POV.Lurien
. Kolejny nudny dzień w Rivendell. Mam tego serdecznie dość gdyby nie Arwena to dawno bym już była martwa. To praktycznie ona codziennie daje mi chęć do życia, potrafi pocieszyć. Codziennie rano ćwiczę z nią walkę, jest naprawdę świetna tylko strasznie leniwa. Rani muszę ją budzić. I tak będzie dziś bo musiałby stać się cud, żeby sama wstała. Postanowiłam udać się do łazienki, aby odświeżyć się przed śniadaniem. Wzięłam z szafy strój do ćwiczeń i ruszyłam w stronę pomieszczenia. Gdy miałam zamiar otwierać drzwi do mojej komnaty wparował nie kto inny jak... Arwena?
-Ty jeszcze nie ubrana? - zapytała mnie przyjaciółka.
-Nie. Co ty tu tobisz? Zawsze o tej porze to ty przekręcasz się na prawy bok w twoim łóżku.
-Tak wiem, ale nie dziś - odparła
- A co dziś za szczególny dzień? - zapytałam
- No nie pamiętasz, dziś do Rivendell przyjeżdża król Thranduil z księciem Legolasem. I z okazji tego odbędzie się bal! - mówiła podekscytowana - trzeba się zająć organizowaniem
-Jakoś wyleciało mi z głowy - odpowiedziałam- tylko nie myśl sobie, że się na nim zjawie. Bale sukienki to nie dla mnie.
-Wiedziałam, że tak będzie - powiedziała, trochę smutna - no trudno może jednak Cię przekonam. Dobra to nie zabieram ci czasu idź się ubierz, i przyjdź do sali balowej. Pomożesz mi w przygotowaniach.
-Dobrze - odparłam. Arwena uśmiechnęła się do mnie i wyszła z komnaty. Skierowałam się w stronę łazienki. Odświeżona i przebrana wyszłam z komnaty kierując się do sali balowej. W czasie drogi myślałam o tym balu
To może być dobra okazja na ucieczkę z tąd. W końcu dotarłam do sali, gdzie znajdowała się już Arwena. Z uśmiechem na twarzy podeszłam do niej i powiedziała :
- Wiesz zastanawiałam się co do tego balu i stwierdziłam, że jednak przyjdę.
- Co? - spytała się Arwena niedowierzając
- Nie cieszysz się? - zapytałam
- Pewnie, że się cieszę tylko zastanawia mnie jedno. Skąd nagle taka zmiana?
-No wiesz na tyle bali co opuściłam. Stwierdziłam, że to trochę nie w porządku.
-Tak się ciesze ale zabieramy się do pracy musimy zdarzyć przed południem. - powiedziała Arwena.
-Masz rację - powiedziałam z uśmiechem. Praca minęła dość szybko. Po skończeniu udałysmy się na śniadanie,później trening. Po treningu Arwena poszła do swojej komnaty a ja do swojej aby się przygotować na przyjazd gości. Gdy weszłam do komnaty usiadłam na łóżku, obmyslając mój plan ucieczki. Byłam gotowa spakowalam to co najpotrzebniejsze. Udam się do lorien, tam poszukam odpowiedzi kim byli moi rodzice.
**************
Ubrałam się w błękitną suknie, założyłam diadem i udałam się w stronę dziedzińcu. Na miejscu stali już Arwena i jej bracia oraz lord Elrond. Podeszłam do Arweny i wypatrywalismy gości. Po 5 minutach naszym oczom ukazał się orszak na jego czele jechał król Thranduil a obok niego Legolas. Byli bardzo do siebie podobni. Król zsiadłszy z konia przywitał się z Elrondem później z Atweną i jej braćmi a następnie podszedł do mnie.
-Witaj jak ci na imię pani?-zapytał patrząc się na mnie jak w obrazek
-Lurien o panie- mówiąc to skłoniłam się, a on cały czas dziw mi się przyglądając odszedł z Elrondem do jadalni. W tym momencie do mnie podszedł książę
-Witaj piękną nieznajoma. Jak Ci na imię?
-Lurien panie -skłoniłam się. Po paru minutach rozmowy udaliśmy się w stronę jadalni. Dotarwszy tam zasiedliśmy do stołu. Służki przyniosły jedzenie.
-Więc Lurien skąd poochodzisz? - zapytał mnie Thranduil podczas posiłku.
-Nie mam pojęcia od dziecka wychowywał mnie lord Elrond- odparłam
- A co z twoimi rodzicami?-zapytał
-Nie mam pojęcia panie. I tym zdaniem zakończyła się rozmowa. Po skończonym posiłku wraz z Arwen udałysmy się do swoich komnat aby przygotować się na bal.
Ubrałam długą czerwoną suknie a pod nią strój do ćwiczeń. Mając jeszcze trochę czasu postanowiłam zanieść plecak do stajni. Przywitałam się z moim ogierem, a następnie udałam się do sali balowej, gdzie za godzinę miał się odbyć bal
************************
Do sali powoli zaczęli schodzić się elfy. Sala zaczęła się powoli wypełniać setkami elfów. Nagle do sali wkroczył lord Elrond z dziećmi oraz Thranduil z synem. Po krótkiej przemowie rozpoczęły się tańce. Zatańczylam z Elrondem Thranduilem Legolasem i kilkoma elfami. Powoli zbliżałam się do wyjścia gdy ktoś złapał mnie za rękę
-Gdzie się wybierasz? - usłyszałam głos swojej przyjaciółki.
-Muszę się przejść - odpowiedziałam spokojnie. Arwena chciała już coś powiedzieć ale jakiś elf poprosił ją do tańca, a ona jako księżniczka nie mogła odmówić. Odwróciła się i powoli udałam się w stronę stajni. Na szczęście nikt mnie nie zauważył. Zdjełam z siebie suknie, wsiadłam na konia i ruszyłam w drogę. Pędziłam niczym wiatr. Czułam wolność.Z góry za błędy przepraszam. Jeśli się wam podobało to zostawcie gwiazdkę i kom. Dziękuję 😘😘
CZYTASZ
Lurien-Królowa Śródziemia
FanfictionJestem Lurien, elfka która ponad wszystko rząda przygód. Wychowywał mnie lord Elrond. Obecnie mieszkam u niego w pałacu. Jestem dowódcą straży. Moje życie jakoś się kręci. Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju,a mianowicie to, że gdy chcem gdzieś sa...