"Tajemnica Malfoyów"

222 13 0
                                    

Dziewczyna pchneła drewniane, bogato zdobione drzwi i wyszła na ciemny korytarz. Przeciągneła się i popatrzyła na swoją białą piżame, należącą kiedyś do jej mamy i na mięciutkie kapciuszki od taty. Podreptała w kierunku marmurowych schodów ze złotymi poręczami. Nagle poczuła niemiły chłód. Wielkie i ciężkie drzwi wejściowe otworzyły się niemal bez żadnego odgłosu. Wszedł nimi wysoki blondyn, opatulony w grubą kurtke. Gdy zauważył Lili stojącą na szczycie schodów, głośno się zaśmiał.

- Co kruszynko... Dobrze spało się w moim łożu, mogłaś spać w pokoju gościnnym, jednym z siedmiu. - powiedział Draco rozpinając kurtke i zdejmując buty. Podleciał do niego mały skrzat i zabrał od niego jego szate.

Lili, mimo woli, uśmiechneła się zalotnie i zeszła z wdziękiem do chłopaka.
- Oh panie Malfoyu, było idealnie. Najbardziej co prawda zaskoczyły mnie te mugolskie cherleederki na twoich ścianach. - Draco zbladł. - Chyba ci wybacze. To miło, że ty w końcu wybaczyłeś mi!

Lili spędzała ferie świąteczne w Malfoy Manor - w rodzinnym domu Draco i jego rodziców. Chłopak wybaczył, a dokładnje przejżał na oczy jak było naprawde z pocałunkiem Lil i Pottera. Przylecieli wczoraj na miotle, ponieważ Snape nie chciał ich wypóścić bez zgody taty Liliany. Tak precyzyjniej to wykradli się z Hogwartu, ale jak się potem okazało w regulaminie nie było nic a propo uciekania na ferie.

- Ah tak to jest... Trzeba było nie spać w moim pokoju! Naszczęście nie widziałaś co trzymam w szafie, tata kupił mi na 16 urodziny dmuchaną lalke do...
- Yy może lepiej mi nie opowiadaj... Oo co tak pięknie pachnie.. Naleśniki! - Lil pociągneła chłopaka za rękaw w strone jadalni, z której rozchodziła się słodka woń brytyjskiego śniadania. Bekon, jajecznica i ciepłe kakao.

Jadalnia była duża i przestronna. Na środku stał długi stół z dębu, a w rogu kamienny kominek, w którym buchał pomarańczowy ogień. Ogólny wystrój nie był zbytnio zachęcający. Na półkach nie było żadnych zdjęć, a okna były przysłonięte ciężkimi fioletowymi zasłonami. Jedynym kolorowym elementem tego wystroju było śniadanie i czerwona szminka Narcyzy Malfoy siedzącej na końcu stołu.
- Dzień dobry! - kobieta uśmiechneła się lekko i zilustrowała dziwnym spojrzeniem piżame Lili. - Siadajcie...
Draco odsunął ślizgonce krzesło i usiadł obok niej. Zawołał skrzaty, które nałożyły im jedzenie na srebrne talerze i nalały soku do pucharów.
- Wyspałaś się?
- Oh tak, ma pani piękny dom, a łóżko Draco rzeczywiście było bardzo wygodne. - odpowiedziała dziewczyna i przełkneła kawałek naleśnika. Chłopak zaśmiał się, prawie wypluwając kakao. Matka spojrzała na niego karcącym wzrokiem.
- Dracon rzeczywiście wspominał mi o tym, że wolisz spać w jego sypialni... - Narcyza odwróciła wzrok i spojrzała na swój talerz. - Nie myślałam jednak, że mój syn będzie spał na kanapie w jego pokoju...

Tym razem Lili prawie wypluła napój z buzi.
- Tak, bo Malfoy chciał...
- Wiem! - kobieta przewróciła oczami. - Nazwał to chronieniem cie przed duchami. Musisz wiedzieć, że mój syn ma wielki pociąg do płci pięknej i nigdy nie traci okazji, by zabłysnąć. Mój mąż to toleruje, nawet popiera, a ja tylko wzdycham. Mówiąc to chce ci uświadomić jak mocno Draco musi cię kochać. Normalnie, jak zaprasza jakieś panny, to wpakowuje się z nimi do łóżka. Tobie akurat oddał CAŁE łoże, jesteś wyróżniona.

Blondyn i Liliana zarumienili się. Chłopak wstał od stołu i przeczesał ręką włosy.
- Matko, ja i Lili już pójdziemy. Lil się ubierze, a ja potem oprowadze ją po Malfoy Manor. - Narcyza skineła głową i uśmiechneła się do dziewczyny.
- Musi pani wiedzieć że...
- Draco może ci nie mówił, ale nie jestem taka groźna na jaką wyglądam. W każdym razie na pewno nie jestem taka jak Lucjusz, chce poprostu dla mojego syna jak najlepiej. Tak śniadanie było wyborne, chyba pochwale skrzaty.
- To się rzadko zdarza - powiedział pod nosem Malfoy i wyszedł z dziewczyną na korytarz.

Pamiętnik Śmierciożercy (1 i 2 część)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz