Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba piszcie.
Gwiazdki, strzałki co kolwiek
edytaurba*Alan
Jaka piękna ta jego Luna. Zachwycał się jej widokiem, dotykając twarzy dziewczyny, a w jego ciało wkradało się przyjemne ciepło.~ O ile jej śmiertelnie nie wystraszysz~ odezwał się jego wilk.
- Stul pysk! - ryknął do swojego wilka na gło zapominając o obecności dziewczyny przez co poruszyła się niespokojnie.
~ Przecież wiesz, że nie tak miało być nie kazałem temu szczeniakowi jej gonić. Ale mimo to zapłacił za to ~ powiedział w myślach do swojego wilka trząść się ze złości, przez tego gówniarza musiał się wcześniej ujawnić.
~ Musisz bardziej panować nad stadem,bo jeśli nie będą się ciebie bać... - powiedział
~ Wiem - przerwał swojemu wilkowi. wiedząc, że ten ma rację i zaczął z skupieniem przyglądać się twarzy swojej ukochanej.
Jedynej odskoczni, jedynej dobrej rzeczy jaka w życiu go spotkała.
*Lena
Zaczęła się budzić, ponieważ czułam delikatne,za zarazem przyjemne łaskotanie po twarzy tak jakby ktoś z wielką dokładnością chciał zapamiętać każdy szczegół twarz poprzez zaznaczenie kciukiem linie szczęki i ust.Kiedy to zrobił mimowolnie rozchyliłam usta, wtedy jego palec wsunął się głębiej.
Wtedy usłyszałam głośne westchnięcia to całkowicie mnie rozbudziło i ujrzałam tą samą twarz chłopaka z lasu.
Który patrzył na mnie tak jakby chciał mnie pożreć
Zaczęłam histerycznie krzyczeć myślałam, że ten cały koszmar mi się tylko śnił.
Krzyczałam wniebogłosy wołając o pomoc. Wciąż przed oczami miałam tą bestię z lasu, która teraz stoi przed mną.
Strasznie się bałam instynktownie przesunęłam się w stronę oparcia łóżka, na którym spałam szukając czegoś do obrony. Na stoliku stała szklanka. Rzuciłam nią w porwacza, który miał refleks i złapał ją w locie.
Pogroził mi palcem i z krzywym uśmiechem dodał
- Nie zrobię ci krzywdy - powiedział. Ledwo docierały do mnie jego słowa. Nie wierzyłam mu bo wiedziałam jaki jest brutalny. Zaczęłam krzyczeć jeszcze głośniej mając nadzieję, że ktoś mnie usłyszy.- Ucisz się kobieto - ryknął tak głośno ,że natychmiast umilkłam.
- Nie bój się mnie skarbie nigdy nie zrobię ci krzywdy bo jesteś moją mate i... kocham cię - spojrzał na mnie i znowów usiadł na łóżku dotykając moich ramion, a jego twarz zmieniła wyraz z zaciętej na łagodną,jąkał się tak jak by wypowiedzenie tych słówa sprawiało mu trudność.
Kim jestem???!!!
Jego mate i jeszcze mówi , że mnie kocha.
Więcej nie zdarzyłam pomyśleć bo znalazłam się w jego ramionach.
Zaczęłam krzyczeć i wyrwałam mu się. Pobiegłam w stronę drzwi by wzywając pomoc. W tym strachu nie zauważyłam ,że mówi w jakimś innym niezrozumiałym językiem a ja go rozumiem jakby było to naturalną rzeczą na świecie.
Warknął wściekle i błyskawicznie znalazł się przy mnie. Przygwoździł mnie do ściany i przycisnął swoim ciałem.
- Nigdy mi nie uciekaj kochanie - spojrzał na mnie a jego oczy były teraz czarne.
Czułam jego mięśnie i oddech na twarzy a także jego zapach taki intensywny męski i przyjemny za razem.
- Puść mnie zaczęłam mu się wyrywać, ale on ani drgnął śmiejąc się złowrogo i rzucił, że i tak mu nie uciekne i zaczął mnie wąchać po szyi łaskocząc mnie przy tym nosem
- Hm ładnie pachniesz zaciągnął się moim zapachem.
Bez silna zaprzestałam jakich kolwiek prób oswobodzenia się.
Bałam się jeszcze bardziej niż tam w lesie. Niczego nie rozumiałam i byłam sama w pokoju z jakimś niebezpieczną bestią ale jeszcze bardziej bałam się tego ,że znowu przemieni się w te zwierzę. Wolałam go nie prowokować.
- Grzeczna dziewczynka - mruczał zadowolony.
- Tak długo ciebie szukałem - szeptał mi do ucha i zaczął je przygryzać ,zadrżałam bynajmniej nie ze strachu.
Wtedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Czego?! Mówiłem, żeby nikt mi nie przeszkadzał. - ryknął tak głośno, że zadrżałam wystraszona. Jednak ktoś w tym domu jest.
A on dalej stał w tej samej pozycji zwolnił tylko nacisk na mnie.
- Alfo mamy problem - powiedział jakiś mężczyzna po głosie poznałam że to młody chłopak o to dziwne imię "Alfa" może to nie imię
Tamten po drugiej stronie nalegał ze strachem w głosie ,że to ważne. Chodziło o jakiś atak.
- Zaraz idę - odpowiedział poirytowany i spojrzał na mnie jego oczy ciągle zmieniały kolor teraz były kasztanowe i był dość młody.
- Nie chce cię opuszczać kochanie wolałbym cię bliżej poznać Ale obowiązki wzywają.
- Spokojnie to nadrobimy. - uśmiechnął się chytrze tak,że przeszły mnie ciarki.
- Niedługo wrócę, a ty tu zostań i nigdzie nie wychodź, bo jeśli się dowiem, że mnie nie posłuchałaś to spotka cię kara i zabije każdego kto stanie na mojej drodze zrozumiałaś? - Spojrzała na niego. Nie miałam wątpliwości, że nie żartował przez co bałam się go jeszcze bardziej.
- Zrozumiałaś! - powtórzył raz jeszcze tylko głośniej głosem nieznoszącym sprzeciwu patrząc mi groźnie w oczy.
- Tak - odpowiedziałam uśmiechnął się zadowolony i pocałował mnie w czoło i podszedł do drzwi i już go nie było. Za drzwiami słyszałam jego głos.
- Masz ją pilnować jeśli spadnie jej włos z głowy pożałujesz.
![](https://img.wattpad.com/cover/122544215-288-k428549.jpg)
CZYTASZ
Moja i Tylko Moja. *ZAKOŃCZONE *
WerewolfLena zostaję porwana i zmuszona do pokochania okrutnego alfy Czy pokochania potwora który uważa mnię za swoją własność jest w ogóle możliwe. MAMY 1 MIEJSCE W KATEGORII - 20.01.2018 #88- 03.10. 20 17 o wilkołakach #80- 08.10 #61 - 11.10, 27.10 #53...