Rozdział 32

741 75 41
                                    

Jeongguk pov.

Po trzydziestu minutach przyjechała policja. Jak zwykle, do niczego im nie spieszno.

Wyszedłem z pokoju i powolnym krokiem zszedłem na dół. Oni wolno przyjechali, to ja wolno zejdę. Proste? Proste.

Otworzyłem drzwi dwóm policjantom. Był to facet i kobieta, około czterdziestki.

-Dobry wieczór. Dostaliśmy zgłoszenie o zastraszeniu. Co się stało? - obydwoje weszli do środka. Pokazałem ręką na wejście do kuchni, do której od razu weszli.

- Dobry wieczór. Tak, ktoś rzucił kamieniem z... groźbą? w moje okno.

Kobieta spojrzała na mnie.

- Nie widziałeś nikogo, kto by się kręcił przy twoim domu, nie miałeś żadnych nieprzyjemnych spotkań, nie masz wrogów?

- Nic z tych rzeczy.

- W porządku. Gdzie twoi rodzice?
- Wyjechali.

- Nie kontaktowałeś się z nimi?

- A po co? I tak by nie przyjechali - mruknąłem. - Powiedzieli by to, co zrobiłem, czyli żebym zadzwonił na policję i się nigdzie nie ruszał.

Policjantka głośno westchnęła.

- Dobrze. Usiądź gdzieś sobie, a my się wszystkim zajmiemy... tylko nie siadaj w kuchni!

- Tak tak, dobrze dobrze - poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie.

***

Po upływie trzydziestu minut policjanci opuścili mój dom z próbkami i tym podobnym. Napisałem do Tae kilka wiadomości, ale na żadną z nich mi nie odpisał.

Chciałem wyjść, by pójść do niego lub Jimina, ale się bałem.

Bałem się, że ten ktoś mnie zaatakuje i czeka na to, abym tylko postawił jeden krok poza próg domu.

Byłem już zmęczony tym wszystkim i już po chwili oddałem się do krainy Morfeusza.

Lecz nie na długo, bo obudził mnie odgłos dochodzący z kuchni.
Odgłos odrywania od zewnątrz taśmy policyjnej z okna, a następnie kilka stąpnięć po kafelkowej posadzce.

–––––––––

Wracam po dłuuuugiej przerwie. Ktoś się cieszy? :"D

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

MessengerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz