A Jak Myślisz Od Czego Cię Mam?

171 10 2
                                    

P. O. V Legolas.
  Nikomu nie podobał się mój pomysł, ale to chyba oczywiste. Wszyscy chcieli za wszelką cenę mnie zatrzymać. Mój ojciec nawet wysłał straż za mną. Rozumiem, że martwią się, ale wysłać straż, to lekka przesada...

    Własnie dotarłem do jej siedziby. Muszę przyznać, robi wrażenie z tej pozytywnej i negatywnej strony.
Wjechałem do królestwa - bo sądzę że mogę a nawet muszę je tak nazwać. Panował chłód i cisza. Pustka. Nicość. Królestwo odnosiło wrażenie jakby było martwe. Zastanawiałem się gdzie są wszyscy jego mieszkańcy...
  Przmierzałem kręte uliczki "podziwiając" królestwo.
-Ktoś ty?! -usłyszałem głos jakiegoś mężczyzny. Stanął przede mną z napięta strzałą.
- Lrzychodzę w pokoju. - odpowiedziałem i zsiadłem z konia
   - Czego szukasz w królestwie?! - zapytał ponownie
   - Chciałabym spotkać się z Lurien i....
    - Kim ona jest dla ciebie, że masz pozwolnie mówić o niej po imieniu?! - wykrzyknął. Nie powiem, zdziwiło mnie to.
    - Ja jestem jej przyjacielem...
   - Przyjacielem?Ciekawe... No dobrze zobaczymy... Straże! Zabrać go przed oblicze królowej. - wydał rozkaz, i z nikąd pojawiło się 2 strażników, którzy zabrali mnie jak zwykłego przestępce. Zapowiada się ciekawa wizyta....

P. O. V Aleksander.

   Od paru dni Lurien coraz bardziej mi ufa a co najlepsze nic nie podejrzewa. Wszystko idzie zgodnie z planem...
   Podczas "wycieczki" po królestwie, zauważyłem że ktoś, błąka się po krętych uliczkach królestwa. Jeszcze tego tylko brakowało jakiejś przybłędy. Musiałem szybko zareagować. Jedna przybłęda mogła zniszczyć cały mój plan. Po  krótkiej i jakże szybkiej interwencji, intruz był prowadzony przed oblicze Lurien. Ojj biedny, biedny jego los, no ale cóż...

   - Lurien - powiedziałem, przerywając jej rozmowę z jakimś strażnikiem. - Do twojego królestwa wtargnął jakiś elf, twierdzi, że przybywa w pokoju, lecz ja bym mu nie wierzył, dlatego...
- Gdzie jest? - przerwała mi
-W sali tronowej - odparłem - pilnują go strażnicy.
-No dobrze, trzeba przywitać naszego gościa - powiedziała, uśmiechnęła się zadziornie i ruszyła w stronę sali tronowej.

   - Któż to postanowił mnie odwiedzić w  moim królestwie? - zapytała wchodząc do sali nie spoglądając nawet na "intruza". Usiadła na tronie. - A więc? - zapytała ponownie, ty razem patrząc na tego kogoś. Coś w niej pękło, widziałem. Jej oczy w momencie się zaszkliły.
-Lurien, wiem, że - zaczął, jednak przerwała mu Lurien
-Ty nic nie wiesz. Nie wiesz, co to znaczy cierpieć! Nie wiesz co to znaczy być zdradzonym przez najbliższych! W jakim celu w ogóle się tutaj zjawiłeś?! - wykrzyknęła, podchodząc szybkim krokiem do elfa.
-Wiem, że nie znamy się zbyt długo, ale chciałbym Ci ...
- Wiedziałeś?
-O czym?
-Wiedziałeś kim jestem?
-Nie, przysięgam, że nie miałem pojęcia. Dowiedziałem się mniej więcej w tym samym czasie co ty.
-Jakoś nie wierzę - powiedziała Lurien -mniejsza o to chce znać odpowiedź na moje pytanie. Po co się tu zjawiłeś?
-Chciałem zobaczyć królestwo i poznać cie bliżej - powiedział ten ktoś. Poznać ja bliżej. Poznać to on sobie może ale kogoś innego. Wkurzyłem się. Ten elfik może zrujnować moje plany.
-Sądzisz, że pozwolę Ci zostać? - zapytała Lurien - jesteś w dużym błędzie. Wynoś się stąd dobrowolnie. - powiedziała i usiadła z powrotem na tronie.
- Lurien, proszę cię, pozwól mi zostać chciałbym...
-Oh dość już tego - odezwałem się po raz pierwszy. - straże wyprowadzić go!
-Lurien proszę - błagał ją. Widocznie mu na niej zależy. Widziałem, że Lurien się zastanawia. To nie wróży nic dobrego.
-Straże! Zostawić go i przyszykować mu pokój! - rozkazała, a mnie wmurowało w ziemię.
-Dziękuję ci - powiedział ten nadal nawet nie wiem jak ma na imię.
-No no już bez takich - powiedziała - Aleksandrze zaprowadź Legolasa do jadalni, niech podadzą posiłek, zaraz do was dołączę.
-Oczywiście - odparłem - Chodźmy - zwróciłem się do tego jak mu tam, a Legolasa. Wyszliśmy z sali. Mam nadzieję że Lurien wie co robi...

