Głupi, denerwujący rudzielec!! Jak on tak śmie?! Tyle lat stałam u jego boku, pomagałam mu, wspierałam, a ten nawet nie powie mi kim jest ten przystojniak!! Miał mi powiedzieć to wczoraj, tylko co ściął mi włosy na krótkie, zmył się! No jak jeszcze raz go zobaczę, to go zabije! A nie... to Shinigami i Grell... ogolę mu głowę na łyso! To powinno na niego zadziałać. Dobra, powinnam się uspokoić i skupić na lekcji. Trochę ciężko, kiedy co chwile łamie długopisy, a zaraz mi się skończą, to jeszcze Ciel co chwile na mnie spogląda. Rudzielec nie zaczął gadać, więc pora podjąć drastyczne kroki. Ciel, szykuj się, bo nadchodzi Isabelle!
Po wszystkich lekcjach zaciągnęłam pod pretekstem pomocy w każe Ciel'a do jednej z sal, które nie powinny być już dzisiaj używane.
- To co mamy... - przyszpiliłam go wściekle do ściany obok, patrząc na niego pusto.
- Mam już dość udawania. Gadaj, kimkolwiek jesteś i czy znasz Isabelle? - jeszcze nie może się dowiedzieć, że to ja.
Niech gada, parszywe stworzenie! Mam dość ukrywania się i nie pamiętania połowy życia. Jeżeli Ciel Phantomhive odegrał w moim życiu jakąś ważną role, to mam zamiar to z niego wydusić.
- Nie wiem o kim mówisz. - jego obojętne słowa jakoś mnie zakuły.
Moje ręce zaczęły się trząść z wściekłości, czuje jak oczy zaczynają mi się zmieniać. Czyli jeżeli to nikt ważny, umrze śmiercią marną.
- Słuchaj mnie, pięknisiu. - przeniosłam rękę na jego gardło. - Gadaj najlepiej, albo zostaniesz zmieciony z powierzchni ziemi.
Rzuciłam nim w przypływie agresji o jedną z ławek, łamiąc ją, ale nadal nie puszczają jego szyi. Mam już dość udawania, a on może sobie teraz spokojnie umrzeć i dać mi spokój. Mam już po prostu dość. Zabije go i tyle! Nie no... jeszcze muszę chwile wytrzymać! Może jednak coś tam wie.
- Pięknisiu? - usłyszałam głęboki i niski głos za sobą. Wydaje się znajomy... gdzie ostatnio słyszałam taki głos?
Nie puszczając mojej niby ofiary, spojrzałam do tyłu. Przecież to ten gość w którym podkochiwał się Grell, a skoro uczucia Grell'a tak szybko nie mijają, mogę upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Na mojej twarzy zagościł zwycięski uśmiech. Tyle dobra! Jak ja się zmieniłam przez te lata. Pora wyjechać gdzieś na urlop i odpocząć. Tak, to mi dobrze zrobi.
- Wydajesz się znajoma. - przyłożył dwa palce do podbródka i badawczo mi się przyglądał.
- Sebastian, przestań się jej tak przyglądać i zrób z nią coś. - rozkazał swoim bezuczuciowym głosem.
Może im pomogę? Mocniej złapałam Ciel'a za gardło i podniosłam do góry.
- Pomogę ci. - z uroczym uśmiechem rzuciłam nim w stronę bruneta za mną. Niestety miałam pecha i ten czarnowłosy gad go złapał i ostrożnie odstawił na podłogę.
- Nie mam czasu na twoje bezużyteczne zabawy! Gadaj czego chcesz! - odezwał się pierwszy, groźnie na mnie patrząc. Jedynie prychnęłam i stanęłam wyprostowana.
- Wyraziłam się wcześniej dość jasno. - zmrużyłam lekko oczy, nie spuszczając tej dwójki z oczu.
- Nie wiem, kim jest Isabelle. - tak samo jak ja zmrużył oczy i nie spuszczał mnie z widoku.
- Mnie się wydaje inaczej, skoro nie może przestać o tobie mówić, ale jak chcesz. - nie musi wiedzieć, że to ja jestem Isabelle. Teraz i tak nią nie jestem. Może pora znowu się przeprowadzić. Pewnie tak. Spokojnie i z neutralnym wyrazem twarzy, ruszyłam w stronę drzwi. - Do zobaczenia, Ciel Phantomhive. - po wypowiedzeniu tych słów, zniknęłam za drzwiami z szerokim uśmiechem.
To teraz, gdzie mogę się przeprowadzić? Japonia jest bardzo ładna i nie byłam tam od wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie w 1945 roku. Pewnie sporo się tam pozmieniało.
Kurs -> Japonia!
CZYTASZ
Biało-włosa |Kuroshitsuji|
FanfictionPoprawki zakończone Isabelle Cheshire to niby zwykła 13 letnia francuska szlachcianka, choć nikt nie wie jaka jest na prawdę. Ukryta pod grubą skorupą swojej oschłości, idzie przez życie, nie raz się w tym czasie potykając. Smutna przeszłość doprowa...