#8 Wpierdol

130 14 41
                                    

Hah jaka zacna nazwa rozdziału. Mam pytanko chcecie książkę w której moje OC idą do Hogwartu? Głównym shipem byłoby Mikelo x Todo. O i zapraszam do mojego Artboczka.

💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙

pov. Nianani

Ja, Kuna, Tobi i Hashi siedzimy na kanapie i gadamy o głupich rzeczach.

- Ja i brat musimy iść do domu bo jest już późno. - powiedział białowłosy.

- Jak chcecie możecie zostać na noc.- zaproponowałam. Jak zostaną będzie party hard.

- Taaaaak! Plosie blacisku! - Hashirama zaczął błagać Tobiramę na kolanach co wyglądało przekomicznie.

- Ehhh zgoda. Tylko idź i zadzwoń do Kawaramy. - czerwonooki się zgodził. Imprezę czas zacząć!

- Jej! Kuna idź przygotuj im gościnny. - Z radości aż podskoczyłam.

-Dlaczego ja? - leniwa strona Kuny się odezwała.

- Po pierwsze  muszę zrobić przekąski. Po drugie jestem starsza więc ja tu żądzę. - muahahahahahaha. Kunegunda wstała i marudząc coś pod nosem.

- Co chcecie zjeść? - spytałam.

- Przynieś co chcesz- powiedział Tobi  ignorując zdanie brata. Niby młodszy ale on rządzi. Wyszłam z salonu. Po chwili jednak wróciłam niosąc dwie duże miski. W jednej były kukurydziane chrupki o smaku orzechowym a w drugiej solone Laysy.  Jeszcze udało mi się jakoś przynieść zgrzewkę soku. Winogronowego oczywiście. Brawo ja!

- Daj to. - Tobi odrazu zabrał obie miski i położył na stoliku do kawy. Akurat do salonu wróciła Kuna. Kiedy zobaczyła chrupki zaczęła się drzeć.

- JAKIM CUDEM ZNALAZŁAŚ MÓJ ZAPAS PRZEKĄSEK?!

- To musi być magia! - Hashi  przyłączył się do rozmowy. Wszyscy zaczęli się śmiać.

- Przejeźdźmy do poważnych tematów. - powiedziałam zimnym tonem. Wszyscy się na mnie popatrzyli.

-J-jakim? - z trudem wyjąkała moja siostra.

- Czy Mikelo i Todo nie wyglądają razem rozkosznie? - zapiszczałam jak rasowa yaoistka.

- Oni są tacy uroczy - do pisków dołączyła się Kuna. Hashi za to tylko chichrał pod nosem.

- O boże! Czy to? Czy to? Czy to yaoistki?! - Tobi udał wielce przejętego. Znowu wybuchliśmy śmiechem. Nagle usłyszałam trzaskanie drzwiami. To oznaczało tylko jedno. Karolina wróciła do domu. Po chwili weszła do salonu.
Zlustrowała całą wesołą gromadkę wzrokiem.

- Gdzie jest Mikelo - wysyczała przez zęby. Atmosfera w pomieszczeniu zrobił się zimna i nieprzyjemna. Aż ciarki przeszły mnie po plecach.

- W pokoju Todo - powiedziałam siląc się na sztuczny uśmiech. W końcu dalej jesteśmy rodzeństwem. Musimy się kiedyś pogodzić. Ta jak tylko to usłyszała od razu ruszyła do sypialni jej brata. 

- Tyyyyyyyyy!!!- usłyszeliśmy krzyk odbiegający z piętra. Zmartwieni całą czwórką pobiegliśmy sprawdzić co się dzieje. Kiedy podeszłam do drzwi które były lekko uchylone spojrzałam przez szparę. Ujrzałam coś strasznego. Karolinę trzymającą otwarty scyzoryk i Mikelo zasłaniającego Todo własnym ciałem. Spanikowałam. Spostrzegłam jednak że balkon jest tylko przymknięty. Po chwili się odsunęłam.

- Co jest? - spytała chicho zmartwiona Kuna. Opowiedziałam im co widziałam.

- Hmmm. Jeżeli drzwi balkonowe są tylko zamknięte może udałoby mi się podsadzić brata tak aby dostał się do środka. - zaproponował Hashi. Wszyscy przytaknęli. Już po chwili chłopaków z nami nie było.

- Kuna idź zadzwoń na 112. - szepnęłam do siostry. Mam nadzieję że nikt nie ucierpi. Znowu zajrzałam do pokoju.

-Zginiesz pedale! - krzyknęła Karo.

- Nie tkniesz go nawet małym palcem!! - Mikelo jeszcze bardziej zasłonił różowowłosego po którego policzkach lały się wodospady łez.

- Ty... ty mnie kochałeś!! - mówiła na maksa podniesionym tonem.

- Jak miałbym kochać kogoś kto mnie zdradza? Widziałem jak zarywasz do innych. - mówił coraz bardziej sfrustrowany.

Ha. Ha. I tak tera twój marny żywot się skończy. - w tym momencie rzuciła się na dwudziestolatka wbijając nóż w bok. Kiedy wycelowała w serce ktoś wyrwał jej ostrze. Na szczęście Tobiramie udało się dostać do pokoju. Szybko przyszpilił ją do ziemi.

Todo gdy tylko ujrzał jak jego "siostra" dotyka twarzą ziemi podbiegł do szafy wyciągając losowa koszulkę. Szybko wrócił do zielonowłosego i przycisnął ją do rany która obficie krwawiła.

- Kuna karetka! - krzyknęłam i wbiegłam do pokoju. Już po chwili słyszałam wycie syren policyjnych.
Od razu do pokoju wpadli gliniarze. Szybko podeszli do szamotającej się dziewczyny przytrzymywanej przez białowłosego, zakuli ją w kajdanki i jeden z nich wyprowadził z pomieszczenia. Tym razem usłyszałam karetkę. Chwilę później Mikelo jechał na sygnale do szpitala.

- Musimy was zabrać na komendę.  - powiedział wysoki brunet. Jak tylko dotarliśmy opowiedzieliśmy wszystko. Todo wyznał także że Mikelo go kocha. Biedny nie mam bladego pojęcia jak okropnie się teraz czuje. Jedynie mogę być dla niego wsparciem...

💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙

Hejo moje masła. Jak podoba wam się rozdział? Wiem wiem. Trochę za dużo się dzieje ale co tam. Wczoraj nie było prądu więc miałam mały problem z pisaniem ale ważne że rozdział jest. Do zobaczenia.

Frozen heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz