*Adrien*
- Marinette wychodzę!
-Gdzie idziesz?Dziewczyna wyszła z kuchni wycierając ręce w ścierkę.
-Na siłownię.
-Gdzie masz torbę?
-Ymm.. w aucie.
-Okeej.. kiedy wrócisz?
-Za godzinę, góra dwie. A co?
-Robię ciastka, trzeba będzie je potem polukrować.
-Ciastka mówisz? W takim razie wrócę jak najszybciej.Posłałem jej uśmiech i wyszedłem.
*Marinette*
Nie żebym my nie ufała czy coś ale tak z czystej ciekawości poszłam zobczyć czy torba nie leży w garderobie.
Zawsze po siłowni przynosi ubrania do prania, wątpię żeby tym razem było inaczej.
Tak jak myślałam.
Była na swoim miejscu.
A on tępy jest, mógł chociaż ją wziąść, było by wiarygodniej.
No właśnie.
Chwila.
W takim razie gdzie poszedł?
I co chce przede mną ukryć?
***
Czekałam na tego kłamce dobrą godzinę.
Gdy wszedł do mieszkania od razu przystąpiłam do akcji.
-Hejka jak się bawiłeś? Bardzo zmęczony jesteś? A jak tam twoja torba? Znowu masz ją w aucie? To ona się chyba klonuje bo dokładnie taka sama leży w naszej garderobie. Albo raczej twojej bo jutro się wyprowadzam. Mam nadzieję że ta laska jest bardziej naiwna niż ja i daje sobie wciskać takie kity. Gdzie z nią byłeś? Na zakupach? A może odwiedziłeś jej sypialnię? Czy ja ci za mało daję? Ty chyba faktycznie masz uzależnienie od seksu.
Podeszłam do okna.
Łzy samowolnie wpływały z moich oczu.
Jak on mógł mi to zrobić.
A wmawiał mi że mnie kocha.
-Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć gdzie byłem to ci powiem. Byłem u jubilera zmniejszyć pierścionek.
-Pięknie, jeszcze pierścionek jej kupujesz. To pewnie Chloe, ona ma obsesję na punkcie pierściąków.Odwróciłam się w jego stronę z zamiarem przyłożenia mu w twarz.
Jednakże zastałam blondyna klęczącego na jednym kolanie trzymającego otwarte czerwone pudeleczko.
Zrobiło mi się słabo.
Załapałam się komody stojącej obok.
-Tak.
-Co tak?
-Wyjdę za Ciebie.
-A. Szybko poszło.Adrien wstał i założył na mój palec ten śliczny pierścionek.
Przytuliłam się do niego.
-Przepraszam że tak na Ciebie naskoczyłam.
-Nie, to ja przepraszam, musiałem coś wymyślić żebyś się nie domyśliła.Położyłam dłoń na jego policzku i popatrzyłam mu prosto w oczy.
On natomiast złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć po schodach.
-Gdzie mnie prowadzisz?
-Jak to gdzie? Do sypialni.
-Już? Muszę pochwalić się pierściąkiem.
-Jutro to zrobisz.
-Nie mogę dzisiaj?
-Dzisiaj nie zdążysz.
-Mówisz?Uśmiechnęłam się pod nosem i przyspieszyłam kroków.
To będzie długa noc.
-----------------------------------------------------------
No hejka.Jak by ktoś nie wiedział, to zbliża się szkoła xD
Więc chcę ogłosić wszem i wobec że rozdziały będą się pojawiać zazwyczaj w soboty lub niedzielę.
Teraz lecę pisać rozdział do drugiej książki.
🖐👩🌾
CZYTASZ
|Miraculum: After All|AU|
FanficDzisiejszy dzień był troszkę stresujący. To dzisiaj moi rodzice mieli poznać moją dziewczynę. Właściwie to narzeczoną, ale nad tym jeszcze pracuje. *** Z niecierpliwością czekałam na powrót blondyna. Siedzenie samej w domu przez tak długi czas nie j...