13

3.7K 146 16
                                    

~ Victoria

Przedpołudnie spędzamy na opalaniu się na pobliskiej plaży zamkniętej tylko dla nas. Malta to piękna wyspa, a otaczające je wody błękitne. Podczas kiedy wpatruję się w fale obijające się o brzeg George delikatnie całuje mnie w policzek. Po chwili zaczyna posuwać się niżej wzdłuż szczęki i dociera na szyję. Mmimowolnie zaczynam się uśmiechać.

- Hej! - wołam cicho prubując odepchać go od siebie - Ludzie patrzą! - wskazuję ruchem głowy na stojącego kilka metrów od nas Clarke'a.

- Daj spokój - uśmiecha się szelmowsko George - Niech patrzą jak bardzo kocham swoją żonę

Słowo "żona" w jego ustach brzmi tak czule i pięknie, niemal "magicznie". Uśmiecham się i nie czekając aż się rozmyśle przyciskam swoje usta do jego. Po chwili czuję jak się podnoszę, a raczej ktoś mnie podnosi. Pomimo tego nie przerywam pocałunku. George oddaje go niosąc mnie w ramionach. Nie spodziewam się jednak jego następnych czynów. Ląduję w chłodnej wodzie z cichym piskiem. Niemal natychmiast dostaję uczucia déja vu.

- Czy nie tak doszło do naszego pierwszego pocałunku? - pyta George, który stoi w wodzie po kolana.

- Na to wygląda - mruczę nieco nie zadowolona ale po chwili się rozchmurzam.

Kątem oka widzę, że zaniepokojony naszymi nagłymi ruchami Clarke robi krok do przodu. George odwraca się w jego stronę i daje znać, że wszystko jest w pożądku. Ja natomiast postanawiam wykorzystać tą chwilę nieuwagi i ochlapuję go wodą. Mój mąż odskakuje jak poparzony. Biała, mokra koszula przylega do jego klatki piersiowej ukazując zarys mięśni. Chłopak uśmiecha się kręcąc głową i zamachuje się ręką ochlapując mnie.

~*~

Na obiad George zabiera mnie do tutejszej, słynnej restauracji. Tym razem nie obchodzi się bez mnóstwa ochroniarzy porozstawianych po całym lokalu. Żeby uniknąć robiących zdjęcia ludzi i natrętnych dzennikarzy wybieramy stolik na zewnątrz i zostajemy oddzieleni od innych klientów parawanem. Pomimo moich sprzeciwów George zamawia nam ośmiornicę. Nigdy nie jadłam takiego dania i raczej nigdy nie chciałam ale warto jest spróbować bo okazuje się całkiem niezła.

Popołudnie postanawiamy spędzić na spokojnie. W jednym z salonów w Villi Guardamangia znajduje się telewizor. Razem siadamy na kanapie, a ja opieram swoją głowę o jego ramię. Uwielbiam jego zapach i dotyk.

- Co chcesz oglądać? - pyta.

- Może coś klasycznego - proponuję - Pretty Woman?

George tylko kiwa głową i włącza telewizor. Po chwili na ekranie pokazują się główni bohaterowie. Nie specjalnie skupiam się na fabule gdyż skutecznie odciąga mnie od niej George. Oglądamy jeszcze kilka filmów po czym mój mąż wyłącza telewizor. Posyła mi znaczące spojrzenie i pochyla się by złożyć na moich ustach pocałunek.

~*~

Budzę się obok George'a wciąż czując na sobie jego dotyk z naszej, długiej nocy. Uśmiecham się na jej wspomnienie. Klatka piersiowa leżącego obok mnie mężczyzny unosi się i opada w wolnym tępie. Przewracam się na drugą stronę i kładę swoją głowę w zagłębieniu jego ramienia. Ponownie budzi mnie okropny ból brzucha. Zrywam się z łóżka i biegnę do łazienk po czym zwracam jak mi się wydaje wczorajszą ośmiornicę. Krzywię się z obrzydzenia i podchodzę do zlewu z zamiarem umycia zębów.

- Wszystko dobrze, ma'am? - słyszę nagle głos Alice zza drzwi.

- Tak - odpowiadam jej szorujac zawzięcie zęby.

Na to nie dostaję odpowiedzi i bardzo dobrze bo nie wiem czy byłabym w stanie odpowiedzieć ponieważ znów zaczęło mnie mdlić.

Myślę, że każdy już wie co się szykuje... 😄
Przepraszam za tak krótki rozdział ale po prostu nie mam siły ani weny żeby napisać coś lepszego.

Their Majesties Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz