Nastał nowy piękny dzień, była godzina po czwartej jak Levi otwarł senne oczy. Eren wciąż spał wtulonu w jego pierś. Pomimo krótkiego snu był niesamowicie wypoczęty. Brunet poczuł że ktoś rusza się w jego łóżku, gdy otworzył oczy miał przed nimi najpiękniejszy widok. Osobę która kochał miał obok ciebie. W pierwszych chwilach był przerażony ale po chwili przypomniał sobie wczorajszą sytuację. Ciepło które czuł było tak przyjemne że chciał je czuć je już każdego ranka.
-Jak się spało?-rzucił ciepło Levi uśmiechając się
-d-dobrze a tobie? Nie wiedziałem że umiesz się uśmiechać.
-hah ja też nie. Nigdy tego nie robiłem,mam nadzieję że nie wyglądam źle
-wyglądasz idealnie-po tych słowach Eren wyszczerzył się a Levi pokrył się czerwienią.
-czas wstać
-niestety...-Brunet wtulił się mocniej w Kaprala po czym usiadł na łóżku.Mężczyźni zjedli śniadanie po czym wyszli na zewnątrz, wszyscy uwijali się jak w ukropie. Wszystkie konie były już osiodłane. Eren podszedł do każdego żołnierza wraz z jego wierzchowcem i sprawił czy wszystko jest dobrze.
-nie wiedziałem ze Erwin kazał sprawdzać ci sprzęt.
-nie kazał, generalne sprawdzanie sprzętu było wczoraj. Od czasu gdy Erwin starał rękę pilnuje każdego żołnierza by mógł bezpiecznie jechać i nie stracił życia przez odpięte siodło czy zawieszający się sprzęt.
Słowa chłopaka zrobiły na Levim wrażenie. Nie sądził ze jest tak dojrzały, sprawdzał sprzęt i potrafił budować Morale grupy. Pilnował nawet Armina który miał mapy. Wszystko było perfekcyjne. Kapral wsiadł na konia po czym ustawił się na miejscu w formacji.-80 wyprawa!-wywrzeszczał jeden z wyższych dowódców. Wszyscy ruszyli na przód w wiarą w sercu i modlitwą na ustach. Zwiadowcy ruszyli naprzód, jedyne zbawienie ludzkości podejmowało kolejną walkę, szansę są nie równe ale tu nie oto chodzi. Chodzi oto by pomimo przeciwności losu gnać do przodu. Pierwsze czerwone flary przysłoniły błękit nieba. Levi wystrzelił flare zieloną zmieniając kierunek jazdy. Jazda ciągnęła się godzinami. Czarne wierzchowce w galopie wyglądały jak posłańcy demona, ich czarne grzywy były szesane przez Waitr. Ich mocne kopyta kruszyły ziemię. W całej Armi nie było chodzby jednej jednostki która nie wiedziała by za co walczy. Wszyscy byli gotowi oddać życie. Wszyscy chcieli walczyć chodzby do ostatniej kropli krwi! By dorwać zdjarców i sporządzić im piekło na ziemi grosze niz czeka ich po śmierci. Płomień płonął w oczach pełnych charyzmy. Widok tysięcy trupów, martych matek,sióstr,barci i ojców. Nieludzki skowyt z bałaganiem o pomoc wciąż dzwonił w uszach młodych ludzi, taki los zgotowali im dwaj ludzie.
Nagle zza drzew naprzeciwko formacji wyłonił się dziwny tytan. Zamiast skóry miał coś na kształt łusek, poruszał się na czworaka i był cholernie szybki. Levi popatrzył za siebie, zobaczył w oczach swoich ludzi przerażenie. Nie było gdzie uciekać. Przyczepil się do najbliższego drzewa, stalowa linka owinela się wokoło szyi. Ackerman ruszył szarżą na tytana, sam wyglądał jak ostrze obracając się wokół własnej osi. Nagle ostrza pokryły się jakąś toksyczną substancja po zetknięciu ze skórą potwora. Tytan chwycił za linke, Akcmerman nie miał nawet chwili by się uratować. Rzucił Levim o drzewo a następnie do góry jak zabawką otwierając swój pysk. Eren widząc to wpadł w szał, z krzykiem na ustach ruszył na pomoc. Kolejne drzewa mijał bez problemu. Ackerman nie przytomny opadał to gęby tytana, nagle Eren chwycił Leviego za płaszcz i odciął stalowe linki. W oddali dostrzegł sylwetkę opancerzonego. Toksyczna substancja zawarta w slinie wypaliła rany na plecach Erena.
-Zabrałeś mi Skurwielu matkę! Leviego ci nie oddam!-wywrzeszczał Brunet. Strzyga ruszyła w jego stronę. Jager położył ciało Leviego na najwyższym drzewie po czym ruszył sam odciągnąc uwagę. Wiedział ze gazu nie starczy na długo. Rany na plecach piekły niemiłosiernie jak by ktoś polewał jego skórę roztopionym żelazem.
💕✨ Co będzie dziać się dalej?:3 to już niebawem!^^ Pozdrawiam osóbki które to czytają xD bardzo im dziękuję❤ ze są ze mna✨💕
CZYTASZ
"Jestem Tylko Człowiekiem"-Ereri
Fanfiction*Spojler 2 sezonu* Po tym jak Erwin stracił rękę Levi przejmuje całkowite dowodzenie. Ogrom obowiązków go przytłacza pomimo że jak zwykle nie daje tego po sobie poznać. Kapralem zaczyna interesować się Eren, czy chłopak przyzna się do swoich uczuć...