Rozdział 1

226 11 1
                                    

Mam nadzieję, że prolog się spodobał. od bardzo dawna zastanawiałam się nad założeniem Bloga albo czegoś podobnego... Jednakże brak wiedzy o założeniu go, zniszczyła marzenie na wiele lat. Siedziałam nad nim długo, więc powinno się podobać. Bez dodatkowych (zbędnych) komentarzy zaczynam. Oto mroczna historia ''Co by było gdyby'' Sakury, ze świata Naruto.

Pogrubiona czcionka-myśli/Kuro=INNER;

Znowu upadam i wstaję, co mi daje moc by dalej dojść i
Spalę białą flagę zanim powiem sobie dość
Zanim stracę odwagę żeby zrobić z tym coś
Jestem gotowy na walkę, gotowy na każdy cios
I zadrży głos ci gdy, możliwości by
Wygrać pościg i spełnić swoje sny
Tak po prostu staną przed tobą
Gdy otworzysz drzwi zaczynając na nowo
Ja daje słowo nie poddam się nigdy
Nie oddam dni gdy wchodzę na pole bitwy
Gonitwy bez końca na świata krańce
Patrz jak strach tłamszę, walcz jak ja walczę
Na zawsze i niech wali się świat mi
Niech pali się, czas mi nie rozwali zajawki
Tego co siedzi w nas i czego nie widzą tamci
Nieme lalki póki mam siłę, piszę te kawałki



Krok za krokiem... szłam przed siebie mijając zgliszcza wiosek lub tego ,co z nich zostało. Jednakże jako jedyna Konoha była tak zmasakrowana. Żal? Chyba to czuję. Wiedziałam uznali Mnie za martwą. Idioci. Sądzili, że moje ciało zagubiło się gdzieś między innymi. Żałosne. I to oni zniszczyli dom. Dawny dom. Nieboskłon chyli się ku dołowi jednakże nadal widać gwiazdy? Przyjaciele to wy? Wysiliłam się na delikatny uśmiech. Przeżyłam. To dobrze, teraz widzę tego zaletę. Muszę pomścić każdą osobę która walczyła dla dobra wiosek i tego plugawego świata. Oraz zabić ich. Tych mówiących o sobie 'władcy'. Śmiechu warte. Będziecie cierpieć.... Madara Sasuke. Dopilnuje tego Ja- Najpiękniejszy kwiat Konochy. Powinnam zmienić nazwę. Ta jest zbyt związana z przeszłością. Bólem. Spojrzałam na ulicę ,jestem w Kirigakure. Wydaje się mi ,że dopóki dopiero ścierwa weszły na tron nie są w stanie patrolować idealnie własnej wioski a co dopiero w innej. W kraju mgły od zawsze byłu słabsze ubezpieczenia. A od kiedy Mizukage musiała się wynieść jest jeszcze gorzej. Pojęcie musiała jest tylko ulgową wersią. Kazano jej się wynosić inaczej pozabijają większość ludności. Bycie ostatnią z dawnych Kage pewnie do teraz odbija się po jej psychice oraz zdrowiu. Szkoda lubiłam Mei Terumi. Przypominała Tsunade shishou. Przez pewien czas nawet mnie uczyła. Uch. Wpadłam na kogoś.

-Czy ty umiesz łazić? Mogłem rozbić jajka- mijając czułam jak chwycił moje ramie-Hej słyszysz mnie?

Spoglądając na mężczyznę przez ramię wzrokiem bazyliszka przeraziłam go nie na żarty. Jaki słabiutki.

Zwłaszcza psychicznie. Biedactwo długo nie da rady pożyć. Zwłaszcza grając macho.-Rozumiem Cię krystalicznie- odparłam z lekkim uśmiechem. Widziałam jak drżą mu dłonie a nogi były jak z galarety.

Podniosłam rękę wysoko a następnie odtrąciłam jego własność. Kątem oka widziałam jak zaciska szczękę. Biedaczek. Sądził, że go uderzę? Hahaha po co miałabym marnować czas na kogoś nie zagrażającemu Mnie i innym? Przechodnie omijali moją osobę co było o wiele mniej kłopotliwe niż się spodziewałam. Wchodząc do baru z tanim jedzeniem sprawiłam, że ludzie poczuli się mniej bezpiecznie. Jak mówiłam głupota. Mijając stoliki widziałam jak ludzie się patrzą. Gdyby nie to, że jestem klientką wyrzucili by mnie. Znam te spojrzenia. Posiadam długą do ziemi elegancką pelerynę w odcieniu szarości wraz z bielą i czarnymi celtyckimi zdobieniami. Pod spodem znajduję się czerwona przewiewna suknia posiada dający motyw kwiatowo podobny, długość jest taka sama co płaszcz za kapturem za głowie. Pod szatą znajdują się spodenki ¾. Na dodatek posiadam do łokci czarno-zielone rękawiczki bezpalcówki . Elegancja z wygodą .Od rodziców ją dostałam. Przeczuwali najgorsze od kiedy Kurama napadła na Liścia. Posiadam rezydencje w prawie każdej wiosce czy kraju.( SPADEK PO CAŁEJ RODZINIE) Do tego majątki, dużą ilość ubrań, znajomych- dostęp do informacji. Siadając na stołku znów odleciałam.- Co pani zamawia?- odparła nieco zirytowana czekaniem sprzedawczyni. Ręką odkryłam odrobinę kaptur pokazując dzikie patrzące z góry duże zielone oczy. Kobieta się wzdrygnęła zdając sobie sprawę z podpadnięcia i aktywowania mej niezwykłej aury. Aury grzesznego anioła. Przełknęła ślinę gdy otworzyłam usta.- oh taiyaki i herbatę zieloną-wręcz wymruczałam a uniesiony podbródek pokazał szczere rozbawienie. Kobitka odskoczyła od lady , wykrzyczała nerwowo zamówienie.- yy kosz-kosztuje 124 jeny –wyjąkała. Podałam jej zapłatę. Dosiadając się do stolika jakiegoś mężczyzny widziałam szok. Zareagował tak jak się spodziewałam. Gwałtownie. Jednakże jednym ruchem powiek całkowicie go uciszyłam. Na me usta wkradł się uśmieszek. – Tej w wiosce jest może jakiś hotel? Potrzebuje go....- po jakim czasie dostałam informacje....... . Ale jeśli mam być szczera ,wcale go nie potrzebuje. To zmyłka. Zwykła płuapka na tych którzy za mną gonią-to wątpliwe ale nadal jakiś procent jest.

- 2 godziny później-

Pędząc przed siebie (o pełnym brzuszku) zastanawiałam się nad tym co usłyszałam "ponoć na zachodzie znajduje się nauczyciel potrafiący widzieć PRAWDZIWE zdolności ludzi''. Postanowiłam sprawdzić czy to prawda. Potrzebuje nauk. Mimo, że wiem nadal czuje się z tym okropnie-jestem nadal słaba. Ale muszę być lepsza. Najlepsza. Mam zabić Uchihów z tym cholernym Susanno, to prawie nie wykonalne. Posiadam jednak cel. Zemstę.

Upadły AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz