8.

307 26 1
                                    


Przemek: Cześć, będziesz mi towarzyszyła na mojej i Piotra imprezie?

Ja: Przemek, nie mogę.

Przemek: Dlaczego?

Ja: Boje się wyjść do ludzi.

Przemek: Boże Malicka. Tam będą wszyscy których znasz.

Przemek: Nie daj się prosić. Jeżeli Ty nie pójdziesz, to ja też.

Ja: Idę.

Przemek: Szykuj kiecke, malutka ;p

Ja: Będziesz chętny żeby iść ze mną na zakupy?

Ja: Nie mam żadnej sukienki, a w dresach nie pójdę.

Przemek: Z miłą chęcią partnerko :D.

*[Przemek]*

- O której widzisz się z Malicką? – zapytał Piotr. – Podwiózł byś mnie na stadion?

- Ok, tak tamtędy będę przejeżdżał. Więc szykuj się bo za 10 minut wyjeżdżam. – powiedziałem i poszedłem się ubrać. Ubrałem czarne spodnie, białą koszulkę a na to klubą bluzę Unii Leszno. Myślę, że wyglądam dobrze. Poprawiłem włosy i zszedłem na dół gdzie czekał na mnie brat. – Gotowy?

- Tak. – uśmiechnął się do mnie. – A Ty co tak się odwaliłeś? Jedziesz tylko do Malickiej.

- Gdybyś nie widział swojej przyjaciółki przez dwa lata też chciałbyś wyglądać dobrze. – uśmiechnąłem się w jego stronę. Odpaliłem auto i ruszyliśmy.

- Dobra dziękuję braciszku. – zaśmiał się Piotr.

- Spoko panienko. – odpowiedziałem i ruszyłem do Karoliny. Po 20 minutach znalazłem się na osiedlu dziewczyny, zaparkowałem auto i skierowałem się do bloku w którym mieszka.

- O cześć Przemek. – zaśmiała się. – widziałam, że jedziesz więc postanowiłam, że zejdę już na dół.

- Cześć. – przytuliłem ją. – To co gotowa na szał zakupów?

- Nie przesadzaj. - uśmiechnęła się do mnie.

*[Malicka]*

- Przemek to ostatni sklep do którego wchodzę. – powiedziałam. – rozumiesz?

- Ale narzekasz kobieto. – westchnąłem. – żadna sukienka Ci się nie podoba.

- Bo gdybym poszła z Panią Wioletką to by było inaczej. – pokazałam mu język.- ona przynajmniej doradzić umie.

- Przemek widzisz tę sukienkę? – zapytałam wchodząc do sklepu. – ona jest IDEALNA.

- W końcu. – wydarł się brunet na cały sklep.

*[Przemek]*

W końcu nadszedł ten upragniony dzień – zakończenie sezonu. Razem z Piotrem robimy imprezę dla sponsorów, rodziny i znajomych. Spojrzałem na zegarek, było za piętnaście szósta a Maćka i Karoliny jeszcze nie było. Po chwili zobaczyłem w drzwiach blondyna a za nim brunetkę. Wyglądała prześlicznie. Długa czerwona suknia, lekki naturalny makijaż i włosy zrobione w koka.

- Cześć, przepraszam, że troszkę późno, ale mieliśmy małe problemy. – spojrzała w stronę blondyna, który zajadał się ciastkami.

- Niech zgadnę. – odpowiedziałem. – grał w żużel z Kamilem?

- Tak. – zaśmiała się. – Kamil pytał się kiedy go odwiedzisz.

- Niebawem. A teraz chodź. Mama i tata czekają za Tobą.

- Boże, Przemek ja nie chcę. – panikowała. – Oni mnie pewnie nienawidzą.

- Dalej traktują Cię jak rodzinę Malicka. – posłałem jej uśmiech.

- Naprawdę?

- Tak, nie martw się niczym. – złapałem dziewczynę za rękę i skierowałem się do stolika gdzie siedzieli moi rodzice. – Mamo, tato zobaczcie kto tu jest.

- Karolina. – wstała mama Przemka.- Jak dawno Cię nie widziałam, dziewczyno. Jak Ty schudłaś, co się stało? Co u Ciebie.

- Mamo, to nie czas i miejsce na takie rozmowy. – spojrzałem się na mamę wzrokiem mówiącym aby przestała. – Karolina Nas odwiedzi to sobie pogadacie na spokojnie.

- Tak czy inaczej. – powiedział radośnie tata. – Witamy kochanie. – przytulił brunetkę.

- Miło mi to słyszeć. – uśmiechnęła się radośnie.

*[Malicka]*

Siedziałam i sączyłam drinka na tarasie. Impreza rozkręcała się w najlepsze. Cieszę się bardzo, że mogę tu być, że Przemek postanowił dać mi drugą szansę.

- Bo mi się rozchorujesz. – powiedział Przemek zakładając mi swoją bluzę. – Wiedziałem, że się przyda.

- Dziękuję. – spojrzałam na niego. – Jak się bawisz?

- Dobrze, a Ty? – zapytał. – Podoba Ci się?

- Jest bardzo fajnie. – uśmiechnęłam się do niego. – Dziękuje za zaproszenie.

- Coś Ci pokażę. – powiedział i z marynarki wyjął dwie koperty. – Masz to dla Ciebie.

Wzięłam od chłopaka dwie różowe koperty i otworzyłam. Były to zaproszenia na poprzednie bale.

- Przepraszam Przemek. – powiedziałam ze łzami w oczach.

- Nie przepraszaj. – przytulił mnie. – Dziękuję, że tu jesteś. 


_______________________________________________________

O kurwa, 699 słów xD. Ale się rozpędzam. 

Wkurwia mnie na pierdolona pogoda xDDDDDDDD

Forgive her. [Przemysław Pawlicki]Where stories live. Discover now