-Co...gdzie jestem?
-W domu rodziny Sakamaki.
-Co?
Otworzyłam powoli oczy. Dopiero po chwili zaczęłam wyraźnie widzieć, faktycznie jestem w jakimś domu.
-Wypadało by byś się przedstawiła.
Powiedział do mnie chłopak w okularach, no może raczej mężczyzna.
-Ah... faktycznie powinnam... Nazywam się Ann Kyeto.
-Miło mi, jestem Yui Komori.
Przedstawiła mi się drobna blondynka, która wlaśnie siadała na fotelu obok mnie.
-Jak to się stało że tu trafiłaś?
Zapytała.
-No cóż, to skąplikowane. Jeśli chcecie wiedzieć...
-Mów ,chcemy wiedzieć co cie tu sprowadza.
-Dobrze, jaki mamy dziś dzień?
-Wtorek .
Odpowiedział mi blondyn .
-Tak więc ,wszystko zaczęło się w poniedziałek wieczorem. Wracałam z zakupami do domu, nagle usłyszałam że ktoś mnie woła. Rozejrzałam i zobaczyłam sąsiada który jest myśliwym-On zawsze mi mówił że zachowuje się podejrzanie, myśli sobie że jestem bestią w przebraniu. Ma coś z głową ale nie sądziłam że aż do takiego stopnia -Powiedział że już wszystko wie. Otóż ma dowód że jestem Subkubem -Jakby to było prawdą, ech -Zbliżył się a ja zrobiłam krok w tył. Zaczęłam mówić że to bez sensu i powinien się leczyć. Nagle krzyknął i złapał mnie za ramię. Kazał mi niezaprzeczać i ujawnić się. Wyrwałam się i pobiegłam do domu. Zaczął mnie gonić ale udało mi się wbiec do domu i zamknąć drzwi na klucz. Przez 15 minut krzyczał mi pod domem i walił w drzwi. Odpuścił sobie na około 2 godziny. Nagle usłyszałam że ktoś wybił mi okno w wejściu. Pobiegłam sprawdzić a tam przed drzwiami był ten człowiek. Spojrzał na mnie i powiedział że teraz dokończy to co zaczął. Szybko pobiegłam do tylnego wyjścia i wybieglam z domu . Naprzeciw mnie był las, liczyłam że go zgubie. Prawie całą noc biegałam po lesie i próbowałam się gdzieś przed nim ukryć. Nie chciał mi odpuścić, pierwszy raz widziałam kogoś tak zawziętego. Kilka razy upadłam, spadłam z nie wysokiego zbocza i nagle natrafiłam na mur. Już słyszałam jak biegnie w moim kierunku. Zaczęłam biec wzdłuż muru aż natrafiłam na furtkę. Niechciała się otworzyć więc się po niej wspiełam. Upadłam na ziemię,najszybciej jak mogłam podniosłam się i ruszyłam do drzwi. Gdy się obejrzałam w biegu to dobiegł właśnie do furtki i zaczął krzyczeć że i tak mu nie ucieknę. Jak znowu się na niego obejrzałam to zauważyłam, że wziął do ręki kamień i żucił we mnie. Nie trafił. Drugim dostałam w dolną część pleców. Upadłam i w tym momencie poczułam niesamowity ból głowy. Wstałam i pobiegłam do drzwi. Zaczęłam wołać o pomoc i ostatkiem sił jakie mi zostały uderzałam rękoma o te drzwi . Oparłam się o nie lekko i ... nie pamiętam co było dalej.
-Wpadłaś nieprzytomna do środka gdy otworzyłem drzwi.
Powiedział chłopak o białych włosach ale nawet na mnie nie patrzył za bardzo. Miałam wrażenie że najchętniej to by sobie z tąd poszedł.
-Dziękuję... za to że mi udzieliliście pomocy i schronienia.
-Nie dziękuj, bo nas do tego zmusiłaś.
Powiedział ten w okularach z bardzo poważnym wyrazem twarzy.
-Przepraszam .Nie planowałam tego. Najlepiej będzie jak już wrócę do domu.
-Nie możesz.
Znowu w okularach.
-Dlaczego? !
Rozejrzałam się i zobaczyłam że wszyscy chłopacy oprócz jednego- z nierównymi nogawkami u spodni- teraz na mnie patrzą wręcz dziwne mi się przyglądają a Yui spóściła nagle wzrok.
-Dlaczego? !
Powtórzyłam, tym razem aż czułam jak mi puls przyśpieszył .
-Bo od teraz jesteś naszą ofiarą .
Powiedział ten w okularach .
-CO?!Że kim niby jestem? !
Niewieże w to co słyszę. To jakieś szaleństwo, oni też są jacyś nienormalni?
-Musisz się z tym pogodzić suczko.
Powiedział chłopak w kapeluszu. Swoją drogą przykuwają uwagę te jego oczy, nie to co moje... matko o czym ja myślę w takim momencie?!
-Chyba jaja sobie ze mnie robicie!
-Nie krzycz i słuchaj. Trafiłaś tu przypadkiem, ale nikt kto tu trafił będąc kobietą tak po porostu opuścił ten dom .
Powiedział poważnie ten w okularach.
-Skoro tu zostaniesz to pozwól że przedstawię ci rodzine tego domu.
Kontynuował dalej.
- Najstarszy syn to Shu -wskazał blondyna. Drugi - to ja Reiji. Trzeci syn to trojaczki: Ayato -ten w nierównych nogawkach, Kanato- chłopak , który przez ten cały czas trzyma misia , oraz Laito -chłopak w kapeluszu. Czwarty syn Subaru -chłopak z białymi włosami. Zwracaj się od tej pory do nas z szacunkiem.
-CO? !Kim wy jesteście do jasnej cholery? !Jaka ofiara? Co się teraz wogóle dzieje?
Spróbowałam szybko się podnieść z kanapy i zakręciło mi się w głowie. Upadłam na podłogę i złapałam się za głowę. Po chwili spojrzałam na dłoń a tam krew. Podniosłam wzrok i w tej chwili widziała jak wszyscy chłopacy się we mnie wpatrują. Ich oczy wręcz błyszczały a ja zrozumiałam że to z powodu krwi na mojej dłoni. A to oznacza...
-Niemożliwe...wampiry? Nie ... To nie prawda... wy nie ist...
Jakim cudem? Przecież takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach!
-Chodź zaprowadze cie do twojego pokoju.
Powiedziała Yui gdy zobaczyła jak mocno to na mnie wpłyneło. Po chwili już w nim byłyśmy . Usiadłam na łóżku A ona w tym czasie poprawiła mi opatrunek na głowie.
-Ja już się z tym pogodziłam ale wiem że to trudne dla ciebie.
-Jak możesz mówić tak spokojnie?! To demony!
-Połóż się spać jutro wszystkiego się dowiesz. A i uważam że masz śliczne oczy.
-Co? Są ...zwyczajne.
-Ja uważam że są wspaniałe.Mają taki ciemny odcień brązu , prawie czarne.
-Ehh ... dziękuję?
Właśnie wyszła z tego pokoju. Co za dziwne miejsce. Uniknełam jednego zagrożenia i trafiłam w takie miejsce! Przynajmniej dostałam normalny pokój a nie jakąś cele . Kto by pomyślał , niby wampiry A mają gust co do mebli i wystroju. Szarawe ściany były odpowiednio dostosowane kolorystycznie do ciemnych mebli. Do tego pościel w odcieniach granatowego i szarego idealnie dopełnia wystrój.
No cóż...Najwyraźniej tak zadecydował los. Nie poddam się bez walki. Jeśli będą chcieli mojej krwi to się nieźle namęczą by ją zdobyć. Nie jestem jedną z tych łatwych i oni się o tym przekonają.Przepraszam za te niedogodność ale coś się zwiesiło i usunął się pierwszy rozdział. Jest więc teraz kawałek dalej.
Jutro nowy rozdział.
CZYTASZ
Diabolik Lovers Moja wersja
FanfictionCo by się stało, gdyby Yui nie była jedyną kobietą w domu Samakich? Czy wogóle któryś z braci jest zdolny do miłości?