19/ wesołych świąt, hermiono

2.6K 141 4
                                    


-

O kurwa - głośne przekleństwo opuściło usta Ślizgona, gdy tylko doszedł do siebie i odzyskał świadomość - Gdzie ja mam ten eliksir..

Gdy wstał zauważył, że nie spał sam. Brązowowłosa dziewczyna również tam była. Podszedł bliżej i spostrzegł, że to wcale nie była Hermiona, jak się spodziewał. Wypił eliksir na kaca i momentalnie uciążliwy ból głowy odpuścił.

Poszedł pod prysznic, przebrał się, a następnie zapukał do pokoju Gryfonki, aby ją przeprosić za wczoraj. Wiedział dobrze, że to on wszystko zepsuł, że Granger wcale nie całowała się z Kay'em Fornby. Dowiedział się wszystkiego od Ginny, z którą rozmawiał dosłownie pięć minut, ponieważ Romilda Vane wydała się wtedy bardziej interesująca.

Kiedy nikt nie odpowiedział pociągnął za klamkę i otworzył drzwi. W środku panował porządek, łóżko pościelone, ubrania w szafie równo poskładane..

Nie, przepraszam, skłamałam.

W pokoju Hermiony nic nie było na swoim miejscu. Kilka książek leżało na podłodze grzbietem do góry, zupełnie tak jak ubrania. Kufra nigdzie natomiast nie było. Podszedł bliżej, do łóżka, które było skotłowane i zauważył pogiętą, złożoną karteczkę.

Złapał ją i otworzył. Widniało na niej zaledwie kilka słów i mokre ślady. Z pewnością były to jej łzy, a zważywszy na skreślenia musiała pisać to na szybko.

Szczęścia z Romildą, to naprawdę przemiła dziewczyna, Draco.

Zdziwił się. Skąd Hermiona wiedziała, że był akurat z Romildą Vane? Przestraszył się. Może Hermiona ich widziała? Może to on zepsuł jej cały wieczór i tak długo wyczekiwany bal?

Wybiegł z pokoju w poszukiwaniu Ginny. Całkowicie zignorował fakt, że w jego łóżku leży naga dziewczyna, włosami przypominając Hermionę. Nie,nie, to nie miało tak być. To ONA tam miała leżeć. Nie Romilda, nie Astoria. ONA.

Na całe szczęście znalazł rudowłosą, która była całkiem blisko, najprawdopodobniej miała wejść do Pokoju Wspólnego Gryfonów.

- Wiewiórka! - krzyknął, a ta odwróciła się na dźwięk swojego przezwiska. Gdy zauważyła blondynka prychnęła pogardliwie i pokręciła z politowaniem głową , lecz stanęła i czekała, aż Ślizgon do niej dobiegnie - Gdzie jest Hermiona? Muszę z nią szybko porozmawiać.. To jest bardzo ważne.

- Teraz o tym myślisz? A podczas balu, to z tego co wiem miałeś ją kompletnie gdzieś. Nie można tak grać na uczuciach, Malfoy - fuknęła marszcząc brwi.

- Wiem, że zrobiłem źle. Wiem, że nie powinienem. Ja to wiem, do jasnej cholery! Chcę ją przeprosić, ja.. chyba mi się p-podoba - powiedział szybko ostatnie zdanie, a Ginny parsknęła śmiechem - Z czego ty się śmiejesz?

- Z ciebie - zanosiła się śmiechem tak, że już łzy jej ciekły z oczu. Z trudem się uspokoiła, chociaż w środku cała wrzała - Przecież to było oczywiste już od początku, Dracusiu! Smoczek się zakochał..

I znowu wybuchła śmiechem. Draco tracąc resztki cierpliwości złapał ją za ramiona i potrząsnął lekko, aby przywrócić ją do rzeczywistości i zapytał krótko:

- Gdzie. Ona. Jest?

- Tutaj jej nie ma. Jest u swoich rodziców - powiedziała Ginny, a widząc zdesperowanego Dracona dodała jeszcze - Wyślij list. Napisz jej co czujesz, dziewczyny to lubią. I pamiętaj, nie zepsuj tego, bo osobiście strzele ci w ten arystokratyczny pysk, rozumiemy się?

- Dziękuje ci Wiewiórko! Jesteś wielka! - krzyknął z uśmiechem na twarzy, a następnie pobiegł znowu do pokoju i nie zważając na Romildę wyciągnął atrament, pióro i pergamin i zabrał się za skrobanie słów, które mogły zmienić wszystko, a czy na lepsze? Tego nie wiem.

*****

Hermiona po świątecznym śniadaniu leżała na łóżku przeglądając książkę, którą kupili jej rodzice. Oczy nadal miała mokre, a ślady łez ciągle widniały na policzkach. Tym razem nie z powodu Dracona Lucjusza Malfoya, przystojnego blondyna, który zdradził ją poprzedniego dnia na balu.

Po chwili uderzyła się z otwartej dłoni w czoło. Przecież oni nie byli razem i z całą pewnością nie będą. Ona jest szlamą, w jej żyłach nie płynie czysta krew, tak jak w żyłach Malfoya. Jego godność nie pozwoli mu pewnie na związek z taką osobą.

Poczuła ukłucie serca. Przyłapała się na tym, że przez całą noc wymyśliła ponad milion pięćset tysięcy czterysta czterdzieści sześć sposobów na pozbycie się Romildy Vane, chociaż tak w zasadzie dziewczyna jej nic złego nie zrobiła. Czy była zazdrosna o Dracona?

Przypomniały jej się te stalowoszare tęczówki, wpatrujące się w nią z radością podczas treningu Quidditcha, na który poszła specjalnie dla niego.

Te platynowe włosy, które były tak miłe i miękkie w dotyku.

Ten uśmiech, który potrafił roztopić jej serce.

To wszystko co mówił starając się ją pocieszyć, gdy była smutna.

Zdała sobie sprawę, że na jego widok, czuje to w środku siebie. Gdy na nią patrzy, uśmiecha się lub przytula. Gdy ich usta łączą się, w jej brzuchu pojawia się stado motyli, które cieszą się z tego tak samo jak ona.

Czy w takim wypadku podoba jej się Draco Malfoy? Doskonale znała odpowiedź na te pytanie. Jednak w głowie nadal miała obraz blondwłosego Ślizgona całującego Romildę.

Zdała sobie sprawę, że nie ma u niego szans. Bo w końcu kto zechciałby szlamę?

Wnet w oknie pojawiła się sowa, która zastukała w szybę. Hermiona wstała i otworzyła okno, a zwierzątko wleciało do pokoju i usiadło na jej biurku, gniotąc przy tym parę pergaminów.

Odwiązała kopertę od nóżki sowy i zaczęła ją otwierać, podczas gdy zwierzę wyleciało z pomieszczenia.

Przepraszam cię za moje zachowanie wczoraj. Moglibyśmy normalnie porozmawiać gdy wrócisz? Mam ci wiele do powiedzenia. Ja.. Chyba coś zrozumiałem. Coś bardzo ważnego, mam nadzieję, że wrócisz niedługo. Myślałem, że całowałaś się z tym całym Kay'em Fornby. Chciałem ci zrobić na złość i najwidoczniej to wszystko wyszło mi z pod kontroli. Odpisz mi coś na znak, że przeczytałaś. Cokolwiek. Nawet jedno słowo.

Wesołych świąt, Hermiono
Twój Draco

Dziewczyna rozpromieniła się. Może jeszcze nie wszystko stracone? Czyli to z Romildą, to był tylko głupi żart, ponieważ blondyn myślał, że ona woli Kay'a, zamiast Dracona? To jest wręcz absurdalne..

Mogłaby wysłać sowę do profesor McGonagall z prośbą o pozwolenie na teleportację do Hogsmeade i powrót do Hogwartu szybciej, niż normalnie. Lub poczekać do końca przerwy świątecznej i wrócić z całą resztą Expressem Hogwart. Nie była jeszcze pewna, co ma zamiar zrobić, ale wiedziała jedno.

Musi powiedzieć Draconowi o swoich uczuciach.

I tym oto rozdziałem kończymy maratonik❤😻

CRAZY IN LOVE, dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz