Krzyki. Wszędzie krew. Jak? Jak to się stało? Spoglądam w lewo- widzę człowieka... Brata tej wojny. Upadleńca , tego który przegrał. Musieli go osaczyć .Widzę wiele ran. Czy ja też przegrałam? Leżę na glebie spowitej truchłami, bronią i tą czerwoną przeklętą mazią. Podchodzi mi do gardła żółć, gdy wspominam śmierć bliskich. Czemu? Czemu ja żyję? Cholera... spluwam ślinę. A może jestem jednak martwa? Wątpie. Słyszę, tupot nóg. Zabijają niedostatki. Zarżną każdego mieszkańca wioski jak świnie. Zemsta.... Sasuke udało ci się. Ludzie w agoni giną. Masowo. Milionami. Przegraliśmy. Ludzie z dźwięku pod wodzą Uchihów dobijają każdego kto walczył. Wróg czy 'przyjaciel' mają podetnięte gardła, chodź pewnie powinnam powiedzieć przeszyte kunai'em. Naruto , Sai, Kiba , Shikamaru, Ino, Hinata, Lee, Tenten, Neji, Chouji, Temari, Shino, i wy mistrzowie. Przepraszam. Byłam słaba. Za słaba. Druga Tsunade- jakaś kpina. Kłamstwo. Obelga dla ciebie.... To ja powinnam umrzeć! Przecież nie dorównywałam wam do pięt. Zagryzłam wargę. Nie płacz. Nie bądź słabą. Nie bądź żałosna, jeszcze bardziej niż do tej pory... NIE PŁACZ. Pomimo wewnętrznego szlochu, starałam się nie trząść. Dam radę!....Zaciskam zęby .Czuje płyn. Nie, NIE ,NIE ,NIE. Wraz z stróżką krwi leci słona woda z oka. NIE. Trzęsę się. Przepraszam was. PRZEPRASZAM za nie wystarczające zdolności walki, za nadzieję o Nim. ZDRAJCY. Sprawcy wojny. Osiągnełam swój limit już dawno, nie dam rady. ŁZY. Ściekają z ran raz za razem mocząc strój. Zaciskam oczy. 1 2 3 4. Wdech wydech. Czy chcieliby bym ich opłakiwała? NiE. Naprawię ten świat. Obiecuje... Naruto użycz mi Twej siły. Płacząc z bezsilności, złości, obrzydzenia do samej siebie i szczęścia z tego ,że są w lepszym świecie. Czułam że się zmieniam. Już nie jestem sobą . Ukazując swą ukrytą w cieniu twarz. Spojrzałam na dłonie, splamione krwią, płaczem oraz czystością anioła. Anioła który teraz staje się grzeszny. Cierpienie. Tesknota. Nienawiść. Szczęście. Miałam racje jestem martwa. Ja dawna Sakura Haruno .Umarłam i narodziłam się na nowo. ZEMSTA. Czerwona ciecz kapała . Kap, Kap. Dłonie drżały zmieniając się w szpony, by następnie podeprzeć się ziemi. Klęcząc czuje mroczną aurę. Moją aurę. Różowe włosy odkryły twarz. Szaleństwo w oczach, perfidny i intrygujący tworzący gęsią skórkę uśmiech, krew na policzkach... Grzeszny Anioł zmienił się w DEMONA. Zamiana ról.
- Wasz koniec jest moim początkiem... Nie martwcie się. Szykuje się okrutna ZEMSTA- dźwięk delikatnego słodkiego, niosącego śmierć głosu rozniósł się po dolinie. Wiele osób które jeszcze żyły wzdrygnęły się. Chichot będący mieszaniną uroku ,mroku ,anielskiej pieśni brzmiącej jak dzwoneczki przestraszył nawet Boga Śmierci. ZACZYNA SIĘ NOWY POCZĄTEK.
CZYTASZ
Upadły Anioł
FanfictionZastanawiałeś się kiedyś: Jak potoczyłyby się losy Sakury, gdyby Sasuke i Madara wygraliby wojnę? Śmierć. Jedno słowo tyle bólu... A ja jestem sama, samiutka wśród trupów. Czekam na ludzi... nie potwory dobijające każdego czy to wróg c...