#1

20 4 2
                                    

*Ada*

Wracałam do domu. Wyszłam ze szpitala parę godzin temu, i zostałam trochę u Anki. Opowiedziałam jej ten sen, na co ona się zaśmiała i powiedziała ,,Boziu Ada te twoje chore sny mnie czasami rozwalają!". Byłam trochę zaniepokojona, bo wydaje mi się że to jednak nie był do końca sen. Może wtedy, kiedy spadłam z dachu, trafiłam do szpitala a nikt nie chce mi powiedzieć, że to prawda. Że to prawda że mam brata Jeffa, że to prawda że mam przyjaciela Bena, że to prawda że Slender to tata Anki. Czemu oni tak kłamią. Dlaczego? Z tych rozmyśleń wyrwał mnie okropny pisk hamującego samochodu. Dopiero teraz zauważyłam że stoję na środku drogi, a w samochodzie, który znajdował się parę centymetrów ode mnie, krzyczał jakiś mężczyzna żebym zeszła z drogi. Pobiegłam na drugi koniec ulicy i zauważyłam mój dom. Był on średniej wielkości, w kolorze kremowym z brązowym dachem i małym balkonikiem. Podobał mi się i to bardzo. Weszłam do środka i odnalazłam mój pokój. Był koloru biało-czarnego. Miał w rogu dwu osobowe łóżko, obok stała szafka nocna i dalej wielka pojemna szafa. Otworzyłam ją i zaniemówiłam. Była tam masa ciuchów i karteczka od Anki.

,,Mam nadzieje że podoba ci się pokój i w ogóle ciuchy ja kupiłam i trochę moich ci oddałam. Będę wpadać wieczorami, tak o 19-20.

Anka. ''

Przeczytałam to i spojrzałam na zegarek. 18:43. Hmn zaraz pewnie Anka przyjdzie, więc pójdę szybko pod prysznic. Po 10 minutach mycia się i ogarniania czekałam na Ankę. Usiadłam na oknie i z książką patrzyłam w przez okno. Zauważyłam jakiegoś chłopaka w czarnych spodniach i białej bluzie. Uniosłam lekko brew, bo mi kogoś przypominał. Miał na sobie kaptur dlatego nie wiedziałam jaką ma twarz i włosy. Kiedy zauważyłam u niego czarne włosy moje oczy rozszerzyły się. To nie może być on. Chłopak staną i obrócił się w moją stronę, i wtedy zobaczyłam jego twarz. Natychmiastowo rzuciłam książkę w kąt i otworzyłam okno. Wystawiłam głowę i krzyczałam do niego.

-JEFF BOŻE TO TY?! BRACISZKU JUŻ DO CIEBIE IDE!!- krzyczałam.

Weszłam na okno i wystawiłam nogi na zewnątrz i w tej chwili do mojego pokoju wbiegła Anka i ściągnęła mnie z okna.

-Japierdole Ada co ty robisz?! Chciałaś się zabić czy co?!- patrzyła na mnie z gniewem.

-Anka tam był Jeff!! Tam był mój braciszek chciałam do niego pój..- nie dokończyłam bo zobaczyłam że tam gdzie stał chłopak nikogo nie było.

-Boże Ada jaki Jeff?! Jaki brat?! Ada proszę co się z tobą dzieje?!- zaczęła płakać i przytuliła się do mnie.

Ale tam był Jeff..

***

Pierwszy rozdział XD
Trochę się rozpisałam ale nie ważne XD
Więc do następnego Bayo! ^^

,,Inna''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz