4. Powrót

1.4K 131 7
                                    

***

Minęło 3 lata, od kiedy Naruto i Sasuke rozpoczęli trening w Świątyni Umarłych. W tym czasie obaj wiele się nauczyli o świecie oraz jak go postrzegać. Dzięki Takashiemu-senseiowi zrozumieli, dlaczego ludzie Konohy ich nienawidzili. Przebaczyli im, ale postanowili, że nigdy tam nie wrócą. Obaj prócz zdobytej siły i umiejętności zmienili się również pod kątem fizycznym. Dzieci, którymi byli kilka lat temu, teraz są wysocy i dobrze zbudowani, mają zarysowane mięśnie oraz z ich dziecięcych twarzy zniknął tłuszcz, zastępując go wystającymi kośćmi policzkowymi. Ubierali się podobnie, Sasuke cały na czarno z płaszczem, na którym widniał wachlarz klanu Uchiha. Włosami zakrywał jedno oko, z kolei Naruto również był na czarno, nie posiadał jednak peleryny, ale na jego bluzie widniał znak klanu Uzumakich, czyli wir. Dziś Chłopcy po raz ostatni trenowali, jak zwykle robili sobie różne zawody, które zawsze kończyły się remisem, gdyż obaj byli jednakowo silni. Po skończonym treningu sensei przywołał ich do sobie. Kiedy przyszli zobaczyli na podłodze cztery zwoje.

- Przed wami zwoje do Kuchiyose no Jutsu. Żaby, Węże, Lisy i Orły. - powiedział, wskazując na zwoje - Możecie wpisać się na wszystkie albo poszczególne.

- Hai Sensei! - chłopcy wybrali po dwa zwoje. Sasuke Orły i Węże, Naruto Lisy i Żaby. Oboje podpisali się krwią.

- Doskonale. Od teraz nie pochodzicie już z klanów Uzumaki ani Uchiha - rzekł, chłopcy stanęli wyprostowani i dumni - Jesteście z klanu Umarłych. Tylko nieliczni mają zaszczyt nimi zostać. - spojrzał prosto w oczy każdemu z dwójki - Wam się udało. Sasuke. - zwrócił się do bruneta - Pamiętaj jesteś Czarną Burzą. Naruto. - skierował słowa do blondyna - Jesteś Mędrcem. Obaj jesteście równi w sile, jak i umiejętnościach. Od was zależy, jak postąpicie. A teraz moi drodzy uczniowie. Jesteście wolni. Zakończyliście trening. Gratuluję. - powiedział i leciutko podniósł kąciki ust.

- Dobrze sensei. Dziękujemy. - podziękował Sasuke i razem z Naruto pokłonili się.

- Do widzenia. - pożegnali się i wyszli z pomieszczenia.

- Sasuke, braciszku - zwrócił się do niego z szerokim uśmiechem - Kiedy ruszamy?

- Jeszcze dziś. - odpowiedział. I tak wrócili do swojego mieszkania, po raz ostatni. Przez te trzy lata, pomieszczenie zapełniło się różnymi zwojami i bronią. Szafy pomału zostawały opróżniane z ubrań, jedzenie z kuchni zapieczętowane. Chłopcy po godzinie byli spakowani.

- Idziemy? - zapytał Naruto.

- Tak. Wioska nad Przepaścią czeka na nasz powrót. - powiedział czarnooki z delikatnym uśmiechem. Chłopcy spojrzeli po raz ostatni na okolicę, w której mieszkali przez te lata. Przenieśli do podnóża góry. Spojrzeli na Świątynię i Górę. Każdy z nich uśmiechnął się i teleportowali się przed bramę Wioski.

- Dom! - zawołał uradowany Naruto, a Sasuke wybuchł śmiechem z zachowania swojego brata - Czyli jednak potrafisz się śmiać.

- Spadaj Usurantokachi. - i uderzył go po przyjacielsku w ramię. Razem przeszli bramę i udali się do przywódcy. Wszyscy po drodze wiwatowali, witali z powrotu siedemnastolatków. Po pół godzinie znaleźli się wreszcie w gabinecie Lorda.

-Naruto! Sasuke! - odezwał się przywódca - Witajcie chłopcy. - każdego objął i na jego pobrużdżonej twarzy ukazał się szeroki uśmiech.

- Nam również miło pana znów widzieć. - odezwał się Sasuke.

- Obito!!! - zadarł się i po kilku sekundach w gabinecie stanął, a raczej w paradował z kunaiami w rękach.

- Sasuke? Naruto?! - zaskoczony ich widokiem i upuścił kunai.

- Chłopaki!!! - wykrzyczał na ich widok Isao i obu naraz przygarnął do siebie w niedźwiedzim uścisku. Obito pozbierał się z szoku i przeprosił wszystkich, jednocześnie się witając.

- Dobrze skoro nasi podopieczni wrócili cali i zdrowi do domu. - rzekł Shigura po wymienionych uprzejmościach - To robimy przyjęcie na ich cześć! - powiedział i cały wszyscy w gabinecie zaczęli klaskać.

- Dziękujemy Shigura-sama. - podziękował Naruto.

- Nie ma za co chłopcy. - powiedział i złapał ich za ramiona - Należy się wam. Wszystko opowiecie wieczorem. Teraz pewnie chcecie odpocząć i się odprężyć w mieszkaniu. - gdy to powiedział, poszedł od biurka i odsunął jedna z czterech szuflad. - Trzymajcie. - rzucił im klucze do ich pierwszego mieszkania. Sasuke je złapał.

- Dziękujemy. - podziękował Naruto.

- Idźcie już i do zobaczenia za parę godzin. - chłopcy pożegnali się ze wszystkimi i wyszli z sali. Spacerkiem podążyli w stronę mieszkania.

- Nic się tu nie zmieniło. - odezwał się Naruto, stając na środku salonu.

- To prawda. - potwierdził Sasuke - To co, kto idzie pierwszy pod prysznic?

- Idź, ja zacznę rozpakowywać rzeczy. - powiedział - Najwyżej później się zamienimy.

- Dobra. - i zniknął w łazience. Naruto przez ten czas jak Sasuke brał prysznic, odpieczętował jedzenie i niektóre zwoje z ubraniami. Usłyszał, że drzwi do łazienki się otwierają.

- Wolna.

- Okej to idę. - i wziął już wcześniej przygotowane przez siebie rzeczy.

- Jest... - Sasuke spojrzał na zegarek, wiszący na ścianie - Dochodzi szósta. Chyba czas się zbie... - w tej samej chwili usłyszeli pukanie do drzwi. Naruto wstał z fotela i podszedł do nich. Jego oczom ukazał się Isao.

- Siema. - podniósł rękę - Zbierać się. - powiedział z szerokim uśmiechem na swojej pogodnej twarzy.

- Właśnie się zbieramy. - odezwał się Sasuke, stając obok blondyna.

- To super macie dziesięć minut. Poczekam tu.

- Dobra. - chłopcy szybko się przebrali i to i owo poprawili w swoim wyglądzie. Sasuke wyszedł pierwszy, a zaraz po nim z mieszkania wyszedł błękitnooki.

- Gotowi. - powiedział Naruto.

- Świetnie. No to w drogę. - odpowiedział i ruszył żwawym krokiem w stronę siedziby Shigury - Szefunio naszykował pełno żarełka. - powiadomił.

- Fajnie. Mam nadzieję, że będzie ramen. - odezwał się Naruto

- Ty i twój ramen. - westchnął Sasuke. Naruto jak na siedemnastolatka wystawił mu język. Isao buchnął śmiechem.

- Stęskniłem się za wami. - powiedział, kiedy się uspokoił - Brakowało mi właśnie waszego zachowania.

- Czyli jakiego? - zapytał zdezorientowany zachowaniem Isao, Sasuke.

- Waszych przekomarzań. - wyjaśnił i ponownie buchnął śmiechem z ich min. I tak po kilku minutach doszli do miejsca, w którym ma się odbyć zabawa na ich cześć.

W Poszukiwaniu Spokoju Na Świecie [Naruto FF] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz