Dylan O'Brien

746 14 9
                                    

Ty: No chyba śnisz, że pozwolę ci samemu walczyć z Nogitsune!

Dylan: Już ci mówiłem-to jedyne wyjście - mówi, trzymając dłonie na twoich ramionach - nie pozwolę mu cię skrzywdzić. Ciebie, ani nikogo innego. Czas z tym skończyć.

Dopiero teraz dajesz upust swoim emocjom. Nie możesz dalej wstrzymywać łez, które już od dłuższego czasu cisną się do twych oczu. Wybuchasz płaczem.

Ostatnie wydarzenia załamały cię psychicznie. Śmierć ukochanego wujka, choroba brata, przemiana, a teraz to? Nie mogłaś patrzeć, jak kolejna bliska ci osoba cierpi. Nie mogłaś patrzeć na śmierć ukochanego. Cały twój świat zawaliłby się. Zostałabyś sama.

Ty: Pamiętasz, jak przyrzekłam, że cię więcej nie zostawię? Nie mam zamiaru złamać tej obietnicy ponownie.

Dylan: Więc teraz moja kolej...

Zanim zdążysz cokolwiek powiedzieć, czujesz jego usta na swoich.

Mimo zaskoczenia, zamykasz oczy i oddajesz się rozkoszy.

Pocałunek jest pełen pragnienia, troski, tęsknoty.

Czujesz jego dłonie, delikatnie sunące wzdłuż twojej talii.

Przechodzą cię dreszcze.

To uczucie, które towarzyszy ci zawsze przed...

"CIĘCIE!!"

Cholera - tylko ta myśl jest odpowiednia do obecnej sytuacji.

Z ciężkim sercem odsunęłaś się od chłopaka.

Reżyser: Super, ludzie! Świetna robota! Jutro będziemy...

Wypowiedź reżysera przerywa wysoki pisk, przez który szyby prawie popękały.

Britt: Dyluś!! - biegnie w stronę mojego przyjaciela i rzuca mu się na szyję - Byłeś cudowny, jak zwykle!! - ehh ten denerwujący chichot - Ty to masz talent... - po tych słowach odwraca głowę w twoją stronę, diametralnie zmieniając przy tym swoją mimikę i możesz przysiąc, że słyszysz jej cieniutki głosik dokańczający to zdanie "nie to co niektórzy", jednak sama Britt nie porusza już swoimi napompowanymi botoksem, czerwonymi, jak krew jej worgów ustami.

Widzisz, jak reszta znajomych wywraca oczami, słysząc ten komentarz.

Kochają Dylana, jak brata, ale Britt nie jest już tak lubiana. Tolerujemy ją, bo musimy. Na każde imprezy, spotkania "rodzinne", premiery Dyl przyprowadza ją, jako osobę towarzyszącą. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie była fałszywa. I to nie jest tak, że nie lubisz jej, bo jesteś zazdrosna, że ktoś taki jak Brittany zawładnęła sercem twojego przyjaciela, w którym durzysz się od kilku lat, nie! No, może troszkę... Ta dziewczyna nikogo tak naprawdę nie lubi, a przy nim gra naszą wielką przyjaciółkę, czym Dylan jest oczywiście oczarowany. Nie widzi świata poza nią. Kto by pomyślał, że jest z niej taka dobra aktoreczka?

Pamiętasz dzień, jak powiadomił wszytkich, że idzie na casting do filmu "The First Time ". Oczywistym było, że cała załoga wspierała go, jednak to ty pomagałaś mu w nauce tekstu, pocieszałaś go, gdy w siebie wątpił. Chciałaś nawet być na przesłuchaniu, by wiedział, że zawsze będziesz przy nim, jednak ten się nie zgodził. Powiedział, że sam musi stawić temu czoła. Podwiózłaś go pod sam budynek, z którego wystawała długa kolejka młodych mężczyzn, ubiegających się do roli głównego bohatera.

Pamiętasz, jak bardzo dumna byłaś, gdy przyszedł do ciebie z bukietem twoich ulubionych kwiatów i wielką czekoladą. Wtedy oznajmił, że dostał tę rolę. Ten dzień był ostatnim, kiedy siedzieliście we dwoje na kanapie w twoim salonie, oglądając maraton "Star Wars". Byłaś w niego wtulona, jak zawsze i ukradkiem spoglądałaś na skupioną twarz Dylana. To było, jak sen. Chciałaś, by ten moment trwał wiecznie.

IMAGINES [Bardzo Wolno Pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz