Po całej kłótni z matką i tym debilem postanowiłam się tylko wykąpać i położyć spać. Zawsze uwielbiałam gorącę, długie i pełne piany kąpiele. Niestety nie miałam na to sił, więc bardzo szybko się odświeżyłam. Gdy już leżałam w łóżko zobaczyłam aż 9 nieodczytanych wiadomości od mojego chłopaka. Wcześniej nie usłyszałam nawet dźwięku przychodzącej wiadomości. To pewnie przez te krzyki.
Od: Ukochany 💕:Witaj piękna co u ciebie? - Słodko nawet, że ktoś się o mnie martwi i mną interesuje. Boże czemu ja sama sobie to wmawiam i się oszukuję? Ktoś mi to powie? Uważam, że to bardzo miłe. Rumienię się i odczytuje kolejną wiadomość : Halo misiu czemu nie odpowiadasz? Naprawdę martwię się bardzo. - Przez chwilę naprawdę się zastanawiam czy ktoś mu nie zabrał telefonu, ponieważ on w szkole przy swojej elicie nie wypowiedział by takich słów. Nie ma to jak nie okazywanie uczuć przy znajomych. Kolejne wiadomości były bardzo podobne. W każdej pisał rzeczy, o których marzyłam by mi powiedział prosto w twarz. Ale wiem, że nie ma na co liczyć.
Odkładam telefon na szafkę nocną i podłączam go do ładowarki. Postanowiłam, że zadzwonię do niego jutro. Bo i tak pewnie w szkole mnie oleje. Napewno zastanawiacie się czemu z nim jestem? Jestem z nim dla sławy. Tak wiem jestem pusta i egoistyczna. On też mnie nie kocha na sto procent się z kimś o mnie założył lub coś w tym stylu. No chyba, że miłość tak wygląda. Ale nie oszukujmy się w dzisiejszym świecie każdy pragnie być zauważony ja ledwo co dostałam się do tego całego towarzystwa. Myślę tak o sobie bo szczerze to już sama uwierzyłam w słowa osób, które mi zazdroszczą. Wiem o tym, że dla wielu ludzi jestem zeram i skończoną idiotką. Pusta lala bez żadnych ambicji. Zabawne bo tak właśnie mnie nazywają przyjaciele mojego chłopaka niby to takie żarty. Lecz to boli. W chuj boli. Staram się nie płakać w szkole. Naprawdę się staram. I udaję mi się, zawsze gdy leżę już w łóżku na przykład tak jak dziś myślę i myślę o swoim życiu. Bądź płaczę. Nawet od czasu do czasu to i to. Wie o tym tylko jedna osoba. Nazli. To jej mogę w stu procentach zaufać. Moja kochana siostra. Silna siostra. Niby to ja jestem tą idealną, wymarzoną córką. To czemu cały czas próbuje być taka jak ona? Czy naprawdę rola wzorowej uczennicy pasuje do mnie? Ehh. Już od tych myśli rozbolała mnie głowa. Próbuje zasnąć. Nie mogę. Kolejna bezsenna noc. Super.
W sumie chyba chcę mi się pić. Tak pójdę po wodę. Gdy jestem w kuchni słyszę, że ktoś również schodzi po schodach. Błagam byle to nie Gregor. Bo po jego dzisiejszych słowach i czynach mam go dość. Nawet na niego spojrzeć bym nie mogła. Fuj. Co mama w nim widzi. Może tak jak ja pieniądze? Nie to nie może być prawda ona taka nie jest. Może ja też nie? Wiele razy mówiła, że pieniądze to nie wszystko i tak dalej. Hmm.. a z drugiej strony czemu tak szybko podjęła decyzję? Off Selin opanuj się. Wyłącz myślenie. Proszę. - Buu!! - krzyczy bliźniaczka - Oszalałaś, prawie zawału przez ciebie dostałam kretynko. - mówię oburzona. Tak właśnie to moja siostra. Mój autorytet.
