Kamil
Około godziny trzeciej nad ranem wróciłem do domu. Po szedłem padnięty prosto do swojej sypialni i nie zwracałem nawet uwagi na dziwne dźwięki dochodzące z pokoju Ewy. Rano, a tak właściwie koło dziesiątej obudził mnie ktoś wskakując na mój brzuch z sił kuli armatniej.
-Wstawaj śpiochu-krzyknęła Ewka-Masz mi do opowiedzenia pond dobę w towarzystwie tego twojego ukochanego, więc nie pomijaj żadnych szczegółów-zażądała stawiając mi na szafce obok łóżka śniadanie
Ponieważ powiedziała, że zanim nie dowie się wszystkiego nie będzie jedzenia, musiałem skapitulować i streścić jej calutki czas spędzony z Peterem. Przy każdym opisie moich motylków w brzuchu zaczynała piszczeć jak zakochana nastolatka i podskakiwać wyżej niż sam Walter byłby zdolny. Kiedy doszedłem do momentu z nazwą konta na Facebooku wydała z siebie niemiłosiernie wysoki dźwięk i chwyciła mój telefon.
-Teraz ty sobie zjedz, a ja przeczytam sobie wasze wiadomości gołąbeczki. Smacznego-powiedziała i szybko zamknęła się w łazience
-Tylko nic do niego nie pisz, bo jeszcze się obrazi!-krzyknąłem i zabrałem się za jednie
Co chwilę z łazienki dochodził mnie cichy chichot kobiety, jednak nie mając najmniejszych szans na odzyskanie urządzenia postanowiłem zostawić ją w spokoju. W końcu po dobrej półgodzinie siedzenia pod kluczem Polka wróciła do mojego pokoju i oddała mi urządzenie.
-Proszę bardzo. Jesteście niesamowicie uroczy-zaśmiała się lekko-Coś czuję, że niedługo pozostanie pan singlem panie Stoch
-Nie mów hop póki nie przeskoczysz-mruknąłem pesymistycznie
-Nie przesadzaj, kobiety widzą takie rzeczy. Po prostu bądź sobą, a zobaczysz, że wszystko będzie dobrze-przytuliła mnie-Napisz do niego, a potem chodź mi pomóc wybrać ubranie na randkę z Kubą-puściła mi oczko i wyszła z pomieszczenia
Pewien, że Słoweniec jeszcze śpi nie chciałem go budzić, ale nie posłuchanie Ewy zawsze ma opłakane konsekwencje, więc wstukałem na klawiaturze zwykłe "hej". Nie spodziewając się odpowiedzi odłożyłem sprzęt na szafce z boku i wstałem z łóżka żeby się ubrać. Nakładałem akurat bokserki, kiedy Ewa weszła do pokoju.
-Napisałeś?-spytał podejrzliwie siadając na materacu i popijając kakao zaczęła świdrować mnie wzrokiem
-Oczywiście, że tak. Jak mi nie wierzysz możesz sobie zobaczyć. Ale on i tak przez najbliższe godziny nie odpisze bo rannym ptaszkiem to on nie jest-kobieta chwyciła urządzenie w dłoń i jednym szybkim ruchem odblokowała, aby podsadzić mi pod nos ekran zasypany powiadomieniami z konwersacji z Peterem
-Nie ranny ptaszek, hmmm...?-spytała otwierając rozmowę i podając mi telefon
Tomo Avokado: Hej Kamil
Tomo Avokado: Jak się spało?
Tomo Avokado: Bo mi nadzwyczaj dobrze
Tomo Avokado: Myślisz, że spania w samych bokserkach mi pomogło?
Janusz Nowak: Jestem tego w prawie stu procentach pewien :p
Janusz Nowak: Nie mogę teraz zbytnio gadać, bo muszę pomóc wybrać Ewce kieckę na randkę
Tomo Avokado: A to nie powinna być dla ciebie no wiesz... niespodzianka?
Janusz Nowak: Gdyby wychodziła ze mną, to pewnie tak
Tomo Avokado: A z kim ma chodzić jak nie z tobą?
Janusz Nowak: Ze swoim chłopakiem. Chyba Kuba się nazywa
Tomo Avokado: Nie ogarniam waszego małżeństwa
Janusz Nowak: Tak naprawdę nie traktujemy się jak małżeństwo
Janusz Nowak: Formalnie jesteśmy razem, ale tak naprawdę mamy odrębne życia
Janusz Nowak: Ewka od zawsze była dla mnie najlepszą przyjaciółką, nikim więcej
Janusz Nowak: Wyszła zam nie tylko dlatego, że moi rodzice nalegali, a ja ją poprosiłem o pomoc
Janusz Nowak: Mamy ustalone, że jeśli któreś z nas naprawdę się zakocha to po prosu weźmiemy rozwód bez orzekania winy
Tomo Avokado: Rozumiem. Całkiem praktyczne
Użytkownik Tomo Aokado zmienił/a pseudonim użytkownika Janusz Nowak na Kamilek
Tomo Avokado: Nie mogłem już na to patrzeć
Użytkownik Kamilek zmienił/a pseudonim użytkownika Tomo Avokato na Petruś
Kamilek: Ja też
-Kamil jasna cholera wiem, że migdalisz się z Peterem, ale do randki zostały mi już tylko trzy godziny i nadal nie wiem w co się ubrać!
-Już idę!-odkrzyknąłem
Kamilek: Spadam bo mnie Ewa rozerwie na strzępy
Petruś: Na razie
-To jak mam ci pomóc?-spytałem wchodząc do pokoju "ukochanej"
-Nie mogę się zdecydować czy ubrać zieloną sukienkę i srebrne buty czy może czerwoną sukienkę i złote buty? Sama już nie wiem-rzuciła się na łóżko, a ja podszedłem do jej szafy
-Musi być akurat sukienka?-pokręciła głową na nie, więc wyciągnąłem z szafy czarne dżinsy w których wygląda obłędnie i srebrną bluzkę z nico większym dekoltem i położyłem przed nią-Może być?-spytałem czekając na jej opinię
Kobieta rozdziawiła usta i wydała z siebie cichy pisk, po czym rzuciła mi się na szyję.
-Dziękuję, dziękuję, tak bardzo ci dziękuję!-krzyczała w dalszym ciągu uwieszona na mnie
-Nie ma sprawy. Ty i tak robisz dla mnie dużo więcej-uśmiechnąłem się i przytuliłem przyjaciółkę-Pamiętaj, że liczę na huczny ślub-szepnąłem jej do ucha-A teraz leć się szykuj, a ja w tym czasie zrobię obiad
__________________
CZYTASZ
Ach Te Zakłady Z Laniskiem~Proch
FanficNiby poważe, a jednak może przynieść wiele dobrego, czyli co jeśli spóźnimy się na samolot. Zdecydowanie zbyt długie na one-shota i zbyt krótkie na porządnego fanfika, ale wystarczająco długo czekało na publikację. *napisane 2017*