruw. mna gral dzis znowu muj ulubiony xayo. mrugnal do mnie zalotnie. w moim timie byl kxin zao, i jakies inne osoby kturych nie znnalam. czyli le blenck, katerina i lie seen. w sumie dziwilam sie ze on jeszcze gra bo przciez jest slepy i chodzi z laska. machnelam mu reke przed twarza a on nic nie zrobil zasmialam sie

-co? kto do mnie muwi?

-nikt nikt

-aha

poszlam obczaic kto jest w enemi timie. byl tam muj boi sionik. jego wyraz twarzy kiedy patrzyl na mnie wygladal jakby muwil "bede ci sie dawac" ucieszylam sie. w jego timie byl jeszcze garen i jego irytujaca siostra popy. byla jeszcze nunu i ten przerarzajacy gosc Dzin. 


CIEKAWE CO WYDARZY SIE NA MECZU????

Długa droga po miłość lodowej damy | Sion FF. Numer 1. w fanfictionWhere stories live. Discover now