Rozdział 1

238 21 5
                                    

 Scott obrócił się w swym wygodnym, ciepłym łóżku, naciągając koc na głowę w reakcji na hałas.
 - Ty odbierz.
Midge nie spał już przed tym, jak telefon zaczął dzwonić i podskoczył szybko, by go odebrać.

 - Halo, tu Midge. - chwilę później odsunął telefon od swych ust i delikatnie potrząsnął ramieniem Scotta. - Musisz wstać, to jest ważne. Proszę?

 - Ktoooo to? - zapytał, starając się otworzyć swe oczy, których powieki zdawały się być ciężkie jak ołów.

 - To Agent Guy. On potrzebuje naszej pomocy. - odparł powoli Midge.

 - Znasz mnie trzy lata - wiesz, że nie mogę się obudzić. Czekaj... Guy? - usiadł, przecierając oczy. - Chwilę.

 - Mówi, że wie,  że ty jesteś jak on i zaczeka chwilę. Dam ci teraz telefon i pójdę zrobić ci kawę.

  - Co? K. - upuścił go, ale na szczęście podniósł z powrotem bez rozłączania się.

 - Scott? Bry - powiedział Agent Guy.

 - Wybacz, właśnie wstałem.

Odczekał chwilę, po czym odezwał się powoli.

 - Wiem i nie dzwoniłbym, gdyby to nie było ważne. Słyszysz, co jest teraz za mną?

 - Krzyki. Słyszę krzyki. Krzyczących małych ludzi.

 - Blisko. To Neko. Dziecko. I było ono dziś rano na schodach do mojego cholernego biura.

 - Dlaczego? - zapytał Scott, w końcu załapując.

 - Pomysł na kawał? Karma? Nie wiem, ale najwyraźniej jest porzucone. Potrzebuje domu dopóki nie dowiem się, czyje ono jest. Możecie mi pomóc?

 - Nie jest nasze! - Scott wziął kubek z kawą który podał mu Midge i uśmiechnął się. - Dzięki, kochanie.

 - Mam nadzieję, że mówiłeś to do Midge'a Scott, nie, żebym też cię nie kochał. Słuchaj, ono potrzebuje drugiego Neko, one po prostu wiedzą. Może to w końcu zakończy te piekielne krzyki. Nie ufam na tyle nikomu innemu. Przywiozę go do was dzisiaj.

 - CZEKAJ! O czym ty MÓWISZ? Nie możemy mieć dziecka!

 - Tym właśnie się zajmuję, obudź się już. Posłuchaj, macie ten nowy, ładny dom, prawda? Macie przerwę w koncertach do lata, więc w czym problem? Wiesz, że Midge wszystkim się zajmie.

 - Ale... ale!

 - Słuchaj, jeśli dam go komuś innemu, zostanie SPRZEDANY  albo zaginie tak szybko, że stracę nadzieję na odnalezienie go kiedykolwiek. Ufam wam.

 - Poczekaj. MUSZĘ porozmawiać o tym z Midge'm i wypić kawę i oddzwonię do ciebie, okej?

 - Dziesięć minut, Scott. Wsiadam do auta i jadę na lotnisko w tej chwili i NIE żartuję. Zadzwoń.

- Midge? - zapytał, odkładając swój telefon i trzymając kawę obiema dłońmi, by jej nie rozlać. - Um, Guy ma dziecko i chce, żebyśmy się nim zajęli. Dopóki nie dowie się, kim są jego rodzice.

 - Neko czy człowiek?

 - Neko.

 - Jak duże?

 - Dość małe, by dużo krzyczeć i płakać. Powiedział dziecko.

 - Co zrobisz? - zapytał Midge.

 - A co ty chcesz zrobić? Ja nie wiem. - Scott przełknął swoją kawę, mając nadzieję, że jego mózg zacznie pracować na pełnych obrotach.

Dziecko NekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz