Około 18 chłopcy usłyszeli pukanie do drzwi. Naruto odłożył zwój z techniką teleportacyjną.
- Obito-san miło pana ponownie zobaczyć. - przywitał się z uśmiechem.
- Dzień dobry. - odezwał się Sasuke, stając obok blondyna.
- Witam. Idziemy. - powiedział bez ogródek. Chłopcy włożyli buty i zamknęli mieszkanie. - To tak. - odezwał się po chwili marszu - Macie nie wybrzydzać i grzecznie się zachowywać. Jasne? - powiadomił ich starszy Uchiha. Po kilku minutach byli na miejscu.
- Witajcie chłopcy! - przywitał się przywódca. - Usiądźcie. - wskazał na krzesła. Cała trójka usiadła wygodnie i zaczęła się rozmowa.
- A nasz Naruto jest synem Kushiny i Minato. - powiedział Obito, uśmiechając się szeroko i łapiąc blondyna za głowę.
- Obito mówisz, że to syn Kushiny Uzumaki i jej męża Minato? - zapytał przywódca wioski, chcąc się upewnić.
- Tak Shigeru-sama. - potwierdził.
- Więc Naruto. - odwrócił głowę w stronę chłopca - Jestem za ciebie odpowiedzialny. Kushina była dla mnie, jak córka, dopóki nie opuściła naszej wioski.
- Pan jest z Wioski Wiru?! - zaskoczyła go wypowiedź starca - Przecież ona jest zniszczona!
- Tak. - i kiwnął głową powoli i trochę smutniejąc - Dwa lata po niej również ją opuściłem i przybyłem tutaj. - powiedział, podnosząc ręce i wskazując na miejsce. Na jego twarzy zagościł uśmiech - Mam dwie wnuczki w waszym wieku i wiem jak się czujecie z tą sytuacją. Obecnie nie ma ich teraz w wiosce, dopiero za rok wrócą, ale nie będziecie mieć czasu, gdyż cały pójdzie na wasze treningi, a znając Obito, Sasuke przez trzy lata nawet nie będzie miał czasu na przerwę. - ostatnie zdanie skierował do młodego Uchihy.
- Moim senseiem będziesz Obito-san? - zapytał zaskoczony słowami Shigury. Mężczyzna kiwnął tylko głową i mówił dalej.
- Jutro Naruto na polu numer 6 o 5 rano poznasz osobę, która będzie cię uczyć. - powiadomił chłopca - Obaj nie będziecie mieć lekko. Za trzy lata wyślemy was w Góry Umarłych tam przez rok lub dwa będziecie ćwiczyć. Gdy tu powrócicie wasz poziom będzie ponad siły Kage. - powiedział z uśmiechem - Jest już późno. Idzie się wyspać. Obito. - zwrócił się do mężczyzny - Pamiętaj Sasuke ma być tak dobry jak ty. W tej dwójce widzę naszą przyszłość. - szepnął przywódca wioski.
- Rozumiem. - powiedział Obito głosem pełnym powagi i pokłonił się mu -
Chłopaki idziemy. - i w trójkę opuścili kolację.- Sasuke. - zwrócił się do czarnowłosego. - Jutro na polu numer 8 o godzinie 5 rano.
- Dobrze. - skinął głową - I dziękuję Obito-sensei.
- Tylko bez "sensei"! - zaśmiał się - Obito wystarczy. To samo tyczy się Ciebie Naruto. - Chłopcy uśmiechnęli się delikatnie i kiwnęli głowami na znak, że rozumieją. - No to jesteśmy. - powiedział, stając przed mieszkaniem chłopców. - To do zobaczenia.
- Dobranoc. - pożegnał się Naruto i obaj weszli do budynku. Skierowali się do kuchni i zrobili sobie herbaty.
- Czuję, że to będą ciężkie cztery lub pięć lat. - odezwał się Naruto siadając w salonie - Ale to dobrze, chodziło mam to, żeby nas trenowali.
- Tak. Przez te kilka lat nudzić się nie będziemy. Staniemy się naprawdę silni, to dobrze nam wróży, może tu będziemy szczęśliwi. - powiedział Sasuke, upijając łyk zielonej herbaty - A jeśli nie, to ruszamy dalej, aż znajdziemy nasze miejsce, w którym nikt na nas źle nie będzie patrzył.
CZYTASZ
W Poszukiwaniu Spokoju Na Świecie [Naruto FF] ✅
FanficJest to nie moje opowiadanie, zostało mi ono podarowane :) Więc mam nadzieję, że się Wam spodoba :D