- Masz jakieś trójki? - Zapytałem i wlepiłem wzrok z powrotem w swoje karty. Chociaż te rundę muszę wygrać!
- Nie mam. - Odpowiedziała pewnie NPT, poprawiając okulary przeciwsłoneczne na swoim nosie. Z pewnością źle przez nie widzi, ale upierała się, że koniecznie do tej gry musi je założyć. Nie będę się z nią kłócił.
- Nie chce mi się już w to grać. - Wypaliła nagle larwa. - Ta gra jest głupia. - Zapewne mówi tak teraz, tylko dlatego, że przegrywa te rundę. - Wolałabym pogonić kocura sąsiadki. - W jej oczach pojawił się błysk. Swoją drogą nie wiedziałem o jej dziwnych sadystycznych upodobaniach. Chyba powinienem też zacząć spisywać jej wszystkie przewinienia. - Nie znoszę tego sierściucha!
- Dlaczego? - Tori zapytała tak trochę od niechcenia. Widocznie jest bardzo skupiona na grze.
- To dziadostwo ciągle miałczy mi pod oknem. Do tego już nie raz rzucił się na mnie z pazurami.
- Nie opisujesz przypadkiem siebie? - Wiem co mówię. Larwa często zawodzi mi pod drzwiami pokoju i rzuca się na mnie z pazurami, po to aby zaprezentować jak je sobie bajecznie pomalowała, albo tylko dlatego bo się jej nudzi. Ciężko jest mieć rodzeństwo.
- Ha ha ha bardzo zabawne. - Skrzyżowała ręce na piersi.
- Zabawny to jest wymierający gatunek gimbusa, czyli między innymi ty. - Pamiętam te czasy kiedy sam byłem gimbusem. Ah. Tyle wspaniałych wspomnień. Zaraz... Przecież ja nie znosiłem gimnazjum. Rówieśnicy znajdą zawsze jakiś powód, aby tylko Ci w jakiś sposób dowalić. Ta szkoła to był jeden wielki test lub jak kto woli challenge. Spróbuj nie popaść w depresję lub paranoję, albo się nie zabić challenge. Jak dobrze, że kończę liceum.
- Też jestem gimbusem i jakoś żyje. - NPT ściągnęła okulary i położyła je na stole obok kart, które były już wystawione na widok każdego z graczy. Dostrzegłem, że Tori zgromadziła już karty, z którymi mogłaby znowu wygrać. Ona wygrała wszystkie rundy! Chyba nabieram szacunku dla gimbusów.
- W sumie też już nie mam ochoty na grę. - NPT przyciągnęła się i poprawiła swoją grzywką. - Mój brat jakoś za około godzinę przyjedzie mnie odebrać. To co do tego czasu robimy?
- Jako że na gonienie kota jest już trochę za późno to proponuję film. - Brzmi nawet nie źle, może się do nich dołączę. - Co powiesz na klasyk? Zmierzch? - Albo jednak nie.
- Nigdy nie widziałam...
- Nie martw się. Ze mną nadrobisz to bardzo szybko. - Powiedziała i porwała NPT w kierunku swojego pokoju. Widocznie mam teraz chwilę dla siebie. Z tak przyjemną myślą postanowiłem podjąć się jednego z najbardziej pouczających i ciekawych zajęć. Postanowiłem poprzeglądać Facebooka.(Dwie godziny później)
Facebook to otchłań bez końca. Obiecywałem sobie, że nie będę tyle przy nim siedzieć, ale to nie możliwe. Zaczynasz od obejrzenia jednego nowego zdjęcia, które dodał twój znajomy, a kończyn na polubieniu strony dla miłośników sera pleśniowego. Nawet nie wiem jak się tu znalazłem. Z resztą z YouTube'm jest tak samo. Zaczynasz od jednego, niewinnego filmi...
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. To pewnie ktoś przyjechał po Tori. Drugi dzwonek.
Trzeci dzwonek.
O co chodzi? Czy tak trudno jest otworzyć drzwi?
Wstałem od biurka i udałem się do pokoju Tamary. Zapukałem dwa razy, aby zachować pozory dobrze wychowanego i wszedłem.
- Nie słyszałyście dzwonka? Tori to pewnie po Ciebie.
- Powiedz, że przyjdę... - Poruszyła myszką i sprawdziła ile do końca filmu. - ... za około dziesięć minut.
Widząc, jak bardzo zafascynowana jest filmem wiedziałam już, że powstaje kolejna fangirl.
Czwarty dzwonek.
Trochę szkoda zrobiło mi się brata od NPT, jeszcze pomyśli, że pomylił adresy, a wtedy odjedzie i Tori będzie musiała zostać na noc, a znając chore zabawy mojej siostry typu podchody, czy wywoływanie duchów w środku nocy to wiem, że wtedy nie pośpię. Udałem się więc do drzwi, aby mu otworzyć. Gdy to zrobiłem nikogo nie zastałem. Z oddali dało się jedynie usłyszeć odgłosy schodzenia po schodach. Nie myśląc wiele ruszyłem w dół. Musiałem przyznać, że jest on dość szybki. Byłem przez to zmuszony do biegu. Nagle zobaczyłem przeszkodę przed sobą i nie mogąc już zahamować wpadłem na nią. Siła z jaką uderzyłem w te osobę spowodowała, że straciła ona równowagę i oboje spadliśmy ze schodów. Upadek nie bolał tak mocno, ponieważ osoba na dole zamortyzowała bolesne skutki poczucia każdego ze schodków. Wylądowaliśmy na pół piętrze, a ja konkretnie na pół piętrze na tej osobie. Powoli otwarłem oczy i zobaczyłem pod sobą sąsiadkę spod czwórki!
- O mój Boże! Bardzo przepraszam! Nic pani nie jest?! - Zasypałem ją gradem pytań, a następnie spostrzegłem, że jesteśmy w dość dwuznacznej pozycji.
- Tomek? - Zapytała dość uradowany tonem. I jak zwykle używając polskiego odpowiednika. - Mój ulubiony sąsiad! - Ulubiony? Ta kobieta mnie nienawidzi i odkąd się tu wprowadziłem szczuje mnie swoim cziłałą i obiecuje zemstę. Za co konkretnie? Nie wiem.
- Dobrze się pani czuje? - Zapytałem i zacząłem powoli z niej schodzić. Dwie silne ręce jednak nie pozwoliły mi na to. Oplotła mnie jak wąż swoją ofiarę.
- Tomku. Thomasie. Tomie. Od zawsze czułam do Ciebie coś wyjątkowego. Ty jednak nie zwracałeś na mnie uwagi. - Westchnęła smutno. - Teraz jednak, gdy nadarzyła się ku temu tak znakomita okazja nie zamierzam jej zmarnować. - Może kilkukrotne uderzenie głową o schodki pozostawiło po sobie jakiś uraz. Wydęła usta w dzióbek i zaczęła się z nimi zbliżać do mojej twarzy. Serce zabiło mi szybciej, a ja sam próbowałem się za wszelką cenę wydostać z tej pułapki. Niestety nie udało mi się... Jej usta tak szerokie jak u glonojada mogłyby bez problemu pomieścić całą moją głowę. One jednak wpiły się jak przyssawka w moją twarz. Objęły całe moje usta, nos i kawałek policzka. Napełniony adrenaliną do niechęci przeżycia pocałunku z kobietą przed czterdziestą udało mi się odetchnąć sąsiadkę i paść na ziemię obok niej.
- Pani ma chyba wstrząs mózgu lub coś podobnego! Może ja zadzwonię po karetkę? - Zapytałem cały zdyszany.
- Nie martw się, nic mi nie jest. - Zaczęła chichotać. - Mam jedynie ochotę na powtórkę. - Znów mnie prawie zaatakowała, ale na szczęście zdążyłem odskoczyć.
- Jeśli z panią wszystko dobrze to ja już pójdę. - Pobiegłem na górę z powrotem do mieszkania. Słyszałem za sobą jedynie niezadowolone jęki mojej sąsiadki.
Otworzyłem drzwi i wślizgnąłem się do środka. To doświadczenie było jednym z najgorszych w moim życiu. Oby się nie powtórzyło i jeszcze ważniejsze, mam nadzieję, że nikt nie widział tego zajścia.
Wszedłem do kuchni. Zastałem tam trzy osoby. Larwa, NPT i ktoś nowy. Wszystkie były do mnie odwrócone plecami więc cicho odchrząknąłem.
- Ooo. Wróciłeś w koń... - odwróciła się larwa i zamilkła kiedy mnie zobaczyła. - Co Ci się stało?
- A coś się miało stać? Nic się nie stało, ani nie wydarzyło. - Zacząłem się nerwowo śmiać. Wtedy odwróciła się również NPT.
- Jesteś cały w szmince. - W tym momencie zamarłem. Jak mogłem zapomnieć o tak istotnym szczególe?! Całości dopełniał fakt, iż Tori świdrowała mnie wzrokiem. - Nie wieżę... Ty masz dziewczynę!?
- Emmmmm... Ja. - Nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Skłamać, że mam, czy powiedzieć prawdę, a może jeszcze jest jakieś inne rozwiązanie. - No bo ja... - Nagle ktoś objoł mnie ramieniem.
- Oh. Uspokójcie się. Zamęczycie tego biednego chłopaka tymi pytaniami. Nikt nie lubi być przyparty do muru. Tak w ogóle, jestem Tord. - Chłopak podał mi rękę, która po chwili uścisnąłem. - Tori dużo mi o tobie opowiadała. - Czyli, że to nie tylko ja z larwą mamy podobne imiona i prawie identycznie wyglądamy. Nie jesteśmy jedyni. Zaraz... Jak ona mogła mu o mnie dużo opowiadać skoro poznaliśmy się dopiero dziś.
- Tom. - Mimo, iż prawdopodobnie już to wie postanowiłem się przedstawić. - Ty jesteś pewnie bratem Tori. - Cudem udało mi się nie nazwać ją NPT.
- Uderzające podobieństwo, co? - Właściwie jeszcze się tobie dokładnie nie przyjrzałem, ale uwierzę na słowo. - No dobra. - Poklepał mnie po plecach. - Musimy się już zbierać. Choć Tori. Tata nie lubi kiedy się spóźniamy. - Dziewczynka ochoczo podbiegła do swojego brata.
- Pa! - NPT pomachała mi i larwie na pożegnanie.
- Do zobaczenia. - Powiedział Tord, a następnie oboje wyszli.
Mam u niego dług.
![](https://img.wattpad.com/cover/124746955-288-k642252.jpg)
CZYTASZ
Elskere [TomTord]
FanficYAOI YAOI YAOI YAOI BOY × BOY +18 +18 +18 +18 +18 6969696969696969! TOM X TORD Klikbejt młahahahahaha ja zua! Nie no może parę scenek będzie Ta nie fana okładka stworzona przeze mnie za pomocą aplikacji Pic Collage. Obrazek autorstwa Interne...