Scott obrócił się w swym wygodnym, ciepłym łóżku, naciągając koc na głowę w reakcji na hałas.
- Ty odbierz.
Midge nie spał już przed tym, jak telefon zaczął dzwonić i podskoczył szybko, by go odebrać.- Halo, tu Midge. - chwilę później odsunął telefon od swych ust i delikatnie potrząsnął ramieniem Scotta. - Musisz wstać, to jest ważne. Proszę?
- Ktoooo to? - zapytał, starając się otworzyć swe oczy, których powieki zdawały się być ciężkie jak ołów.
- To Agent Guy. On potrzebuje naszej pomocy. - odparł powoli Midge.
- Znasz mnie trzy lata - wiesz, że nie mogę się obudzić. Czekaj... Guy? - usiadł, przecierając oczy. - Chwilę.
- Mówi, że wie, że ty jesteś jak on i zaczeka chwilę. Dam ci teraz telefon i pójdę zrobić ci kawę.
- Co? K. - upuścił go, ale na szczęście podniósł z powrotem bez rozłączania się.
- Scott? Bry - powiedział Agent Guy.
- Wybacz, właśnie wstałem.
Odczekał chwilę, po czym odezwał się powoli.
- Wiem i nie dzwoniłbym, gdyby to nie było ważne. Słyszysz, co jest teraz za mną?
- Krzyki. Słyszę krzyki. Krzyczących małych ludzi.
- Blisko. To Neko. Dziecko. I było ono dziś rano na schodach do mojego cholernego biura.
- Dlaczego? - zapytał Scott, w końcu załapując.
- Pomysł na kawał? Karma? Nie wiem, ale najwyraźniej jest porzucone. Potrzebuje domu dopóki nie dowiem się, czyje ono jest. Możecie mi pomóc?
- Nie jest nasze! - Scott wziął kubek z kawą który podał mu Midge i uśmiechnął się. - Dzięki, kochanie.
- Mam nadzieję, że mówiłeś to do Midge'a Scott, nie, żebym też cię nie kochał. Słuchaj, ono potrzebuje drugiego Neko, one po prostu wiedzą. Może to w końcu zakończy te piekielne krzyki. Nie ufam na tyle nikomu innemu. Przywiozę go do was dzisiaj.
- CZEKAJ! O czym ty MÓWISZ? Nie możemy mieć dziecka!
- Tym właśnie się zajmuję, obudź się już. Posłuchaj, macie ten nowy, ładny dom, prawda? Macie przerwę w koncertach do lata, więc w czym problem? Wiesz, że Midge wszystkim się zajmie.
- Ale... ale!
- Słuchaj, jeśli dam go komuś innemu, zostanie SPRZEDANY albo zaginie tak szybko, że stracę nadzieję na odnalezienie go kiedykolwiek. Ufam wam.
- Poczekaj. MUSZĘ porozmawiać o tym z Midge'm i wypić kawę i oddzwonię do ciebie, okej?
- Dziesięć minut, Scott. Wsiadam do auta i jadę na lotnisko w tej chwili i NIE żartuję. Zadzwoń.
- Midge? - zapytał, odkładając swój telefon i trzymając kawę obiema dłońmi, by jej nie rozlać. - Um, Guy ma dziecko i chce, żebyśmy się nim zajęli. Dopóki nie dowie się, kim są jego rodzice.
- Neko czy człowiek?
- Neko.
- Jak duże?
- Dość małe, by dużo krzyczeć i płakać. Powiedział dziecko.
- Co zrobisz? - zapytał Midge.
- A co ty chcesz zrobić? Ja nie wiem. - Scott przełknął swoją kawę, mając nadzieję, że jego mózg zacznie pracować na pełnych obrotach.
CZYTASZ
Dziecko Neko
FanfictionDruga część Neko Midge. TRANSLATION TO POLISH OF 'THE NEKO BABY' BY DEANNE ADAMS