BEACON HILLS
HIGH SCHOOL
Odetchnęła z ulgą. W końcu dotarła na miejsce. Nie było też odwrotu. Właściwie, odwrotu nie było już, kiedy podpisała umowę kupna domu i samochodu. Chciało jej się śmiać, gdy myślała, że była jak jedna z bohaterek z tych powieści dla nastolatek. Ledwie miała dwadzieścia lat, a już miała własne pieniądze, samodzielne życie, nowy, sportowy Chevrolet Camaro. I mały, biały domek, o którym marzyła odkąd się urodziła. Zaraz, to nie ta bajka. W końcu miała być tą dziewczyną, która żyła w przepychu. Z dwupiętrową rezydencją w lesie. Agent nieruchomości zapewniał ją, że okolica jest przepiękna, spokojna – w końcu to środek lasu, a co najważniejsze, po cenie bardzo korzystnej. Aż trudno uwierzyć, że przytrafiła się jej taka okazja.
Zgasiła silnik i wyszła z samochodu. Przymknęła oczy i wzięła głęboki wdech, chłonąc atmosferę panującą w Kalifornii. Powietrze było tutaj inne niż we wszystkich miejscach, w których przyszło jej przebywać. Suche powietrze i nieznośnie upały w Arabii, wieczna wilgoć w Anglii, a zaraz zimny klimat Islandii. Cały czas podróżowała. Teraz miała zapuścić korzenie. Zostać na dłużej. Te trzy słowa odbijały się w jej umyśle echem, nie mogąc do końca w to uwierzyć. Zostać na dłużej.
- Pani Aljinn? - otworzyła oczy i spojrzała na mężczyznę, który wypowiedział jej nazwisko.
- Tak. Pan Peterson? - uśmiechnęła się delikatnie i wyciągnęła rękę na powitanie.
- Nie jest pani nieco za młoda na kupno posesji? - spytał ją, a ona wywróciła oczami. Zupełnie jakby znalazła się w środku bajki „Fineasz i Ferb".
- Nie, nie jestem. Po prostu zaczęłam młodo pracować i jak widać, mój biznes całkiem nieźle zaowocował.
- Opowie mi Pani o tym w drodze, jak będziemy jechać do posesji? Pojedziemy pani samochodem, pokieruję jak dotrzeć.
- Oczywiście. Zapraszam.
Z powrotem wsiadła do samochodu i poczekała, aż jej nowy pasażer zajmie miejsce obok niej. Szybko poprawiła włosy, przeglądając się w przednim lusterku. Wiedziała, że odnosiła się nieco sztywno i z dystansem. Musiała sprawić nie najlepsze wrażenie nie tylko swoimi słowami, ale także tym, jak się prezentowała. Faktycznie, wyglądała jak szesnastolatka na potężnym kacu po trzydniowej imprezie i przyklepanie roztrzepanych włosów niewiele tu pomagało. Zdziwiła się trochę, że agent nie miał zbytnich oporów, żeby wsiąść do samochodu z osobą, która sprawiała wrażenie, że prócz krwi w jej żyłach płynie spora ilość alkoholu. Chociaż, kwota posesji parokrotnie przewyższała wysokość ubezpieczenia od wypadku. Całkiem niezły biznes, jeśli skończyłby tylko z połamaną ręką. Pokierował ją, jak wyjechać z miasta i skręcić w leśną drogę, która prowadziła do jej nowego domu.
- Więc? Jak to się stało że dziec... dziewczynę w tak młodym wieku stać na taką posesję? Przepraszam za wścibskość. Rodzice? Spadek?
- Nie. W dzieciństwie uwielbiałam oglądać Sherlocka Holmesa i zostały mi zapędy detektywistyczne. A bardziej poszukiwanie zaginionych osób. Na początku szukałam w mieście ulotek poprzyklejanych na latarniach i szybach o zaginionych osobach. A potem szukałam. Czternastolatka biegająca po mieście i szukajaca poszlak.
- I tym się pani zajmuje? Przecież nagrody nie są aż takie wysokie za znalezienie zaginionych osób. Szczególnie biorąc pod uwagę, że takie sprawy ciągną się latami – odchrząknął znacząco, jakby chciał pokazać jej, że nie wierzy.
- Masz rację. Nie za wiele. Ale mi się udawało znajdować te osoby w krótkim czasie. Miesiąc, a czasem nawet krócej. Wzbudziłam zainteresowanie. Przed moimi piętnastymi urodzinami do mojego małego mieszkania przyjechali ludzie z rządu. Porwano córkę prezydenta dla okupu. Jak zdesperowanym trzeba było być, żeby szukać pomocy u dziewczynki, której najtrudniejszym problemem było zrozumeinie algebry? Znalazłam. A potem wszystko zaczęło nabierać tempa. Przestałam mieć czas na szukanie ludzi z ogłoszeń porozwieszanych na ulicach. Już nie szukałam ludzi zaginionych lub porwanych. Znaczy, zależy od kwoty. Ale na tym się kończy to, co mogę powiedzieć. Tajemnica zawodowa. Och, czy to mój nowy dom?
CZYTASZ
Dziewczyna bez cienia |Teen Wolf|
FanfictionW Beacon Hills przez ostatnie miesiące było za spokojnie. Na byłej działce Hale'ów, zostaje odbudowana rezydencja, którą kupuje Dalia Aljinn z Europy. Czy nie zraziła jej historia domu? Kim tak właściwie jest? Co sprowadza ją do Beacon Hills? Sti...