Rozbudził ją dzwonek własnego telefonu. Szatynka lekko odchyliła kołdrę i starała się zlokalizować źródło dźwięku, leniwie sięgnęła po niego ręką i bez patrzenia w ekran odebrała.
- Halo? - zapytała zaspanym głosem.
- Mary, wszystko okej? - głos zza słuchawki należał do Juli.
- Dlaczego pytasz?
- Nie odzywasz się do mnie przez dłuższy czas, na dodatek to co odpisałaś Patrykowi było głupie. Sama znasz tego swojego rapera, wiesz, że zaraz cię zostawi, a Patryk to dobra alternatywa na cokolwiek.
- Jezu Julia, możesz się zamknąć...? - jęknęła Marysia odgarniając całkowicie kołdrę ze swojego ciała - Nie chcę ciągnąć tego tematu. Robię to co uważam za słuszne, zrozum to w końcu.
- Dobrze, ale nie przyleć później do mnie z płaczem.
- Dzięki, jak zawsze mogę na ciebie liczyć - mruknęła Marysia rozłączając się.Postanowiła w końcu ogarnąć się i wziąć prysznic. Następnie skierowała się do kuchni, gdzie zrobiła sobie kawę. Nie miała siły na jedzenie niczego, więc odpuściła sobie śniadanie. W domu panowała totalna cisza, Franek, młodszy brat dziewczyny był w szkole, a tata znowu miał dni izolacji od własnego domu. Wyjątkowo Mary pragnęła dzisiaj ciszy, miała do siebie żal o to, że tak dużo wczoraj wypiła. Nigdy nie miała pojęcia, że jest w stanie wypić sporą cześć alkoholu, za którym nie przepadała. Jej myśli ciągle skierowane były na tor wczorajszej nocy. Pamiętała jedynie, że wyszła gdzieś z Borysem, chyba wypiła jeszcze coś ... pustka. Zmartwiona dziurą w pamięci usiadła przy kuchennym stole i położyła głowę na swych dłoniach. W pewnym momencie usłyszała dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem podeszła do drzwi i spojrzała przez wizjer. Otworzyła. Na jego widok jej oczy rozszerzyły się jak księżyc w pełni, poczuła falę ciepła, która przeszyła ją od stóp aż do samego czubka głowy.
- Co tutaj robisz...? - szepnęła nieśmiało wpatrując się w oczy chłopaka.
- Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz, serio wczoraj odjebałaś równo. Mogę wejść? - przytaknęła robiąc krok w tył w celu odsłonięcia drogi. Bedi pewnym krokiem wszedł do środka.
- To zabrzmi głupio, ale... - westchnęła - ja za wiele nie pamiętam.
- Mówisz poważnie? - chłopak się zdziwił. Oboje weszli do kuchni i usiedli naprzeciwko siebie - aż tak źle się czujesz? - dodał spoglądając z troską na Marysię.
- Chyba nigdy się nie czułam się gorzej. Wkurza mnie fakt "urwanego filmu"... myślałam, że się jakoś trzymam - Mary wstała od stołu i chciała się skierować w stronę kuchennego blatu - napijesz się czegoś? - zapytała unikając wzroku chłopaka, czuła wstyd. Borys złapał ją za rękę i kazał usiąść.
- Zostań, nie chcę niczego - westchnął - opowiem ci wszystko.
Borys sięgnął ze stolika paczkę papierosów i wsunął ją do kieszeni, następnie pomógł dziewczynie wstać. Oboje skierowali się w stronę drzwi wyjściowych. Zimne powietrze od razu uderzyło w skórę sprawiając, że Marysia lekko otrzeźwiała. Przez chwilę szli w ciszy. Szli prostą drogą aż doszli do pomostu znajdującego się obok rzeki. Borys oparł swoje ciało o barierkę i wyciągnął paczkę papierosów.
- Nadal nie chcesz? - zapytał dla zabawy, ponieważ doskonale znał odpowiedź grzecznej dziewczynki jaką była Marysia. Dziewczyna stanęła ledwo na nogach obok rapera. Zaśmiała się i odparła z szerokim uśmiechem:
- W sumie to chciałabym spróbować - Borys zmierzył dziewczynę zdenerwowanym wzrokiem.
- Zapomnij piękna - odparł zapalając papierosa. Marysia przewróciła oczami i wytknęła język w stronę chłopaka - szczerze zastanawiam się co ty w tym momencie odpierdalasz. Popatrz na siebie, jesteś kompletnie pijana.
- Nie...
- Najlepiej będzie jak wrócisz do domu, zamówię ci taksówkę.
- Borys - jęknęła dziewczyna opierając mu głowę na klatce piersiowej - wypiłam tyle, bo jestem tylko wkurzona - chłopak zmarszczył brwi.
- O co?
- Widziałam cię dzisiaj z dziewczyną, pocałowała cię, a potem cię nie było, jej też i już nic nie było. Wkurzam się bo zaczęło mi na tobie, no wiesz - Marysia zaśmiała się bawiąc się przy tym kosmykami swoich włosów - zależeć, a nie powinno, wiem.
CZYTASZ
Druga strona lustra
FanficMarysia to siedemnastoletnia dziewczyna. Jak każdy z nas ma problemy trochę mniej lub bardziej poważne. Pewnego dnia poznaje Borysa (Bedoesa), początkowo wydaje jej się, że jest to stereotypowy chłopak XXI wieku. Jednak czy powiedzenie "Nie oceniaj...