Inna Lizzi

2.5K 153 16
                                    

Cała nasza czwórka  zaczęła  wychodzić  z pomieszczenia,  w którym  zbierało  się  coraz więcej wody.  Kiedy Ciel i moja siostra minęli  drzwi, Ciel potknął  się  o krzesło  i upadł  na zalaną podłogę.  Przez to, że  trzymał  blondynkę  za rękę,  ona także  upadła. 
- Paniczu! - krzyknął  Sebastian i przyspieszył.

Demon chciał  pomuc Cielowi lecz nie dane mu to było.  Przed Sebastianem pojawił  się  Ronald.
-Zapomniałeś  o mnie? - zapytał  z kpiną.
Nie zwarzajac na ich bójkę,  przebiegłam  obok nich. Ciel zaczął  strzelać  do truposzy,  któzy  zmierzali do  płaczącej  blondynki. 
- Lizzi!! - krzyknęłam  i przyspieszyłam
- Lizzy!  Uciekaj!!! - krzyknął  chłopak  i wyciągnął  rękę  w jej stronę.

Truposze były tak blisko niej,  że  mogli ją  dotknąć.  W tamtych sekundach pomyślałam  o tym jaka jest ona delikatna.... Robi to dla Ciela.  Kiedyś  Ciel uczył  się  szermierki z naszą  mamą. Była  ona surowa i nie traktowała  nikogo ulgowo.  W sekrecie uczyła  też  mnie i Lizz. 
Pewnego razu Ciel powiedział  mojej siostrze,  że  nie lubi takich wojowniczych kobiet,  a ona wzięła  to do siebie.  Przestała  chodzić  na szermierkę,  nie nosiła  nawet butów na obcasach... To wszystko robiła  dla Ciela.

Dopiero w tych sekundach uświadomiłam sobie jak ona bardzo go kocha.

Ze łzami  w oczach patrzyłam  na zombie,  które otoczyły  Lizz.  Ciel i ja mieliśmy  strach w oczach i wtedy dostrzegłam  ostrzę szpady,  która przebiła  głowę  jednemu z trupów...

Moje oczy powiększyły  się... To była  Lizzy.  Jej twarz wyrażała  złość  i determinację. 

- Nie chciałam  byś  poznał  mnie od tej strony Ciel- powiedziała - jednak teraz to ja muszę  ciebie ochronić
- Lizzy? - powiedział  zaskoczony Ciel.

Cieszyłam  się,  że  nic jej nie jest.  Lizzy zaczela z gracją  zabijać  atakujące  ją  potwory.  Była  niesamowita... Ciel i Sebastian byli tym zaskoczeni.  Zauważyłam, że  przydałaby  się  jej pomoc dlatego rozejrzałam  się  szybko po korttarzyku i zobaczyłam  jeszczę  dwie szable.  Sybko je chwyciłam  i zaczęłam  jej pomagać.  Obie  chroniłyśmy się  wzajemnie.  Tak jak uczyła  nas matka.  Dla innych mogło  by się  wydawać,  że  tańczyliśmy...

Gdy zabiliśmy  wspólnie  ostatniego  truposza, moja mlodsza siostra ruszyła  w stronę  Grella

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy zabiliśmy  wspólnie  ostatniego  truposza, moja mlodsza siostra ruszyła  w stronę  Grella.  Była  już  blisko i bez trudu by go dźgnęła... Gdyby nie Sebastian.
Demon dwona palcami zatrzymał  ostrze centymetr od szyji Grella.  Byłam tym zdziwiona.  Przecież  sam chciał  go zabić.

- Panienko,  wystarczy - powiedział  kamerdyner patrząc  na nią
- Sebastian... - mruknęła  i pokręciła  głową.

Wyglądało  to tak jakby wybudzała  się  z jakiegoś  koszmaru.  Lizzy opuściła  szpadę  i spojrzała  na demona.

- Przepraszam... Zawiodłem  jako kamerdyner, zmuszając panienki do tego- powiedział  przyklejając na jedno kolano.
Gdy wstał  spojrzał  na Grella za swoich pleców  i powiedział
- Zajmę  się  tym.
- Oh,  mam wiele pracy,  ale dla ciebie Sebciu zrobię  wszystko!! - krzyknął  zadowolony i przybrał  pozę.

