(piosenkę włączcie sobie kiedy chcecie nie ma znaczenia)
Jako iż przez najbliższe -co najmniej 4 godziny- będę w formie robota postanowiłam ,że potrenuję sobie walkę. W końcu nie wiadomo czy kiedyś mi się to nie przyda.Chociaż znając moje szczęście to tylko kwestia czasu gdy sobie za to podziękuję. Tak więc udałam się powolnym krokiem w stronę sali ćwiczebnej ,znajdowała się dosyć daleko od mojego położenia jednak mi niezbyt specjalnie się spieszyło. Dziwiło mnie zachowanie Megatrona czyżby naprawdę nieco się zmienił?....I tak nie mogę w to wierzyć...nawet jeśli cony stały się nieco bardziej przyjazne wciąż chcą wygrać tę wojnę. I wątpię by cokolwiek to zmieniło...a jednak chcę w to wierzyć. Minęłam wejście do zabiegówki ,by następnie skręcić w lewo i przez dłuższy czas iść prosto. A zresztą z tego co przed chwilą się dowiedziałam wynika ,że i tak decyzję ma Upadły...a może to mu się nie podoba?...Nie mam pojęcia...czasem myślę ,że szkoda iż nie mogę czytać w myślach. Nieraz by mi się taka umiejętność przydała...Tsa...-Z tymi myślami dotarłam pod drzwi sali ćwiczebnej. Podeszłam bliżej a te rozsunęły się powoli ,wpuszczając mnie do środka. Chwilkę się zawahałam jednak ostatecznie weszłam. W środku nie było nikogo oprócz Breakdown'a ,co nie za bardzo mnie zdziwiło. W tym momencie on niszczył młotkami bloki...ee kamieni? chyba tak, nie zdążyłam się przyjrzeć ponieważ po krótkiej chwili już ich nie było. A na ich miejscu leżał jedynie proch i nieco większe odłamki.
-Widzę ,że nie tylko ja postanowiłam poćwiczyć-zaczęłam rozmowę transformując się w predacon'a.
-Nie można wyjść z wprawy-otrzymałam w odpowiedzi a następnie kolejny blok został zniszczony.
-Jak na moje to ty po prostu rozwalasz bo sprawia ci to przyjemność.
-Z kąd wiesz?-Zapytał.
-Jestem twoją przyjaciółką...znajomą? Takie rzeczy powinno się wiedzieć Breakdown.-Odparłam plunąc ogniem w tarczę ćwiczebną.
9 Po krótkiej chwili ta była całkowicie zwęglona , wystarczył jeden cios ogonem by się rozwaliła. Następnie wzbiłam się w powietrze i wystrzeliłam z mojego ogona kilka kolców trafiając w inną tarczę. A jednak nie jest ze mną tak najgorzej jak sądziłam. Transformował się w botkę i zmieniając ręce w blastery wycelowałam w manekina stojącego nieopodal Breakdown'a , trafiłam i o dziwo nie uszkodziłam Mecha, wiązki energii przeleciały kilkanaście centymetrów obok niego trafiając w manekina który został nieco uszkodzony.
-Chciałaś we mnie trafić!?-Usłyszałam
-Nie ,jakbym śmiała celować w przyjaciela-odpowiedziałam z uśmiechem-Chciałam tylko potrenować a nie uszkadzać nikogo
-Uznajmy ,że ci wierzę-Otrzymałam w odpowiedzi, *Nie no ukradł ten tekst od Knock Out'a ! * Uśmiechnęłam się do niego lekko
-Ja idę do wyśni idziesz też ze mną?
-No spoko i tak nie mam nic do roboty.
-No tak wszystko zniszczyłeś-Powiedziałam ze śmiechem, po czym ruszyliśmy do zabiegówki. Droga nie zajęła nam dużo czasu ,na szczęście. Gdybym musiała iść w ciszy przez kolejne 10 minut mój mózg nie wytrzymałby przeciążenia spowodowanego natłokiem myśli....no i zapewne by się rozpadł jak tłuczone szkło. A tego nie chcę jeszcze go potrzebuję. Oczywiście Knock Out tak jak zwykle polerował lakier więc ja znudzona usiadłam sobie na ziemi w formie predacon'a a dla zabawy gdy tylko ktoś wchodził ryczałam na niego...Nooo i w taki sposób każdy vehicon który tutaj wszedł wyemigrował w tempie ekspresowym. A my się z nich śmialiśmy...tsa zdecydowanie nie należymy do osób normalnych ,ale rąbać to. Przynajmniej ja nie jestem nudna a wręcz oryginalna. Nawet nie zauważyłam gdy zegar wskazał godzinę 23.30 Wszyscy rozeszli się już do swoich kwater ,oprócz mnie i jak zakładam soundwave'a. Ciekawe ile on odpoczywa.. o ile w ogóle to robi...A jakoś specjalnie nie chce mi się w to wierzyć. Jako iż wciąż byłam w formie predacon'a i nie zapowiadało się na to by szybko zmieniłabym się z powrotem w człowieka postanowiłam wydostać się z tej latającej puszki. Wyleciałam z lądowiska kierując się w stronę najbliższego miasta gdzie zmieniłam się w auto by następnie pędzić ulicami miasta. Autoboty zapewne teraz też odpoczywają więc mam spokój... Przyspieszyłam do 100 km/h mijając kolejne pojazdy i kierujących nimi zmęczonych kierowców. Jako iż moje szyby były przyciemniane nie musiałam się martwić czy dowiedzą się o mnie czy nie.
CZYTASZ
Zwykłe Życie? To Nie Dla Mnie...
FanfictionJestem ''Blue Star''- Od najmłodszych lat coś było że mną nie tak, zresztą kto normalny rodzi się z białymi włosami na których po kilkunastu latch pojawiają się ni z gruchy ni z pietruchy pasemka? Ostatnio moje życie obróciło się o 180 °....Jak poto...