~Nya~
-A powiedz mi proszę.... Co masz z nim wspólnego? Co was łączy? Co ta maska robiła u ciebie w pokoju?- Mówiąc to wyciągnął niebieską maskę należąca do Jaya...
Moje serce momentalnie zamarło. On wie? Skąd ma tą maskę? Czy zrobił coś Jayowi? Czy powiedział reszcie? Czy Zane zrobił analizę i wie gdzie jest jego baza?
-Ja...- Zaczęłam.- Ja...- Co miałam zrobić? Okłamać własnego brata? Co ja mam zrobić?- Walczyłam z nim...
-Kiedy?- Mój brat podniósł brew.
-No, tego dnia co znalazłeś maskę u mnie w pokoju.
-Przecież, tego dnia byłaś na randce.- Mój brat spojrzał mi w oczy.
-Bo kiedy wracałam z randki... to on zaatakował miasto.... I ja... go... no.. ten- Język zaczął mi się plątać. Pierwszy raz kłamałam własnego brata...- Zaatakowałam.
-Spokojnie, Siostra.- Mistrz Ognia przytulił mnie.- Wierzę ci...
-Oddasz mi maskę?- Spojrzałam na niego.
-Ale... miałem ją dać chłopakom...
-Ale prowadzę badania...
-No, dobra...- Chłopak westchnął i podał mi przedmiot.
-Dziękuję!- Mocno go przytuliłam.- Nie mów nic narazie, drużynie... proszę...
-Ale dlaczego?
-To tajemnica... później ci powiem...
-Dobrze, Nya...
♡
Było już ciemno. Słońce zaszło już ponad godzinę temu... Przemierzałam ulicę Ninjago City. W dłoniach trzymałam niebieski przedmiot... Maskę. Postanowiłam oddać ją właścicielowi... Tak będzie dla niego najbezpieczniej. Z jednej strony czułam się okropnie. Zdradzałam w pewnym sensie moich przyjaciół. Okłamywałam ich wszystkich. Z drugiej strony nie byłam w stanie nawet pomyśleć, że skrzywdzą Jaya... On jest dobry... Czuję to... Dowiem się dlaczego tak się zachowuje. Napewno ma jakiś powód.
Tym razem nie usłyszałam w mieście żadnych hałasów... Nie wiedziałam w którą stronę iść.
-Czyżby Mistrzyni Wody się za mną stęskniła?- Usłyszałam za sobą głos.
Momentalnie się odwróciłam.
-Jay!
-Nie ładnie tak kłamać, braciszka.- Zaśmiał się.
-Skąd o tym wiesz?
-Mam swoje sposoby, Moja Niegrzeczna Dziewczynko.
Zmarszczyłam brwi. Co on sobie wyobraża, mówiąc tak do mnie?
-Nie mów tak do mnie.- Odpowiedziałam spokojnie.- Dlaczego nie atakujesz dzisiaj miasta? Dlaczego nie masz stroju do walki?
Chłopak zaśmiał się.
-Dziewczyno... to wszędzie jest monitoring. Bez maski zbyt łatwo dowiedzieli by się kim tak naprawdę jestem.
-A więc prowadzisz podwójne życie?
-Nieee... jednak mogli by się dowiedzieć jaki byłem przed staniem się twoim największym koszmarem.- Zaśmiał się.
On? Koszmarem? Nie wydaje mi się...
-Jednego nie rozumiem...- Zaczęłam.
-Czego?
-Skoro tu jest monitoring to nie boisz się, że go przesłuchają i dowiedzą się kim jesteś?
-Montuje obraz, nie dźwięk.
Jay spojrzał na maskę, którą ściskałam w dłoni.
-Zamierzasz mi ją oddać?
Przez moment się zawahałam.
-Chyba tak...- Podałam mu przedmiot.
Jay uśmiechnął się.
-Dobrze, że chociaż ty nie traktujesz mnie jak potwora i mi ufasz...- Lekko się uśmiechnął.
-O co ci chodzi? Kto traktuje cię jak potwora...?
-Nie ważne...- Spojrzał na księżyc.
-Powiesz mi coś o sobie?- Spytałam.
-Hm? Mogę powiedzieć... ale nie tutaj... nie dziś...
-To kiedy?
-Jutro? Po północy? W lesie?
-Skąd mam wiedzieć, że to nie jakiś podstęp?- Uniosłam brew.
-Bo mi ufasz.- Chłopak zaśmiał się.- Poza tym widzę, że ciągnie cię do mnie i jestem przekonany, że jutro przyjdziesz.- Uśmiechnął się i zniknął.
Ja natomiast stałam na środku ulicy skołowana. Czemu on twierdzi, że mnie do niego ciągnie? To, przecież nie prawda...
~Jay~
Pojawiłem się w swojej bazie.
-Udało mi się!- Krzyknąłem.- Mam maskę!-
-I co?!- Wrzasnął mój pracodawca.- Medal chcesz?-
Przewróciłem oczami. Rany, co za koleś.
-Jakie masz plany, mój Mistrzu?
-Udało mi się zatrzymać wir czasu... Przechwyciłem Mistrza tych Ninja... albo zażądamy za niego okup... albo użyjemy Mrocznej Materii... I przemienimy go w jednego z nas...
-Ciekawy pomysł...- Spojrzałem na niego.
-Zaiste. Zrobię wszytko, aby pomścić mojego brata... A teraz zabierz naszego więźnia do lochu... póki jest nieprzytomny.
Spojrzałem na staruszka z długą brodą.
Chwyciłem go i przerzuciłem przez plecy.
Kiedy przypiąłem go do kajdanek, ocknął się.
-Niesamowite... Mam przed sobą Jaya... Potomka Mistrzyni Piorunów.
-Skąd ta pewność?- Wyciągnąłem nunczako i byłem gotów w każdej chwili zaatakować.
-Była o tobie mowa w przepowiedni... Jednak nie udało mi się ciebie odnaleźć... Jesteś po nie właściwej stronie... I to moja wina...
Poczułem się dziwnie...
-Ty... próbowałeś odnaleźć mnie? Przecież ja jestem beznadziejny... Chciałeś... Chciałeś, abym był Ninja...?
-Tak, Jay. Chciałem, abyś był Ninja.
CZYTASZ
Forbidden Love ||Jaya||
FanfictionMinęło sporo czasu od pokonania Acronixa i Kruxa. W Ninjago City ponownie zapanował spokój. Ninja zaczęli zmagać się z monotonnym życiem codziennym. Cole i Kai całe dnie spędzają na graniu na konsoli i przyjemościach, Zane poświęca ten czas na odbud...