summertime memories •2jaeyoung•

522 35 25
                                    


Siedzi to u mnie w notatkach od połowy sierpnia, więc równie dobrze może siedzieć tutaj, chociaż chyba się jeszcze nie spotkałam z osobą w polskim fandomie, która by to shipowała (wielka strata btw, bo to bardzo urocze ot3) i nie żebym była jakoś bardzo dumna, bo pisałam to głównie, żeby pozbyć się writers blocka, meh.
~

Początek lata przyniósł deszcz i pogodę, która była rozczarowaniem dla wszystkich. Głównie przez odwołane plany wyjazdu nad morze spowodowane gwałtownymi burzami i ciągłymi przerwami w dostawach prądu do mieszkań. Pamiętam spotkania w naszych domach i smak obrzydliwych ogórkowych napojów, które nasza siódemka niezgrabnie starała się przygotować, naśladując najlepszych barmanów.

Z poprawą pogody, gdzieś w połowie lipca, pojawiły się nowe plany. Wyjazd nad jezioro, który miał być rekompensatą tego nieudanego nadmorskiego, ale te wakacje znowu nam pokazały, że zamierzają toczyć się własnym torem i z najróżniejszych powodów jedynymi osobami, które mogły jechać, była nasza trójka. Nie pozwoliliśmy, żeby to jakkolwiek zepsuło nam nastroje.

Podekscytowanie wyjazdem zostało takie samo aż do czasu odjazdu pociągu. Mieliśmy cały przedział dla siebie, a droga przed nami była całkiem długa. Pamiętam smak tego szampana, za którego przepłaciliśmy i wszystkie odegrane sceny z „Titanica", bo żadnego znaczenia nie miała różnica w środku transportu. Tak dobrze się bawiliśmy, że przegapiliśmy nasz peron, wysiadając za daleko. Początkowa irytacja szybko zniknęła, zastąpiona ekscytacją i głodem przygody, kiedy Youngjae wymyślił, że możemy dojechać na miejsce autostopem. Nie udało nam się poznać niczyjej historii życia ani na szczęście nie trafiliśmy na seryjnego mordercę, a po dwóch godzinach dojechaliśmy na miejsce. Letni domek cioci Jinyounga był dokładnie taki, jakiego oczekiwaliśmy. Od razu rzuciliśmy rzeczy, decydując, że rozpakowaniem zajmiemy się później, teraz ważniejsze było poznanie terenu.

Jezioro było kilka kroków stamtąd i już po pięciu minutach przebywania na moście skończyłem w wodzie przez sojusz tamtej dwójki, który zakończył się chwilę później, kiedy Youngjae wykorzystał nieuwagę Jinyounga, żeby urządzić go jak mnie. Nie potrzebowaliśmy słów, aby wiedzieć, co musimy zrobić i niedługo po tym wnieśliśmy wyrywającego się chłopaka do nas.

Cali mokrzy, ale w humorach lepszych niż kiedykolwiek, przeszliśmy się do sklepu. Pamiętam truskawkowe lody, które wtedy wzięliśmy, bo potem okazały się czymś, co zapamiętam pewnie do końca swojego życia.

Po powrocie rozdzieliliśmy łóżka, bo okazało się, że są tylko dwa małżeńskie i kanapa, na której wszyscy odmówiliśmy spania. Przez to ja skończyłem z Jinyoungiem, a Youngjae chełpił się zdobyciem całego pokoju dla siebie.

Jednak już pierwszej nocy przypałętał się do nas, narzekając, że nie może spać, bo ma za dużo miejsca i nie jest do tego przyzwyczajony. Przymknęliśmy z Jinyoungiem oko na jego naciągane wyjaśnienia i pozwoliliśmy zostać u nas. Zasnęliśmy szybko i obudziliśmy się całkiem późno, od razu zauważając nieobecność Jinyounga w pokoju. Kiedy chwilę później dobiegł nas zapach z kuchni, wszystko stało się jasne. Jak w transie przeszliśmy do drugiego pomieszczenia, żeby zobaczyć chłopaka smażącego naleśniki. Youngjae, jakby wciąż jeszcze w półśnie, przytulił go od tyłu, mamrocząc pod nosem jak to dobrze, że go mamy. Ochoczo mu wtedy przytaknąłem, a Jinyoung tylko się zaśmiał. Nie wiem, czy to wtedy zwróciłem na to uwagę po raz pierwszy, ale to był jeden z najpiękniejszych dźwięków, jaki słyszałem, a równać się z nim mógł tylko śmiech Youngjae.

Po śniadaniu znowu poszliśmy nad jezioro, tym razem na dłużej i przygotowani. O dziwo, nie było aż tyle ludzi, więc spędziliśmy czas w swoim towarzystwie bez żadnych zakłóceń. Potem znowu skończyliśmy w sklepie i wróciliśmy do domku, żeby coś zjeść, a później wyszliśmy na spacer.

one shots [GOT7, BAP, Day6 & more]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz