Rozdział 7

510 23 8
                                    

Postanowiłam się przejść, przechodząc obok klub zobaczyłam przy drzwiach policyjną taśmę. Zajrzałam do środka. Zobaczyłam mężczyznę w czarnej marynarce rozmawiającego z Billem i Colsonem. Usłyszeli trzask drzwi. Wszyscy spojrzeli w moją stronę.

- Nie widziała Pani taśmy? Klub zamknięty - oznajmił nieznajomy mężczyzna.

- Ona tutaj pracuje - wtrącił się Colson.

Na jego twarzy widziałam duże zdenerwowanie, ale przede wszystkim zmęczenie. Wyglądał jakby nie spał od kilku dni.

- Dobrze, że przyszłaś. Miałem do ciebie dzwonić.

- Co tu się stało?- zapytałam go, ale zamiast Colsona odpowiedział mi mężczyzna w czarnej marynarce.

- Rano znaleziono ciało Jennifer Daker. Na jej nadgarstkach były wycięte inicjały C.B.

- Nie rozumiem... - pokręciłam głową.

- Pan Baker jest zamieszany w morderstwa - oznajmił mężczyzna.

- Kim Pan jest? - zapytałam poważnie zdenerwowana.

Mężczyzna wyciągnął z kieszeni odznakę agenta FBI.

- Skoro tu pracujesz, muszę z tobą porozmawiać - powiedział Danny Covers.

- Ten facet uważa, że jestem zamieszany w morderstwa. To, że kobieta miała wycięte na nadgarstkach moje inicjały nie oznacza, że jestem mordercą. Osoba, która to zrobiła chce mi zaszkodzić! - wykrzyczał zdenerwowany Colson.

- Panie Covers - wtrącił się Bill - przyjedziemy na posterunek i złożymy zeznania, ale póki co nie widziałem nakazu przeszukania, więc myśle że nie ma Pan tu już nic do roboty.

Danny Covers patrzył na chwilę na nas wszystkich, po czym i wyszedł. Zanim to zrobił odwrócił się do nas.

- Zamykam ten klub do odwołania - rzucił i zniknął nam z oczu.

Spojrzałam na obu mężczyzn pytająco.

- Co tu się właściwie stało?

Bill i Colson spojrzeli po sobie. 

- Colson powiedział mi co się wczoraj wydarzyło, a raczej czego się dowiedziałaś. Pomagam mu w znalezieniu tego człowieka. Myślę, że natknęliśmy się na jego trop i dlatego zostawił po sobie ślad, aby policja zainteresowała się Colsonem.

- Na razie nic na mnie nie mają, ale muszę coś załatwić. Wy możecie iść do domu - rzucił Colson.

- Poczekaj, gdzie ty ... ? - urwałam bo Baker, wyszedł z klubu. - Gdzie on poszedł? - zapytałam Billa.

- Nie mam bladego pojęcia. Spokojnie nic mu nie będzie - uspokoił. Podszedł do mnie bliżej - Rose, on wie co robi. Powinnaś wrócić do domu i przygotować się na zeznania, bo ten agent na pewno tak łatwo nie odpuści.

Po czym uścisnął mnie i odprowadził do domu.

Usiadłam na łóżku. Zaczęłam rozmyślać nad tym co właściwie miałam powiedzieć na przesłuchaniu. Nie chciałam nikomu narobić niepotrzebnych problemów. Ufałam Colsonowi pomimo, że znałam go krótko. Z drugiej strony może ten facet byłby w stanie mu pomóc i razem dopadliby mężczyznę odpowiedzialnego za morderstwa. Wybrałam numer do Billa.

- Wszystko w porządku Rose?

- Nie. Dzwoniłeś do Colsona? - zapytałam.

- Tak, ale nie odebrał. Mówiłem ci, nie musisz się o niego martwić. To ludzie, którzy z nim zadarli powinni się bać.

Wyścig z DiabłemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz