Ból ogarnął całe moje ciało. Nie mam siły na choćby najmniejszy ruch palcem a z drugiej strony, krzyczałabym najgłośniej jak tylko potrafię . Nie wiem do czego porównać ten ból. Jedyne co przychodzi mi na myśl to jak cie polewają najsilniejszym kwasem jaki istnieje.
-Męczy się...
Yui? Niewytrzymywałam już . Zaczęłam krzyczeć na całe gardło.
-Możemy jej jakoś pomóc? !
Laito patrzy jak cierpię...!
-Niedługo będzie po wszystkim. Cierpi bo straciła sporo krwi.
To chyba Reiji. Krzyczałam i wiłam się z bólu jeszcze przez jakiś czas. Ból zaczął ustępować. Poczółam mrowienie na całym ciele.
-Ann?
-Słyszysz nas ?
Otworzyłam oczy i zobaczyłam wszystkich których znam. Przypomniało mi się jak pierwszy raz ich zobaczyłam. Tak wiele się zmieniło. Widziałam teraz Chęć do pomocy w zjednoczeniu ich.
-Ann ?
Widze teraz... wyraźniej i słyszę też lepiej.
-Co się stało?
Mój głos się nie zmienił ale czuje się jakoś inaczej.
-Pozbyliśmy się problemu, już nigdy go nie zobaczysz.
Czy Subaru ma na myśli że go...? Nie chce o tym myśleć.
-Co się ze mną stało?
Popatrzyli po sobie i Laito udzielił mi odpowiedzi.
-Musiałem cie zmienić w wampira bo byś nie przeżyła nawet do końca dnia. Nie mogłem Cię stracić...
-Ja jestem ,wampirem?
-Dokładnie to wampirzycą.
Powiedział Shu. Wstałam i pobiegłam do swojego pokoju. Swoją drogą od Kiedy ja tak szybko biegam? Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam tak samo a jednak . Moje włosy wydawały się bujniejsze i ciemniejsze. Cera zdrowsza. Usta bardziej zaróżowione i podkreślone. Oczy wyglądają na malowane tuszem. Tęczówki nabrały blasku i pogłębiły swój odcień. Całe ciało jakby się trochę poprawiło.
-Dlaczego tak uciekłaś?
-Laito,nie wiem czy sobie poradzę...
-Dasz sobie radę. Będziemy ci pomagać. Nauczymy Cię wszystkiego.
- Więc ja obiecuje że nauczę cie wszystkiego co wiem o miłości.
Pocałowaliśmy się namiętnie, potem przytuliłam go mocno co odwzajemnił. Chwilę później zeszliśmy do wszystkich na dół do salonu.
-No co tak długo ?
-Ayato to my powinniśmy zadać to pytanie tobie i Yui.
Dociełam mu.
-Podjęliśmy decyzję i już niedługo Yui do nas dołączy. Prawda?
-Tak Ayato.
Dali sobie buziaka. Oni potrzebują teraz dużo czasu dla siebie. Ich przyszłość będzie wspaniała. Reszta napewno też to widzi.
-Shu,Reiji.
Spojrzeli w moją stronę.
-Obiecajcie,że będziecie mi pomagać razem . Od jutra zaczynając.
-Postaram się.
-Nie obiecuje.
Jeszcze nad nimi popracuje i może coś osiągnę zmuszając ich do współpracy.
-Subaru.
-O co chodzi?
-Jutro jeśli pozwolisz pójdę z tobą do róż, tak jak to robisz codziennie .
-Jeśli chcesz.
Powiedział niezauważalnie uśmiechając się. Chcę by zaczął chociaż integrować się z nami, najlepiej będzie zacząć od szczerych rozmów.
-Kanato.
-Tak?
-Postaram się w najbliższym czasie zorganizować ci lekcje śpiewu.
Marzę by usłyszeć jego głos w najlepszej formie . Ai on będzie miał coś dla siebie.
-Trzymam cie za słowo. Nie zawiedź mnie.
-Słowo.
Razem z Laito poszliśmy na taras i patrzeliśmy na zachód słońca. Nagle przyparł mnie do ściany .
-Teraz się przedemną nie schowasz ani nie uciekniesz...
-Na to wygląda...
Ten pocałunek można zaliczyć do tych które zapamiętuje się na zawsze. Daje on początek czemuś zupełnie nowemu.To nie jest definitywny koniec. Może kiedyś znajdę czas i napiszę kolejne części w których każdy z braci pozna swoją drugą połowę?
Zachęcam do śledzenia.
Zostawiajcie gwiazdki XD
CZYTASZ
Diabolik Lovers Moja wersja
FanfictionCo by się stało, gdyby Yui nie była jedyną kobietą w domu Samakich? Czy wogóle któryś z braci jest zdolny do miłości?