7 • love you again

3.2K 135 4
                                    

~ Victoria

Z moich planów na opowiedzenie George'owi o wynikach badania ostatecznie nic nie wychodzi. Nie widzę go od samego rana w ostatni dzień roku. Zresztą i tak nie miałabym czasu z nim porozmawiać gdyż niemal całkowicie pochłaniają mnie przygotowania do oficjalnego przyjęcia w Kensington.

I takim właśnie sposobem stoję teraz przed lustrem w jednym z moich prywatnych pokoi. Obok mnie Alice pokazuje mi stroje, które mogłabym włożyć na przyjęcie.

- Może ta? - wyciąga z garderoby kolejną kreację.

Dolną część ciała mojej pokojówki zasłania czerwona całkowicie przylegająca do ciała czarna sukienka, bez rękawów, koniec natomiast znajduje się około dziesięciu centymetrów przed kolanami. Alice trafiła w mój gust ale nie mogę się w tym pokazać na oficjalnym przyjęciu.

- Zostaw ją na nieoficjalną imprezę - informuję.

Alice kiwa głową i znika w garderobie. Kobieta zna mnie już od dobrych sześciu lat i wie, że uwielbiam nosić czarny i ten kolor również mi pasuje.

Ostatecznie decyduję się na rozkloszowaną u dołu bordową sukienkę na ramiączka. Do tego oczywiście bordowe szpilki. Kiedy Alice wychodzi zaczynam się przebierać. Wciągam na siebie znienawidzone przeze mnie, cieliste rajstopy w duchu przeklinając protokół królewski*.

Gdy decyduję, że sukienka leży na mnie dobrze i mogę się tak pokazać publicznie podchodzę do stojącej w rogu pokoju toaletki. Zawsze maluję się sama, chcę mieć poczucie, że robię ze sobą coś samodzielnie. Mimo, że sama wybieram swoje stroje garderobę zapełniają garderobiane. Z fryzurą bywa różnie, to zależy od okazji. Decyduję się na rozpuszczone włosy ułożone w niewielkie fale i lekki makijaż.

~ George

Patrzę w lustro i widzę przystojnego mężczyznę, borzyszczę nastolatek i nieżadko dorosłych kobiet. Jestem świadomy, że tysiące osobników płci żeńskiej na świecie po cichu się we mnie podkochuje, a mimo to nie jestem w stanie rozkochać w sobie tej jednej, jedynej. Wzdycham i poprawiam muszkę by wisiała prostu. Zdając sobie sprawę z tego, że już czas na witanie gości wychodzę z pokoju. Ruszam w dół po schodach. Kiedy jestem już na dole natrafiam na Michaela. Mężczyzna jest trochę zaskoczony tak nagłym spotkaniem. Zapomina się ale gdy chwilę później dociera do niego jego gafa szybko kiwa głową.

- Mam dla Waszej Wysokości ważną informację - mówi krótko zerkając na trzymane w rękach papiery.

- Słucham - w moim głosie słychać zniecierpliwienie.

- Doktor Pierce pomylił mnie z panną Rogers i dostarczył mi wyniki badań Jej Wysokości księżnej Walii - parskam krótko śmiechem, a on ciutkę czerwienieje na twarzy, oboje wiemy jak bardzo niedorzecznie brzmi to co przed chwilą powiedział - Pozwoliłem sobie do nich zajrzeć i sądzę, że powinien pan to zobaczyć, sir

- Następnym razem tego nie rób tylko natychmiast oddaj dokumenty pannie Rogers - wzdycham nieco zdenerwowany zachowaniem mojego sekretarza.

- Oczywiście - mężczyzna energicznie potakuje i wręcz wciska mi w ręce papiery.

Ostrożnie odchylam pierwszą stronę i natychmiast ogarnia mnie złość gdy widzę iż to badania ginekologiczne. Jak Michael mógł to przeglądać? Czy on nie ma taktu albo chociaż wstydu? Zaraz jednak złość wylatuje mi z głowy gdy widzę wyniki. Czuję jak robi mi się gorąco. Jestem przeszczęśliwy ale i zaskoczony. Dosłownie chce mi się oznajmić całemu światu, że moja żona może mieć dzieci. Zaraz jednak ogarnia mnie smutna myśl iż napewno nie chce ich mieć ze mną.

Obrzucam Michaela srogim spojrzeniem pod którym on podkula ogon i szybko się oddala zabierając spowrotem papiery.

Po chwili słyszę stukanie obcasów na schodach i odwracam głowę w ich stronę. To co widzę sprawia, że moje ciało i umysł natychmiast reaguje. Victoria schodzi se schodów w pięknej, czerwonej sukience. Mimo, że nie uśmiecha się na mój widok dla mnie i tak jest piękna.

___________________________________________
* to jest akurat śmieszna zasada ale jeśli kobiety z rodziny królewskiej odsłaniają nogi muszą mieć założone rajstopy

Their Majesties Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz