2. Portret Płaczącgo Chłopca

706 52 5
                                    

Stiles nie dowierzał swoim oczom. Ostatni raz był w tym miejscu, kiedy wokół znajdowały się spalone szczątki tego, co kiedyś było domem. Jedyne wspomnienia, jakie wiązał z tym miejscem, nie były miłe – zaczynając od znalezienia przepołowionego ciała. Kiedy w myślach przypominał sobie kolejne momenty w tych okolicy, tym coraz bardziej był zaskoczony, że ktokolwiek chciał kupić ten dom. W końcu przez tyle lat nikt nie zainteresował się działką, mimo korzystnej ceny. Jednak, z tego co wynikało ze słów jego ojca, kobieta, która teraz tu zamieszka, wydała niemałe pieniądze na zagospodarowanie ogrodu, projektanta wnętrz i ekipę sprzątającą, której zadaniem było codzienne wietrzenie, wycieranie kurzy i dbanie o drewniany parkiet. W co też wątpił, raczej sądził że ci ostatni przyjechali tydzień przed jej zapowiedzianym przyjazdem i na prędko doprowadzali rezydencję do porządku. Miejsce mimo wszystko, robiło wrażenie. Ogromny, dwupiętrowy budynek, który w tej chwili bardziej przypominał neorenesansowy pałac z bogato zdobioną elewacją i dwiema niewielkimi wieżyczkami. Gdy usłyszał o wieżach, pomyślał sobie o kiczowatych, disney'owskich pałacach albo o Taj Mahal. Tymczasem były to przysadziste, okrągłe wykończenia na rogach budynku, które nawet nie przewyższały dachu. Główne wejście było poprzedzone tarasem z betonowymi schodami. Fasadę pomalowano na naturalny, piaskowy kolor, przez co tylko odrobinę wpasowała się w okolice gęstego, zielonego lasu.

- Stiles, ocknij się. - Szeryf trzepnął syna z otwartej ręki w potylicę. Chłopak syknął i przycisnął dłoń do obolałego miejsca, patrząc na rodzica z wyrzutem. - Robi wrażenie, prawda? - mężczyzna zaśmiał się lekko, widząc zszokowany wzrok Stilesa. On sam wcześniej musiał tu nie raz przyjeżdżać podczas budowy, przez co przywykły do widoku potężnego gmachu.

- Tato, nadal nie wierzę, że ktoś, kto tu zamieszkał, jest normalny. Sama ilość pieniędzy włożona w to, jest obrzydliwie nieprzyzwoita – parsknął Stiles i wysiadł z samochodu. Odchylił się do tyłu, opierając ciężar ciała na piętach i położył dłonie na swoich biodrach. Bezwiednie otworzył usta, będąc w niemałym szoku.

- A jednak. Wczoraj podpisała ostatnie papiery i jest teraz oficjalną mieszkanką Beacon Hills. – Szeryf sięgnął po teczkę, która leżała na tylnym siedzeniu.

- Ona nie może być normalna – wyszeptał do siebie młodzik.

Ruszył za swoim ojcem, zmierzającym do drzwi wejściowych. Z dala nie robiły takiego wrażenia, ale gdy pod nimi stanęli, bogactwo tego domu przytłoczyło Stilesa jeszcze bardziej. Wielkie, drewniane drzwi były ozdobione mosiężnymi kołatkami w kształcie diabełków. Miały spiczaste uszy, zmarszczone brwi a w ostrych zębach trzymały metalową obręcz, służącą do pukania. Kto do diabła, umieszcza jeszcze takie coś na drzwiach? Wziął głębszy oddech i zapukał do drzwi. Cisza. Nikt nie otwierał. A może to jakaś daleka rodzina Dereka, która uznaje otwieranie drzwi za staromodne i jak obejrzy się, zobaczy milczącą kobietę, której twarz wyraża absolutnie brak jakichkolwiek emocji? To całkiem możliwe.

- Dzień dobry? Policja? Coś się stało?

W drzwiach stała dziewczyna, która była w jego wieku. Ojciec mówił o jednej lokatorce, jednak wątpił, że taka młoda osoba była na tyle samodzielna, by zamieszkać w ogromnym domostwie.On ratował swoje życie metrami szarej taśmy naprawczej, tymczasem ona miała mieć na głowie rachunki do płacenia na czas każdego miesiąca? W tym wieku jego rówieśnicy martwią się rachunkiem za alkohol na imprezach. Pewnie przyjechała tu z rodziną. W każdym razie, stała przed nim niewysoka, szczupła dziewczyna w letniej, białej sukience. Wpatrywała się w nich szarymi, zaniepokojonymi oczyma i nerwowo odgarnęła kosmyk włosów za ucho.

- Dzień dobry, jestem tutejszym szeryfem, Noah Stilinski. Pani Dalia Aljinn? - szeryf przybrał swój służbowy ton i poważną minę. Po chwili zdobył się na lekki uśmiech, chcąc nim uspokoić blondynkę wyraźnie zestresowaną towarzyską interwencją. - Proszę się nie obawiać, wszystko w porządku. Chcieliśmy udzielić paru wskazówek co do życia w Beacon Hills.

Dziewczyna bez cienia |Teen Wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz