I

848 67 8
                                    

Siedziałam jak zwykle w jednej z moich ulubionych kawiarni. Nie była ona duża ani znana, miała dla mnie wartość sentymentalną. Zawsze gdy byłam mała babcia zabierała mnie tutaj na ciasto i herbatę.

Kawiarenka jest utrzymana w odcieniach brązu, beżu i bieli.
Wystrój nie był nowoczesny, a wręcz przeciwnie. Był bardzo staroświecki.

Drewniane meble pomalowane na bardzo ciemny brąz z jasnym beżowym obiciem. Stoliczki były okrągłe a na nich leżały ceraty w biało-beżową, szeroką kratę.

Wszędzie było mnóstwo roślin. Właścicielką kawiarenki była starsza pani. Bardzo miła i pomocna kobieta.
Sama wypiekała ciasta które można tutaj zjeść. Były one przepyszne.

Moim najczęstrzym zamówieniem była kawa Latte i ciasto czekoladowe.

Spędzałam tutaj wiele czasu.
Zanim się spostrzegłam musiałam już wychodzić na zajęcia. Uczęszczam do pierwszej klasy liceum. W sumie to bardzo dobrze się uczę. Jestem jedną z najlepszych uczennic.

Kiedy tylko przekroczyłam próg szkoły, niespodziewanie wpadłam na kogoś i upadłam na ziemie.

Gdy podniosłam zobaczyłam Adama. Pewnie źle to by się dla mnie skończyło, gdyby nie to, że całą sytuacje widziałam Pani Frell. W tej szkole jest moją nauczycielką chemi.

Kobieta od razu podeszła i zapytała czy wszystko w porządku. Adam natychmiast się ulotnił.

- Dzień dobry Pani Frell - powiedziałam podnosząc się z ziemi i otrzepując moją pudrowo-różową spódnice z pianki pod którą włożyłam białą bluzeczkę z krótkim rękawem i małym dekoltem w łódkę.

- Dzień dobry Lilian. - powiedziała i poszła w stronę pokoju nauczycielskiego.

Od razu udałam się pod klasę. Nie potrzebowałam udać się do szafki gdyż używam jej tylko zimą aby przechować tam kurtkę.

Wszystkie książki zawsze mam w domu gdybym musiała się pouczyć.

Pod klasę dotarłam do kilku minutach. Miałam jeszcze sporo czasu. Postanowiłam poczytać książkę. Obecnie czytałam "Żelazny Cierń" autorstwa Caitlin Kittredge.

Bardzo wciągająca książka.
Tak się zaczytałam, że obudził mnie dopiero dźwięk dzwonka ogłaszającego koniec przerwy.

Weszłam do klasy i zajęłam moje miesjsce. Siedziałam w trzeciej ławce przy oknie.

Po krótkiej chwili do klasy weszła też nauczycielka.
Pierwszą lekcją dzisiejszego dnia była matematyka. Lubiłam ten przedmiot, ale jego prowadzącą już nie do końca.

Po skończonej pierwszej lekcji udałam się na przerwę. Usiadłam w kącie korytarza na ławce i chciałam znów zgłębić się w lekturze.

Przerwał mi jednka komunikat podnany przez głośniki znajdujące się w korytarzu. Głosił on aby wszyscy uczniowie zebrali sie na sali gimnastycznej w czasie natychmiastowym. Nie wiedziałam o co chodzi ale mimo to udałam się w wyznaczone miejsce. Kiedy doszłam na salę podzielono uczniów na dwie grupy.

Oaoby pełnoletnie stały po prawej stronie sali, a niepełnoletnie po lewej.

Po krótkiej chwili na środku sali stanął dyrektor szkoły.

- Drodzy uczniowie. Zebrałem was tu aby jak co roku uświadomić osobą niepełnoletnim to co osoby pełnoletnie wiedzą. A pełnoletnim uśwaidomić niewielkie zmiany które zaszły w naszym świecie. - ledwo zdążył dokończyć bo ktoś wszedł na sale mocno trzaskając drzwiami.

****

Hejka. Rozdział pierwszy mamy za sobą. Dziękuje za czytanie i proszę o gwiazdki i komentarze.

Wiara, Nadzieja, MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz