4

380 31 6
                                    

Kamil

Na lotnisku w stolicy Słowenii, około północy czasu środkowo-europejskigo, przywitała nas prawie cała kadra tegoż kraju oczekująca w napięciu powrotu krajowego susła numer jeden. Wyszliśmy z samolotu ramię w ramię, więc kiedy Domen rzucił się na Petera, aby go ochrzanić musiałem nieco się odsunąć, bo sam też bym oberwał. Osiemnastolatek rzucił mu "przepiękną" wiązankę przekleństw, po czym mocno przytulił brata. Wszyscy zgromadzeni wydali ciche "awww", a ja  nie mogłem powstrzymać uśmiechu na widok tej braterskiej miłości. Poczułem jednak też ukłucie zazdrości o nastolatka, który tak czule ściskał w ramionach Petera. Chciałem cicho się oddalić i w spokoju zaczekać na swój samolot, co jednak zauważył starszy Prevc.

-Gdzie ty się tak cichaczem wybierasz Kamil?-spytał odrywając się od Domen i rzucając mi spojrzenie pod tytułem "nawet nie próbuj i tak cię dorwę"

Jak na komendę wszystkie oczy zwróciły się na mnie, a ja burknąłem:

-A czy wyglądam jakbym się gdzieś wybierał?

-Tak-odpowiedział po polsku Słoweniec szpanując nowo nabytymi umiejętnościami lingwistycznymi

Przewróciłem oczami i odpowiedziałem:

-Chciałem tylko sobie usiąść i poczekać na samolot do Warszawy

-Yhy, jasne. A potem ktoś znowu zatrzasnął by cię w łazience, i narzekałbyś, że znowu się spóźniłeś. Siadaj na zadku i nigdzie nie łaź-powiedział surowo

-Jasne mamo-mruknąłem po polsku, ale zwroty "mamo" i "jasne" były w tych kilkunastu których go uczyłem, więc zrozumiał i zrobił groźną minę

Chwilę pogadał z teamem , a po chwili oni odeszli, on natomiast usiadł koło mnie.

-Czemu nie poszedłeś z nimi?-spytałem spoglądając w jego stronę

-Och, oni są na maksa nudni, no może nie wliczając w to Laniska, a z tobą przez ten czas było mi bardzo wesoło,więc stwierdziłem, że poczekam na samolot z tobą-uśmiechnął się szeroko, a moje serce zaczęło walić tak jakby miało rozerwać mi klatkę piersiową

Z trudem się uspokoiłem i wróciłem do konwersacji ze Słoweńcem. Nie zauważyłem nawet kiedy nadszedł czas pożegnania. Kiedy po raz pierwszy wywołano mój lot Peter wstał i odszedł, aby po chwili wrócić z pocztówką z Lublany. Szybko coś tam nabazgrał i wręczył mi kartkę.

-Zbieraj się już, bo nie chcemy, żebyś się spóźnił, czyż nie?-zadał pytanie retoryczne i popchnął w stronę bramek

Przed samymi bramkami jednak jeszcze mnie przytulił i nim zdążyłem zareagować zniknął w tłumie. Przeszedłem przez kontrolę i usiadłem w fotelu. Wyciągnąłem z kieszeni bluzy kartkę pocztową od Prevca.

Fajnie się z tobą gadało Kamil. Nikt od bardzo dawna nie wprawił mnie w tak świetny humor na tak długi czas. Nie chciałbym, żeby te kilkanaście godzin odeszło w zapomnienie kiedy wrócisz do kraju, dlatego pod spodem masz mojego prywatnego Facebooka. Jeśli znajdziesz czas i będziesz miał ochotę możesz napisać. Miłego lotu :D

~Tomo Avokado

Uśmiechnąłem się szeroko i natychmiast zapisałem w notatkach (tak na wszelki wypadek) nazwę Prevca. Zanim wystartowaliśmy napisałem jeszcze SMS'a do Ewy, żeby podjechała po mnie na lotnisko, albo zarezerwowała mi miejsce w busie lub pociągu jeśli nie ma czasu. Odpowiedź przyszła natychmiast i sprawiła, że zacząłem mentalnie przygotowywać się na podróż  ciasnym jak puszka sardynek busikiem. Na szczęście pocieszałem się myślą, że możliwym jest, że kiedy dolecę do Polski Peter nie będzie jeszcze spać i chwilę ze mną pogada. Kurczowo chwytając się tej myśli zasnąłem. Obudził mnie dopiero komunikat o nadchodzącym lądowaniu. Zapiąłem pasy i czekając na spotkanie z ukochaną ojczyzną nie mogłem usiedzieć na miejscu. Po wyjściu i odebraniu walizki przeczytałem dokładne instrukcje od mojej "żony" i udałem się na odpowiedni przystanek. Kupiłem bilet i po zajęciu miejsca wyjąłem ponownie telefon. Wszedłem w aplikację mobilną Faceeboka i natychmiast wyszukałem podaną wcześniej przez Słoweńca osobę i wszedłem w konwersację z nią.

Janusz Nowak: Hej Peter, tu Kamil

Czekałem chwilę, a kiedy miałem odkładać telefon poczułem delikatne wibracje. Włączyłem go z powrotem i odczytałem:

Tomo Avokado: Miło cię poznać Januszu. Peter się melduję ;)

Uśmiechnąłem się szeroko, bo poczułem, że powrót do domu może nie być taki zły jak się zapowiadał.

_______________
Ponieważ nie odpowiem na nominację od ala_alvaro_ed więc oto rozdział dla niej

Ach Te Zakłady Z Laniskiem~ProchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz