- Pretekst do czego Panie Michaelis? - zapytałam zaciekawiona
- Proszę mówić mi po imieniu, panienko- powiedział nonszalancko
- Tylko gdy ty zrobisz to samo- powiedzialam i posłałam mu szczery usmiech, który odwzajemnił
- Dobrze pa.. Maddie
- Wiec... O co tak naprawdę chodzi Sebastianie.
- Ciel mi dużo o panience... Znaczy o tobie mówił.
- Co to ma do tego? - zapytałam patrząc prosto w jego czerwone oczy
- Może się nam panienka przydać. Nie przybyliśmy tu tylko ze względu na panienki siostrę. Mamy tu coś do załatwienia i panicz chcę byś nam pomogła.Powiedział z zawadiackim uśmiechem na ustach. Chwilę się zastanawiałam o co może chodzić, ale nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy. Sebastian z wyczekiwaniem czekał na moją odpowiedź.
Nie spuszczał ze mnie wzroku co mnie peszyło..
- Czyli w czym mam wam pomóc?
- Panicz nie pozwolił mi tego zdradzać. Gdybym mógł powiedział bym tobie wszystko.
- Hmmm.. No niech będzie. Zobaczę co da się zrobić. - powiedziałam wstając .Lokaj wyminął mnie i otworzył dla mnie drzwi. Gdy Lizzy mnie zobaczyła podbiegła w moja stronę. Byla uśmiechnięta.
- Maddie, Ciel zgodził się bym mu towarzyszyła na balu, który odbędzie się wieczorem.
- Ah tak? To swietnie - przyznałam patrzac na Ciela.
- Ty też pójdziesz? - zapytała z nadzieją dziewczyna
- Wiesz, że tego nie lubię , a poza tym wstęp mają tylko pary.
- Jeśli panienka się zgodzi , to ja chętnie bym tobie towarzyszyłOdezwał się Sebastian, który skłonił się nisko i dyskretnie na mnie spojrzał.
Wtedy jego włosy ułożyły się w typowy dla nich sposób. Nie były już tak ulizane.
- Ahhhh! Zgódź się. Sebastian jest idealnym tancerzem - piszczała Lizzy
Skarciłam ją wzrokiem, ale ona nic nie zrobiła
- Ale ja nie tańczę za dobrze- powiedziałam.
- Przy nim szybko się nauczysz- odezwał się Ciel, który przeglądał jakieś papiery.
Chyba mi się zdaję, albo zrobił to specjalnie.- Więc... Zgadzam się z tobą iść Sebastianie
- Jestem dozgonnie wdzięczny - powiedział z uśmiechem i ucałował moją dłoń.W miejscu gdzie poczułam jego usta... Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Jakby migotanie. Spojrzałam na mężczyznę i chwyciłam siostrę za rękę. Nie wien czemu, ale chciałam jak najszybciej stąd wyjść.
Wyrwałam dłoń z jego objęć i szybko skierowałam się w stronę drzwi. Zdezorientowana Lizzy stawiała lekki opór, lecz po chwili przestała.
- Do zobaczenia Cieluuu! - krzyknęła na odchodne Lizzy.
Wtedy wyszłyśmy na korytarz i pokierowaliśmy się na poklad. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza.
- Czemu tak nagle uciekłaś? - zapytała blondynka gdy staliśmy przy barierkach. Spoglądałam przed siebie i obserwowałam lecące mewy.
Na oceanie było spokojnie i slonecznie. Wiał delikatny wiaterek, który rozwiewał moje jasne, długie włosy.
Tak jak Lizzy czesto mam je związane w dwie kitki.
- Maddie, czyżby Sebastian zawrócił ci w glowie?
- Co ty mówisz? - oburzyłam sięSpojrzałam na nią i zobaczyłam ma jej ustach duży uśmiech
- Kya!!!! Spodobał ci się - dodała ucieszona i zaczela skakać z radości.
CZYTASZ
KUROSHITSUJI- Druga z Midfordów Cz:1- Zakończona
FanficWiecie jak to jest być w cieniu. Ja niestety tak... Zawszę byłam w cieniu swojej młodszej siostry. Mimo, że jestem od niej starsza i bardziej doświadczona, to ona jest bardziej znana. Może to i moja wina, nie lubię pokazywać się publiczn...