11. ~ Poświęcenie ~

570 56 11
                                    

- To chyba twoje, prawda?

W pokoju zapadła cisza, która zdawała się przykryć płaszczem nawet niedalekie odgłosy ulic oraz ludzi. Światło pojawiającego się księżyca zajrzało delikatnie do pomieszczenia, przez co nieskazitelnie czysty kolor oczu dziewczyny stał się jeszcze wyraźniejszy niż zwykle. Widok ten w połączeniu z usłyszanymi wcześniej słowami sprawił, iż źrenice Naruto zwęziły się gwałtownie. Po raz kolejny tego dnia był w stanie odczuć jak jego ciało reaguje na obecność Hinaty przyśpieszonym oddechem oraz nierównym biciem serca.

- Nie rozumiem - wymamrotał pod nosem, jednak na tyle głośno, aby słowa te dotarły do czekającej cierpliwie nastolatki. - Unikałem cię; kazałem kłamać; w szkole nawet na ciebie nakrzyczałem! Potraktowałem cię jak przedmiot, zostawiłem całkowicie samą, a mimo to... A mimo to przyszłaś tu uśmiechając się tak, jakby nic się nie stało. - Naruto przerwał spodziewając się z drugiej strony jakiejś reakcji, lecz odpowiedziała mu tylko martwa cisza. - Wiem, że bardzo chciałaś zajrzeć do tego albumu. Dlaczego tego nie zrobiłaś, dattebayo?

Hinata nie odpowiedziała. Zamiast tego spojrzała z powrotem na książkę i zgrabnym ruchem przetarła jej karmazynową obwolutę.

- A więc to jest album - powiedziała cicho. - W takim razie tym bardziej nie mam prawa do niego zaglądać.

Po tych słowach opuściła dłoń. Owszem, bardzo ciekawiło ją co kryje się za ta jaskrawą okładką, która nie raz zaprzątała jej myśli. Zdarzało się też, że będąc u Naruto przemknęło jej przez myśl aby po prostu to sprawdzić, lecz zawsze coś ją przed tym powstrzymywało. Dzisiaj nareszcie zrozumiała co.

- Będę szczera Naruto- kun - to co dzisiaj powiedziałeś bardzo mnie zabolało. - Słysząc to blondyn spuścił pokornie głowę, a jego policzki spalił ognisty kolor zawstydzenia. - Ale wiem też, że było to wynikiem nagromadzonych emocji, z którymi nie potrafiłeś sobie poradzić. Rozumiem jak ciężko jest wyleczyć rozdrapane rany z przeszłości, zwłaszcza kiedy nie umie się o nich rozmawiać. Chciałabym jednak abyś wiedział, że masz wokół siebie przyjaciół, którzy cię zrozumieją. Jeżeli tylko poczujesz się gotowy, to nie ważne co by to było - możesz się im zwierzyć. Pamiętaj, że wszyscy się o ciebie martwimy, Naruto- kun. J- Ja się o ciebie martwię...

Naruto zamrugał parę razy, czując jak obraz rozmywa mu cienka warstwa pojawiających się łez. Jedna z nich spłynęła powoli po jego policzku, a wpadając do ust zostawiła po sobie lekko słonawy posmak. Widząc to Hinata westchneła cicho. Był to pierwszy raz kiedy Naruto przed nią płakał.

- Czym ja sobie na ciebie zasłużyłem, dattebayo? - Jego głos łamał się, co tylko spotęgowało narastające w Hyudze współczucie. - Przepraszam...

Nie mogąc dłużej znieść tego widoku granatowłosa powoli podeszła do zdruzgotanego chłopaka. W jednej chwili zapomniała o całej swojej wstydliwości i starając się włożyć w to jak najwięcej uczucia delikatnie zamknęła go w pocieszającym uścisku.

- Nie masz za co, Naruto- kun. Wszyscy popełniamy błę...

- Możemy zacząć od początku? - Słowa te niemal natychmiast wybiły ją z rytmu.

Chcąc zrozumieć co się dzieje płynnym ruchem zdjęła ręce z szyi chłopaka, a następnie odrywając się rzuciła mu krótkie, pytające spojrzenie. Widząc je Naruto natychmiast zorientował się, że użyte przez niego słowa zabrzmiały nieco inaczej niż to planował.

- W- W sensie... Czy ja mogę zacząć od początku? W sensie, że opowiedzieć wszystko, żebyś zrozumiała i w ogóle, dattebayo... N - Nie, że uważam cię za głupią! W- Wręcz przeciwnie - jesteś bardzo mądra! I miła! I piękna! I... Ahhh! Zamknij się już Uzumaki! H- Hinata posłuchaj...

Za zasłoną PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz