~60~

503 29 2
                                    


60 część

fluff

Yoonjin


~~~~~


- Wstawaj ty, ty kurde leniu-krasnoludzie! - Jin trząsł Sugą, którego nie da się obudzić już od dwóch godzin. Znaczy, nie śpi, ale nie chce mu się wstać.

- Zamknij jadaczkę i daj mi spać. - Przewrócił się na drugi bok.

- Ale musisz napisać ten cholerny tekst! Menadżer zaraz po niego przyjdzie - Zrzędził mu do ucha.

- Trudno. - Zakrył się po czubek głowy kołdrą, którą od razu Jin zerwał. - Oddawaj kołdrę bo użyję ciebie. - Prychnął dalej nie otwierając oczu.

- Okej. - Klasnął w dłonie starszy i skoczył na niego, na co od razu ten się rozbudził i usiadł.

- Co w ciebie wstąpiło?! Pięć minut tylko chciałem pospać...

- Które zamieniło się w dwie godziny. - Przerwał mu.

- Co? - Nie jarzył. - O cholera cholera! Czemu mnie nie obudziłeś wcześniej?! - Zeskoczył z łóżka i podszedł do biurka i z szuflady wyjął stos kartek. - Gdzie jest długopis?! Ten cholerny mały... o, jest. - Sięgnął, ponieważ miał go na widoku. Zaczął pisać i właśnie w tym momencie usłyszeli dzwonek do drzwi.

- Idę go zatrzymać. - Oznajmił Seokjin i wybiegł z pokoju. Widział, że Namjoon otworzył drzwi i już kierowali się do pokoju Sugi. Podszedł do nich. - O, hej hej! Znaczy... Dzień dobry! Emm... chce menadżer może śniadanie? Wyszło mi dziś całkiem dobre. - Uśmiechnął się niemrawo.

- Jin, co ty odwalasz? - Szepnął do niego lider.

- Nie, dziękuję, przyszedłem po ten nowy tekst piosenki. - Skinął głową i znów skierował się do drzwi. Jin szybko dorównał mu kroku i złapał za ramię.

- Ale naprawdę, śniadanie mało kaloryczne, ale przepyszne! Nie chcesz może się poczęstować?

- Mówiłem, nie. - Przymrużył powieki. - Jesteś najstarszy, to powinieneś zrozumieć, że nie mamy czasu, a ja muszę wziąć w końcu tą piosenkę, więc nie zatrzymuj mnie.

- Ale...ale... - Przerwał mu.

- Żadnego "ale"! Mam nadzieję, że piosenka skończona.

- Znaczy... jest taki tyci.. tyci problem. - Zaczął Jin.

- Jaki, problem? - Zmarszczył czoło. - Nie mów, że nie macie tej piosenki! To jest naprawdę ważne i to na zaraz!

- Umm... - Myślał co powiedzieć. - Bo ten... - I tym razem nie dokończył, ponieważ usłyszał otwierane drzwi. Wyszedł Suga w piżamie dając parę zapisanych kartek menadżerowi.

- Oh, czyli jednak jest gotowa. - Uśmiechnął się, mówiąc sam do siebie i chcąc wyjść.

- Uff. - Odetchnęli z ulgą.

- Dobra, co tu było grane? - Zapytał Namjoon podejrzliwie.

- Nic. - Odpowiedział szybko Jin.

- Teraz pisałem. - Powiedział Suga. - To moja wina, żeby nie było na niego, ja nie wstałem, ja dostaję opierdziel i ja zmykam do łóżka. - Poszedł do swojego pokoju. Jin spojrzał na Namjoona, a ten tylko spuścił głowę kręcąc nią powoli i się śmiejąc.

- Idź za nim. - Powiedział i odszedł.

Jin na nic nie czekając udał się do pokoju swojego chłopaka i tam spotkał go... wylegiwającego się na łóżku.

- A co ze śniadaniem? - Zapytał Seokjin.

- Spadaj gdzie pieprz rośnie. - Warknął.

- Zaraz będzie w twojej dupie. - Prychnął i położył się obok niego.

- Będzie swędzieć.

- Skąd wiesz? - Uniósł do góry kącik ust.

- Nie wiem.

Jin schylił się nad nim i odwrócił na plecy, po czym złączył ich usta w namiętnym pocałunku.

- Słyszałem rozmowę! - Wbił do nich Tae, mając wywalone na to co się dzieje. - I teraz mam pytanie. Gdy pieprz mam w nosie to kicham, a gdy pieprz w dupie to będę pierdzieć??


~~~~~


Rozkmina życia Tae.

Sorry, musiałam go tam dowalić XDD

Tak to pasowało

I normalnie mam teraz napad weny

Że chyba napiszę dodatkową część ale ze wszystkimi tym razem

i z jakąś fabułą

Więc wystarczy tylko czekać :*


BTS - Konwersacje na chacie ✔️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz