Fotograf okazał się bardzo sympatyczny i niesamowicie utalentowany. Pomagał Marysi ustawiać się oraz pracować nad mimiką twarzy, dziewczyna słuchała poleceń i wykonywała je. Na wspaniałe efekty współpracy Mary nie musiała czekać długo. Kiedy zobaczyła zdjęcia była pod wielkim wrażeniem. Janek - bo tak właśnie miał na imię fotograf, ukazał całą urodę dziewczyny na fotografiach, sprawiając przy tym, że wreszcie poczuła się seksowna, ale nie wulgarna. Przez całą sesję Borys spoglądał na szatynkę z zachwytem. Uważał, że wygląda naprawdę zjawiskowo, ale co się dziwić osobiście wybierał przecież strój dla dziewczyny, Marysia co jakiś czas również na niego patrzyła, ale starała się skupić głównie na pracy, która została jej przydzielona. Po wszystkim miała chwilę przerwy.
- I jak? - zapytał Sebastian podając szatynce płaszcz, którym mogła się skryć przed zimnem.
- W porządku. Nie sądziłam, że mogę tak dobrze wyjść na jakimkolwiek zdjęciu, a co dopiero całej sesji! - dziewczyna w podekscytowaniu podniosła ręce w górę ze śmiechem.
- Fakt, zdjęcia są naprawdę świetne - chłopak uśmiechnął się - Masz ochotę na kawę?
- Jasne, że tak! Generalnie to jestem trochę głodna.
- Dobra, przyniosę Ci coś do jedzenia. Poczekaj tutaj, zaraz wrócę.
Marysia usiadła na krześle, które stało niedaleko niej. Zaczęła przyglądać się całej hali już bez strachu przed ogromną ilości osób. Próbowała w tłumie znaleźć Borysa, ale nie było to łatwą rzeczą. Początkowo nie mogła go znaleźć, ale w końcu jej się to udało. Stał po drugiej stronie hali i rozmawiał z grupą nieznanych Marysi ludzi. Mary mogła się tylko domyśleć, że kilku chłopaków należało prawdopodobnie do grupy 2115, natomiast trzy dziewczyny, to pewnie modelki grające w teledysku. Po jakimś czasie do grupy rozmówców dołączyła się czwarta dziewczyna - blondynka. Miała naprawdę niesamowite ciało, które zapewne kusiło już wielu chłopaków. Krótka spódniczka, która ledwie zakrywała pośladki, sweter z naszywką Calvina Kleina oraz mocne czerwone usta. Nieznajoma stanęła obok Borysa i położyła mu dłoń na ramieniu. Coś powiedziała, a grupa rozmówców wybuchnęła śmiechem. Następnie wszyscy się rozeszli, Borys został sam z nieznajomą. Blondynka dużo mówiła, natomiast raper tylko słuchał. W pewnej chwili dziewczyna pocałowała chłopaka w polik i odeszła.
- Wszystko okej? - Marysia usłyszała głos dochodzący zza jej pleców. Analizując całą sytuacje z blondynką nerwowo zaczesała włosy do tyłu i zmarszczyła brwi.
- Chyba tak... ,a co?
- Przyniosłem ci jedzenie. Nie wyglądasz najlepiej, odwieźć cię do domu?
- Dziękuję. Nie, nie trzeba. Z tego co wiem mam jeszcze pogadać z reżyserem na temat mojej roli w całym klipie. Tylko widziałam coś co mnie trochę rozproszyło.
- Okej, chcesz o tym pogadać? - zapytał chłopak kucając przy nogach dziewczyny. Marysia spojrzała na twarz chłopaka szukając jakiegokolwiek podstępu lub chęci wyszydzenia. Mimo sporych chęci nie znalazła nic co by dało jej niechęć przed wyżaleniem się zupełnie obcej osobie.
- Znasz taką blondynkę co się tu kręci?
- Hmm - White podrapał się po skroni i po chwili odrzekł - pewnie chodzi ci o Paulinę
- O kurwa... - Marysia osłupiała. Czy to możliwe aby to była ta sama dziewczyna od SMS'a?
- No w sumie fakt trochę kurwa, ale dobrze się rucha. I dobrze robi laskę to trzeba jej przyznać.
- Zaliczyłeś ją?
- Żeby to raz, zresztą nie tylko ja, cała drużyna. Tylko szczerze ci powiem, że laska totalnie się nie szanuje to taka typiara idealna na kilka nocy - Seba zarechotał - Raz Borys..., dobra chuj z tym. Generalnie kurwa i tyle w temacie.
Marysia chciała dowiedzieć się czegoś więcej o tej blondynce, cała ich relacja wydawała się jej dosyć nietypowa, jednak nie chciała wyjść na wścibską. Tak więc oboje siedzieli w kompletnej ciszy, aż nie podeszła do nich jakaś kobieta, mówiąc, że reżyser czeka już na nich.
CZYTASZ
Druga strona lustra
FanfictionMarysia to siedemnastoletnia dziewczyna. Jak każdy z nas ma problemy trochę mniej lub bardziej poważne. Pewnego dnia poznaje Borysa (Bedoesa), początkowo wydaje jej się, że jest to stereotypowy chłopak XXI wieku. Jednak czy powiedzenie "Nie oceniaj...