- Jesteś tak zamyślona, że nawet nie widzisz co robisz? - śmieje się ze mnie. - A co ja niby robię? - pytam oburzona - Może właśnie zaraz byś wypiła wodę do kwiatków z nawozem - znów śmieje się ze mnie. Tylko tym razem głośniej o wiele głośniej. Spoglądam na butelkę w dłoni i rzeczywiście wielki napis WODA DO KWIATÓW. No napis napisem ale kto trzyma takie rzeczy w zwykłej butelce po wodzie. Znów myślę o głupotach. - Aż tak bardzo chcesz poznać nowe smaki? - ciągle się nabija - Haha - Nie śmieszne - odpowiadam po chwili. - Jejku uwielbiam Cię w złym nastroju - patrzę na nią jak na idiotkę - Co? - pytam - Skoro nie śmieszne to czemu się śmiejesz i nie myślisz o złych rzeczach? He? - W sumie ona ma rację. Poprawiła mi humor. Po chwili na nowo wybucha śmiechem tym razem ja do niej dołączam.- Ekhem - nagle ktoś zakaszlał. Patrzymy na siebie ostrzegawczo z Nazli. I obracamy głowy w prawo. To mama. Całe szczęście, że nie on. - Miło patrzeć na wasze szczęście. Takie was zawsze najbardziej lubiłam radosne, beztroskie, pełne radości i entuzjazmu dzieci. Moje kochane córki co ja bym bez was zrobiła? - mówi do nas cały czas. Czyżby chciała się pogodzić. Przeprosić? A może zmieniła zdanie? Ostatnia opcja najbardziej mi się podoba.
- Po co ta całą wypowiedź? - zaczyna siostra. Też mnie to zastanawiało, no ale przemilczałam to. Znowu. -Przepraszam was, wiecie ile dla mnie znaczycie. Jesteście całym moim światem. Kocham was. Proszę o zrozumienie i przebaczenie. Dziewczyny ja długo myślałam o tym Londynie. Narzeczony nalegal. On tu jest kilka miesięcy to oczywiste, że chcę spotkać bliskich. Nie mogę myśleć tak egoistycznie, zwłaszcza iż dowiedziałam się o tym, że jego matka umiera w szpitalu. On jets tutaj ze mną. I z wami. W miami. Mimo tego, że wiele razy mnie zawiódł to jest też inna strona. Mianowicie jego dobra strona. Uwiódł mnie swoją dobrocią i opiekuńczością. Jego charakter jest idealny. Selin proszę Cię nie skreślaj go. Załamał się po tym uderzeniu. Obiecał, że Cię przeprosi. Bardzo żałuję. A ty Nazli on chcę polepszyć wasze stosunki. Błagam nie bądź wredna dla niego. Lepiej być obojętną niż złośliwą. Skończ swoje ubliżające komentarze. Moje słoneczka wybaczcie mi tą spontaniczną decyzję. Ja naprawdę nie mogę żyć bez was. To wszystko dla naszego wspólnego dobra. Kocham was. - wypowiada. Po jej policzkach spływa mnóstwo łez. Tego potrzebowałam - miłej, szczerej rozmowy. O to mi chodziło. Nie pewnie podchodzę do niej i przytulam ją. Ona ze zdwojoną siłą obejmuje mnie. Rzuca błagalne spojrzenie na Nazli a ta podchodzi do nas pewnym krokiem i dołącza. Czuje szczęście. Jestem tu. Ja. Nazli. Mama. Mam szczęśliwą rodzinę. Kocham takie dni tylko my trzy i nikt nam nie przeszkadza. Po dziesięciu minutach mama oddzywa się - Kochane już czwarta nad ranem. Idźcie się położyć. Ja z Gregorem wychodzimy około 6.00 więc będziemy około 16.00. Obiad macie w lodówce. Buziaki. Miłej nocy. Kocham was. - Wzajemnie. - odpowiadamy razem. Patrzymy na siebie dziwnie. - A może jednak jesteś moją bliźniaczką - śmiejemy się. Mama w oddali też. Niby bliźniaczki a całkiem inne od siebie. Charakterem. Wyglądem. Wszystkim. - Idziemy na taras i tak nie usnę -proponuje Nazli.
Patrzę na nią i podnoszę brew. - No co ty pewnie też nie. Spokojnie kujonie i tak nikt się nie dowie. Zresztą to nie przestępstwo. Może się bo... - Tak! Idziemy! - szybko jej przerywam. Obejmujemy się i po cichu wychodzimy. Zaczynamy rozmawiać. Śmiać się. Wspominać. Opowiadać zabawne historie i tak do rana.Dziękuję, rozdział 2 dodany 💓 Proszę piszcie opinie.
![](https://img.wattpad.com/cover/121464726-288-k274152.jpg)
CZYTASZ
I'm lost. Baby ♥
Teen Fiction* Znacie to uczucie bezradności? Wiecie jak to jest gdy wydarzenia toczą się a wy nie możecie ich zatrzymać? Nie? A ja znam. Moja rodzina postanowiła się przeprowadzić do innego kraju. Czemu? Ponieważ moja matka poznała faceta. Bogatego faceta. I...