Czułem, że wyjechała lecz w tamtej chwili nie moglem nic zrobić. Ciel zabronił mi opuszczać jego gabinetu. Domyślił się co czuję do jego kuzynki i chciał temu zapobiec. Kiedy zrobiłem mu awanturę o to jak potraktował panienkę Elizabeth, wpadł w furię. Rozwalał wszystko na swojej drodzę. To wszystko przez to, że nie miał w sobię dwie dusze. Jedna, która go nienawidziła chciała go zniszczyć. Mój PAN nie miał na to wpływu, ale ha znajdę sposób by ją odzyskać.
Od wyjazdu Maddie minęło już 20 minut. Za około pół godziny powinni być na miejscu. Jednak mój demoniczny instynkt mówił mi, że coś jest nie tak. Korzystając z okazji, że Ciel zaszył się w swoim pokoju, opuściłem rezydencje i pobiegłem przed siebie, by to sprawdzić. Gdy mój wzrok uchwycił stojący powóz w środku lasu, zaczelem się martwić. Kiedy bylem blisko zobaczyłem płaczącą Paulę i Elizabeth. Spojrzałem na dół i zobaczyłem martwego Snake'a i Ją.
Jej głową spoczywała na kolanach siostry. Skora była blada... Gdybym wyczuwał jej bicie serca, pomyślałbym, że śpi. Ale to nie była prawda...
Upadłem bezwładnie na kolana i opuściłem głowę. Byłem na siebie wściekły. Gdybym był tu pare minut wcześniej....
Nie mogłem uwierzyć w to, że straciłem ją. Miałem wyznać jej swoje uczucia, ale... Teraz jest za późno. Ona odeszła. Już nigdy jej nie spotkam.
Byłem tak wkurzony, że nie zauważyłem kiedy w ziemi pojawiły się pęknięcia.
Obie dziewczyny były przerażone, ale gdy mnie zobaczyły uspokoiły się.- Sebastianie... - odezwała sie zapłakana Lizzy.
Nie moglem nic powiedzieć. Nie potrafiłem. Kiedy blondynka podeszła do mnie, chciałem ją odsunąć. Balem się, że przez tą złość zrobię jej krzywdę.
Jednak gdy dziewczyna mnie objęła nic takiego się nie stało... Dałem upust emocją i objąłem ją. Jej włosy pachniały tak jak jej, ale to i rak nie było to samo.
- Ona mnie uratowała. Przepraszam, że ci ją zabrałam!!- krzyczała zrozpaczona
- To nie twoja wina- powiedziałem cicho i odważyłem się spojrzeć na jej martwe ciało.Lizzy puściła mnie, a ja od razu podszedłem do niej. Podniosłem ją i spojrzałem na jej twarz.
Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale pocałowałem ją. Jej usta były już zimne i twarde... Nie miała też już duszy... Z tego wszystkiego nie wytrzymałem i pozwoliłem swoim łzą spływać na jej twarz...
Czułem się bezsilny. W ciągu paru minut moje istnienie straciło dla mnie sens. Już nigdy nikt mi jej nie zastąpi. Demon zakochuję się tylko raz... Teraz kiedy jej nie ma...
***
Po jej pogrzebie starałem sie normalnie funkcjonować, ale nie wychodziło mi to. Mimo, że udało mi się odzyskać duszę Ciela... To zaniedbywałem inne obowiązki. Nie potrafiłem żyć bez niej. Codziennie zanosiłem na jej grób czerwone róże. Tylko to mnie uspokajało. Wtedy czułem, że jest ona przy mnie...
CZYTASZ
KUROSHITSUJI- Druga z Midfordów Cz:1- Zakończona
FanfictionWiecie jak to jest być w cieniu. Ja niestety tak... Zawszę byłam w cieniu swojej młodszej siostry. Mimo, że jestem od niej starsza i bardziej doświadczona, to ona jest bardziej znana. Może to i moja wina, nie lubię pokazywać się publiczn...