XVIII

4.6K 530 595
                                    

a/n Specjalnie czekałam do północy z publikacją, żeby móc wam sprezentować ten oto rozdział na Mikołajki 💕

  °  

Minęło parę minut po północy, kiedy Taehyung nadal siedział przy swoim biurku, mając na sobie jedynie ciepłą piżamkę i pasiasty szlafrok, ze skupieniem podkreślając kolejną linijkę ogromnego tekstu. Pokusił się nawet o ubranie swoich okularów, w których nie chodził już od dłuższego czasu, jednak miał wrażenie, że te dodają mu odrobinę odwagi w starciu z tak potężnym zbiorem definicji i formułek. Na chwilę jednak oderwał wzrok od czytanego akapitu, bowiem poczuł, że położony obok telefon zaczął wibrować, więc chwycił go w dłoń, zerkając na wyświetlacz, na którym widniało imię Jungkooka.

- Ha -

- Ja czy biologia? - usłyszał spanikowany głos.

- Co?

- No dalej. Ja czy biologia?

- Jungkook, to już dziesiąty raz w tym tygodniu, kiedy dzwonisz do mnie z tym pytaniem. A przypominam, że mamy dopiero środę!

- Nie praw mi morałów, tylko odpowiadaj.

- Wiesz co? Zaraz do ciebie oddzwonię i sam sobie na to odpowiesz. - syknął z lekkim podirytowaniem i zgodnie z zapowiedzią, zadzwonił na jego numer.

- Co ty -

- Ja czy Jimin?

- Hę? Co to w ogóle za pytanie? Oczywiście, że ty.

- No, to super. To teraz sam sobie odpowiedz na zadane przez ciebie pytanie. - warknął i rozłączył się, odkładając swój telefon. Ten jednak zaczął wibrować sekundę później, a Taehyung znowu przyłożył go do swojego ucha.

- Ja czy biologia? - usłyszał ponownie po drugiej stronie.

- Na miłość boską, przestań mi zadawać retoryczne pytania.

- Nie wykręcaj się. Ja czy biologia?

- Ty! Do jasnej cholery, ty! Ile jeszcze razy mamy to przerabiać? - niemal krzyczał, jednak nadal się kontrolując, gdyż nie chciał obudzić hałasem swoich rodziców.

- To skoro jestem ważniejszy od biologii, to może zostaw te swoje materiały i umówmy się gdzieś po szkole? - zaproponował, a starszy niemalże od razu wykrył tę jego charakterystyczną figlarność w głosie.

- Kook, no proszę. Mam konkurs w przyszłym tygodniu, nie mogę sobie teraz pozwolić na odpoczynek. To dla mnie bardzo ważne, rozumiesz? Obiecuję, że jak tylko z niego wrócę, to zacznę ci poświęcać więcej czasu, tylko proszę, daj mi jeszcze ten jeden tydzień.

- Tak, więcej czasu. Ciekawe do kiedy. - bąknął do słuchawki.

- Co masz na myśli?

- Pewnie znowu o mnie zapomnisz, kiedy tylko zasiądziesz się uczyć do matury.

- Więc co twoim zdaniem powinienem zrobić? Zawalić jedne z najważniejszych egzaminów w moim życiu, bo ty czujesz się niedopieszczony? Zejdź na ziemię, Kook. Po wszystkim mogę nawet u ciebie zamieszkać, bo twoja mama robi świetną szarlotkę, ale póki co musisz dać mi trochę czasu. Zobaczysz, że po konkursie będziemy się widywać częściej, a po maturach to już w ogóle nie będziesz się mógł ode mnie odpędzić.

- Obiecujesz?

- Tak, obiecuję. - odparł i mimowolnie się uśmiechnął, widząc, że jego mały uparciuch w końcu daje mu się przekonywać.

- No dobra. - westchnął. - Nie siedź za długo nad tym podręcznikiem i najlepiej idź się za chwilkę kłaść, okej? Słodkich snów, ty mój mały kujonie.

U'll Be Mine | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz