Budzę się 15 minut przed budzikiem. Dzisiaj pierwszy dzień szkoły 4 września. Siadam na swoim wygodnym łóżku i myślę. Po głowie przechodzą mi różne pytania " Jak będzie w nowej szkole?" "Czy dam sobie rade? " " Czy ludzie będą dla mnie mili?" . Nie mam jakoś ochoty odpowiadać sobie sama na te pytania więc zapominam o nich. Nie myśląc już więcej staje przed szafą aby wyciągnąć z niej rzeczy. Wybieram czarna dopasowaną spódnice a do tego biała koszula z długim rękawem. Wybrane ciuchy kładę na łóżku, a następnie wychodząc z pokoju kieruje się prosto do łazienki. Rozbieram się z mojej piżamy, czyli za dużej jak na mnie koszulki mojego przyjaciela Kuby. Wchodzę do kabiny i zaczynam się myć. Na gąbkę nalewam odrobinkę mojego ulubionego żelu pod prysznic o zapachu orchidei i drzewa sandałowego. Następnie myje włosy moim szamponem o zapachu mango. Gdy tylko wykonam dane czynności wychodzę spod prysznica. Owijam się moim ręcznikiem i staje przed lustrem. Na twarz nakładam odrobine bazy pod makijaż, następnie podkład, puder rozświetlacz, bronzer. Brwi przeczesuje szczoteczką i nakładam na nie żel wypełniający. Na sam koniec tusz do rzęs. Ściągam ręcznik z włosów, wyciągam suszarkę oraz prostownice i nie czekając dłużej najpierw susze a potem prostuje moje i tak już długie włosy. Po skończonych czynnościach kieruje się do swojego pokoju w którym ubieram jak zawsze koronkową bieliznę na to czarne pończochy oraz wcześniej wybrane ciuchy. Gdy tylko skończę się ubierać, kieruje się na dół aby zjeść śniadanie. Stwierdzam że mam jeszcze jakieś półtora godziny do rozpoczęcia roku dlatego zaczynam robić swoją ulubioną owsiankę z malinami i borówkami. Podczas gdy jem do kuchni wchodzi mój starszy brat:
-Hej młoda
-Hej Michał
-Jak tam przed pierwszym dniem w nowej szkole? -zapytał
-Jak zawsze, może mniej się stresuje wiedząc że jestem razem z tobą w szkole a nawet i w klasie. -mówię z uśmiechem na twarzy
-Oj Natalia ile jeszcze razy będziesz mi wypominać to, że nie zdałem do czwartej klasy?
-Do końca twojego chinowego życia braciszku.
-Ale śmieszne. A tak w ogóle to mam prośbę do ciebie- mówiąc to nalewa sobie do miski mleka
-Co znowu chcesz żebym ci zrobiła?
-Wiesz mogłabyś mi wyprasować koszule? Bo ja nie umiem, a chce się podobać Klaudii.
-No dobra ale za to dajesz mi dzisiaj pograć razem z tobą i twoimi znajomymi w CS'A
-Ehh a nie mogę ci po prostu za to zapłacić? Przecież wiem, że zbierasz na motocykl. Ile ci tam jeszcze brakuje do twojego cacka?
-No może być i nawet to. A tak to brakuje mi jeszcze 500 zł aby kupić sobie to o czym od dawna marzę.
-Dostaniesz dzisiaj 100 zł, ale oprócz tego że mi wyprasujesz koszule to posprzątasz za mnie łazienkę bo dzisiaj jest moja kolej, a ja mam plany już na po południe.
-Niech ci będzie. A teraz idę bo mamy jeszcze 40 minut do początku.
-Okej- powiedział Michał.
Gdy tylko weszłam do pokoju mojego brata miałam ochotę złapać się za głowę. Jak do jasnej cholery można być takim bałaganiarzem? No ja się pytam?
-Michał! -krzyczę
-Co się dzieje? Pali się czy coś? -pyta się mój brat wchodząc do swojego pokoju
-To się dzieje, kiedy masz zamiar posprzątać ten chlew?
- Emm No bo ja sam nie wiem, kiedyś tam na pewno. A poresztą teraz jak jest taki bałagan to wiem przynajmniej gdzie co jest. A jak posprzątam to nie będę wiedział i znowu będę musiał szukać, a ty dobrze wiesz jak kończy się moje szukanie. Więc wychodzi na to , że nie opłaca mi się sprzątać bo jakieś 4 godziny znowu będzie tak samo.
-Ehh to chociaż zanieś te swoje brudne rzeczy do prania i nastaw je na 60 stopni.
-No dobra- powiedział wrzucając pranie do kosza.
Ja w tym czasie zabrałam się za prasowanie jego koszuli.
Gdy tylko kończę wykonywać wyżej wymienioną czynność wychodzę z pokoju brata i od razu kieruje się do swojego małego królestwa. Pakuje do małej torebeczki chusteczki, portfel powerbank'a , perfumy którymi zdążyłam popsikać się tuż przed chwilą.
W ręce łapie swoją kurtkę i wychodzę z pokoju, w tym samym czasie co mój brat.
-A ty tak bez butów masz zamiar jechać?- pyta Michał
- Buty biorę od mamy mam je przyszykowane na dole w przedpokoju.
-A No to chyba że- odpowiada-To co jedziemy?
-No możemy, czekaj bo zapomniałam swojego telefonu z pokoju -mówiąc to wracam się do niego, biorę z łóżka telefon i wiedząc że teraz jestem gotowa w 100% wychodzę.
-Możemy jechać -mówię zakładając drugiego buta na nogę.
-No i gitarka-odpowiada brat
-Niby rok starszy ode mnie a nadal zachowuje się jak dzieciak- mówię sama do siebie, mając nadzieje ze Michał tego nie słyszy.
-Ej! Słyszałem to
-No co? Przecież dobrze wiesz jaka jest prawda
-W tobie zawsze mogę mieć wsparcie.
-Też cię kocham, a teraz jazda bo mamy 25 minut.
-Na luzie dziewczynko, zdążymy.
Wychodzimy z domu, zamykam drzwi na klucz, które wkładam do torebki i kieruje się do auta mojego brata.
CZYTASZ
Może to ona?
Ficção AdolescenteMiłość czy może zwykły zakład? Dziewczyna z alter ego. Za dnia miła, uśmiechnięta, pilna uczennica, a w nocy? O tym dowiecie się podczas czytania!