P. O. V Lurien

    Nie wierzę. Najpierw Arwena, teraz Legolas. Jeżeli myślą że tym sposobem znów wrócę do Rivendell lub Lorien to grubo się mylą. Legolas zostanie w tym królestwie tylko dlatego, że mam pewien plan. Muszę przedyskutować go z Aleksandrem. Narazie jest to jedyna osoba, której mogę zaufać. Widziałam, że nie był zadowolony z tego iż Legolas zostanie, ale trudno,będzie musiał to wytrzymać.

   Po skończonym posiłku poprosiłam jednego strażnika aby zaprowadził Legolasa do komnaty. Aleksandra natomiast poprosiłam o przybycie do sali narad.
  - Możesz mi powiedzieć co ty wyprawiasz? - zapytał Aleksander - dlaczego pozwoliłaś mi zostać?
  - Spokojnie, usiądź, zaraz ci wszystko wytłumaczę-powiedziałam i usiadłam.
  - No ja mam nadzieję - odparł i usiadł przy stole.
  - Po pierwsze wiem co robię.
  -  W to nie wątpię - przerwał mi, skarciłam go wzrokiem.
   - Po drugie pomyśl. My mamy Legolasa oni mają Mroczna Puszcze. Czy Król Thranduil byłby gotowy poświęcić swojego jedynego syna, swoją jedyna możliwość na przetrwanie rodu dla Mrocznej Puszczy?
  - Czekaj, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Chcesz wysłać do Thranduila propozycje "wymiany"? - zapytał Aleksander.
- Tak dokładnie. Oddam mu Legolasa w zamian za Mroczna Puszcze.
- Skąd pewność, że się zgodzi? - zapytał.
-No cóż pewności stu procentowej nie mam, aczkolwiek coś mi mówi, że to dobra decyzja.
-No dobrze załóżmy, że zdobyłaś Mroczna Puszcze co w tedy? Jest oddalona o tysiące kilometrów? Po co ci kawałek ziemi, tak daleko? - zapytał.
- A no po to mój drogi że gdy będę w posiadaniu Mrocznej Puszczy będę mogła zacząć "podboje" tamtej części Środziemia. Pomyśl. Ludzie, elfy, krasnoludy, a nawet hobbici nie będą mieli wyboru. Będą musieli pokłonić się mi, w przeciwnym razie zapłacą za to życiem. - powiedzilam. Aleksander wydawał się nieco wystraszony.
-Wchodzisz w to? - zapytałam
-A kto będzie pilnował królestwa kiedy ty ruszysz na "podboje"?
-A jak myślisz, od czego cie mam? - powiedziałam i położyłam dłoń na jego policzku. - Pewnego dnia to my będziemy rządzić Śródziemiem.
-Nawet nie wiesz jak się z tego powodu cieszę - odparł i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

Witam!
Po jakże ogromnej i niewybaczalnej przerwie wracam do tej historii. Przepraszam jeszcze raz 🙏🙏🙏
Mam nadzieję, że rozdział II podobał.
Do następnego ❤️❤️❤️❤️❤️

  
  

Lurien-Królowa ŚródziemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz