Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu.
-Evie? -usłyszałam cichy szept z jednego z rogów pokoju.
Przybrałam pozycję gotową do ataku.
-Nie jesteś człowiekiem..a więc kim? -zapytałam z odwagą.
Odpowiedział mi cichy śmiech.
-Oh, wyłaź psycholu.- fuknęłam znudzona.
Nagle wszystkie lampy zaświeciły się, a w drzwiach ujrzałam dobrze znajomego mi blondyna.
-Kou?
-Witaj, Evie.
-Evie? Przecież wiesz jak mam na imię! Nie poznajesz mnie? Ayame!
-Jakbym mógł cię nie poznać? -zaśmiał się.-Naprawdę przypadłaś mi do gustu.
-O co tutaj chodzi?- poczułam zdenerwowanie.
-Stanęła przed nami pewna zagadka i czujemy się zobowiązani ją rozwiązać. Chodź ze mną.
...
Weszliśmy do pięknego, prześwietlonego pokoju. Podejrzewałam, że to salon.
-Co ona tu robi? -mruknęłam nieprzyjaźnie, widząc wystraszoną Yui na kanapie.
Nie uzyskałam odpowiedzi.
Blondwłosy rozsiadł się na kanapie.
-Jesteście w jakiś sposób spokrewnione. Najprawdopodobniej w stopniu rodzeństwa.
Spięłam się.
-To niemożliwe. Nie mogę być siostrą takiej idiotki. Poza tym jestem czystokrwista.
-Bliźniaczki..Jak mogłem od razu się nie domyślić? Jesteście bliźniaczkami. I to prawie identycznymi. Jak jak jak..Jak to możliwe? Obydwie jesteście owiane jakąś tajemniczą aurą i trudno przez nią przejść.
-Kou, piłeś coś? A może brałeś?- westchnęłam zirytowana.
-Stańcie razem i przejrzyjcie się w lustrze.- odparł chłopak, wystawiając przede mnie wielki kawał szkła.
-Coś nie dawało nam tego zauważyć..Aczkolwiek jedna z was jest Ewą.
Teraz tylko musimy przekonać się która.
-W jaki sposób? -zapytałam, rezygnując z kłócenia się.
-Krew Evie powinna wybrać Adama.
-W jakim celu?
-Adam będzie w stanie uzyskać kontrolę nad światem, a ich potomkowie będą go zmieniać.
-Hm?
-Sam tego nie rozumiem..
-Wasze pokrewieństwo totalnie komplikuje nam sprawę.
Ruki siedział na kanapie trzymając głowę opartą na rękach i intensywnie myśląc.
-Sakamaki się wściekną..Mamy mało czasu, wkrótce tu zawitają.
-Ale będą mieć trudność odbić je obie z naszych rąk.
-Jesteś pewien?-westchnął znudzony Yuma.
-Nie komplikuj wszystkiego choć raz, bardzo cię proszę!
-Ale ja niczego nie komplikuję. Rozważam tylko wszystkie za i przeciw.
Ruki westchnął wyraźnie podirytowany .
-Śmiem zauważyć że porwaliśmy jednemu z nich małżonkę, prosto z wesela..
-Co?! -wrzasnął rozwścieczony Ruki.
CZYTASZ
Diabolik Lovers
VampireChcesz uciec? Nie dasz rady. Jesteś wyjątkowa.. i oni to wyczuli. (Pierwotna wersja opowiadania mojego autorstwa znajduje się na stronie samequizy.pl )