Wtedy usłyszałam  czyjeś szybkie kroki . Odwróciłam  się  w swoją  prawą  stronę  i wystawiłam  szpadę  tak,  by napastnik się  na nią  nabił.

- Smile!  Black!- krzyknął mężczyzna,  który  cudem zdołał  się  zatrzymać.
- Snake?  Co się  stało z Ryanem? - zapytał  Ciel

Opuściłam  ostrze i tak jak reszta spojrzałam  na niego wyczekując  odpowiedzi.

- Przepraszam...  uciekł , mówi Oscar- odpowiedział  patrząc  na chlopaka i jego lokaja.
- Sebastian... Musimy go znaleźć!  On wie jak to wszystko mozna powstrzymać! - krzyknął  Ciel i spróbował  się  podnieść...

Nie wyszło mu to z powodu nogi... Chlopak miał  już  upaść  ,ale ocaliła  go Lizzy.  Sebastian i ja podeszliśmy  do nich.

- Ciel!  Twoja noga!!  Nie dasz rady iść....ja cue poniosę
- Lizzy.. To nie wypada- powiedziałam  oburzona
- Panienko,  to ja poniosę  panicza- powiedział  Sebastian

Lizzy zrobiła  się  czerwona i zaczęła  się  tłumaczyć... Wyglądała  wtedy bardzo śmiesznie.  Ciel  był  zakłopotany...

Ta sytuacja  sprawiła,  że  nawet Sebastian zaczął  się  śmiać... Jego smiech był  naprawdę  dziwny.  Jakby robił  to pierwszy raz... Zaczęłam  się  śmiać  razem z nim. 
- Sebastian!  Przestań  się  ze mnie śmiać!! - warczał zdenerwowany Ciel
- Wybacz,  paniczu- mówił  przez smiech i podniósł  chłopaka na ramiona.

Obaj zaczęli  iść  w głąb  korytarza,  a ja i moja siostra poszliśmy  za nimi.  Nie wiedziałam  gdzie nas prowadzą,  ani o czym rozmawiali.
Lizzy szła  obok mnie w kompletnej ciszy...
***

Tu się  rozstaniemy.  Idźcie  z Edwardem do szalupy.  Tu nie jest bezpiecznie.
- Ciellu, ale co z tobą  ja nie chcę  cię  zostawiać!! - krzyczała  Lizzy

Ciel spojrzał  na Sebastiana,  a ten jednym ruchem sprawił,  że  moja siostra straciła  przytomność. Zdziwiona spojrzałam  na niego.  Mój  brat podbiegł do nich i zabrał  in Lizzy.
- Chroń  je Snake- powiedział  chłopak  i razem  z Sebastianem zaczęli  się  oddalać.

Nie wiem dlaczego wtedy odpuściłam.  Może  zabrakło  mi wtedy odwagi?  Może  to rodzina była  dla mnie ważniejsza?  Sama tego nie wiem. 

Sebastian odwrócił  głowę  w moją  stronę  i uśmiechnął  się  przelotnie.  Nie trwało  ti długo,  ale wystarczająco.

- Chodźmy! - odezwał  się  Edward i zaczął  iść  w stronę  szalupy.
- Matka i ojciec są  już  dawno na jednez z tamtych- powiedział  i wskazał  głową  na oddalające się  od tonącego statku  łodzie ratunkowe.

Bez słowa usiadłam  w łodzi  i spojrzałam  na ciemne niebo.  Było  tu rak pięknie. Obok mnie usiadł  Snake,  a przedemną  Edward z Lizz na rekach.

- Gdzie wy byłyście? - zapytał  gdy szalupa zostawała  spuszczana do wody.  Nie chciałam  mu mówić  o tym co się  wydarzyło... Powiedział  by to rodzica...
- Długa,  nudna historia- powiedziałam  cicho i popadłam  ręką  brodę.

Dopiero teraz poczułam  zmęczenie. 

KUROSHITSUJI- Druga z Midfordów Cz:1- ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz