Marysia leniwie wstała z łóżka i rozejrzała się po pokoju. Wstała w poszukiwaniu swojej torebki. Leżała na krześle obok płaszcza. Z głębi torby wyjęła swój telefon i nacisnęła przycisk odblokowania ekranu. Była godzina 9, więc dziewczyna postanowiła zrezygnować z dzisiejszego pójścia do szkoły, cicho wymknęła się z pomieszczenia i przeszła do łazienki, gdzie opłukała sobie twarz zimną wodą. W całym mieszkaniu panowała pustka i spokój, przez co dziewczyna nie czuła się zbyt pewnie. Po cichu skierowała się do salonu, uśmiechnęła się na widok śpiącego na rozłożonej kanapie chłopaka. Wyglądał jak małe, bezbronne dziecko, aż chciałoby się poszczypać mu policzki. Marysia położyła się obok śpiącego chłopaka, na co on się lekko zbudził.
- Marysia? - Bedo przymrużył oczy na widok dziewczyny.
- Jak się spało? - zapytała dziewczyna uśmiechając się.
- Ehm, z taką pobudką to wspaniale - powiedział zaspanym jeszcze głosem i ziewnął, następnie oparł się na swojej dłoni spoglądając dziewczynie prosto w oczy - czujesz się lepiej? - zapytał z troską.
- Trochę tak. Szczerze? Wolałabym o tym zapomnieć. Czuję się brudna jak pomyślę o tym wszystkim.
- Rozumiem, więc zmieńmy temat. Jesteś może głodna? - zapytał, a dziewczyna od razu się rozpromieniła i pokiwała głową. Oboje przeszli do kuchni. Chłopak wyciągnął deskę do krojenia oraz nóż, następnie otworzył lodówkę i stanął w bezruchu. Dziewczyna za instrukcją chłopaka, nalała do czajnika wody i postawiła na paliku, następnie wyciągnęła dwa kubki oraz dwie saszetki z owocową herbatą.
- Na co masz ochotę? - zapytał chłopak nie odwracając się od lodówki. Dziewczyna usiadła na taborecie.
- Chyba najbardziej na naleśniki - odpowiedziała po chwili zastanowienia. Chłopak zaczął wyjmować potrzebne składniki do przygotowania naleśników i kładł je na stole.
- Cholera - mruknął - mąka się skończyła. Dobra, ja pójdę do sklepu, a ty pilnuj czajnika - Marysia zmarszczyła brwi, na co chłopak się zaśmiał. W błyskawicznym tempie ubrał się i zabrał się do zakładania butów - przynajmniej po drodze sobie zapalę.
- Szczęście w nieszczęściu - mruknęła dziewczyna opierając się o futrynę. Borys wyszedł a dziewczyna została sama. Czajnik zaczął gwizdać, więc dziewczyna zaparzyła herbatę do siebie i chłopaka, następnie zaczęła szukać jakiejś miski, gdzie mogła wymieszać wszystkie składniki. W pewnej chwili w pomieszczeniu rozległ się dzwonek telefonu, którego dziewczyna nigdy wcześniej nie słyszała.
- Hm? - mruknęła Marysia rozglądając się w poszukiwaniu źródła dźwięku. Na kuchennym stole leżał telefon, prawdopodobnie należący do Borysa. Dziewczyna zignorowała to, ponieważ nie chciała naruszać prywatności chłopaka, a sam kontakt po chwili się wyłączył. Marysia znalazła dosyć sporą miskę w jednej z górnych szafek. Po kolei zaczęła wsypywać składniki zaczynając od mleka, nagle telefon zaczął wibrować. Kątem oka dziewczyna zobaczyła, że na ekranie pojawiła się treść dwóch nowych sms'ów.
Paulinka: Hej kotku, przyjdziesz dzisiaj do mnie ze swoim squadem? :* Założę tą bieliznę, którą tak bardzo lubisz.
Paulinka: Odpisz :*
- Cholera - mruknęła dziewczyna - On ma dziewczynę?
Marysia nie wiedziała co o tym wszystkim sądzić, z jednej strony lubiła Borysa, ale nie wiązała z nim przyszłości. Poczuła się jednak odrzucona i zawiedziona. Postanowiła się ubrać i uczesać włosy. Z racji, że nocowanie u chłopaka wydarzyło się nagle, dziewczyna nie miała żadnych kosmetyków. Marysia nie malowała się mocno, ale lubiła lekko poprawić swoją urodę poprzez chociażby tusz do rzęs,
CZYTASZ
Druga strona lustra
FanfictionMarysia to siedemnastoletnia dziewczyna. Jak każdy z nas ma problemy trochę mniej lub bardziej poważne. Pewnego dnia poznaje Borysa (Bedoesa), początkowo wydaje jej się, że jest to stereotypowy chłopak XXI wieku. Jednak czy powiedzenie "Nie oceniaj...