7. Leśna nimfa i serniczek z rilakkumą

884 161 68
                                    


W ciągu tych paru tygodni spędzonych z Sehunem zdążyłem się przekonać, że jest osobą przykładną, uprzejmą, a kiedyś mi powiedział, że rzadko kiedy udaje mu się zaspać do szkoły. Dlatego aż zmarszczyłem brwi, a następnie rozszerzyłem oczy, gdy podczas przerwy obiadowej do naszego stolika podszedł mój crush, który według tego, co powiedział nam Chanyeol, był nieobecny na każdej lekcji do tej pory. Spojrzenia naszej piątki zwróciły się w jego stronę, jednak żaden z nas się nie odezwał, po prostu wpatrując się w nieco zarumienionego Oh, który przeczesał ręką swoje i tak już splątane włosy.

— Zgubiłem się.

Po tych słowach znowu zapadła cisza, szybko przerwana przez wybuch śmiechu Jongdae – a musicie wiedzieć, że on naprawdę, ale to naprawdę głośno się śmieje, co było wręcz zaraźliwe i zaraz dołączył się do niego Chanyeol.

— W drodze do szkoły? — spytał rozbawiony, przygryzając wargę i patrząc na kolegę z błyskiem w oku.

— W sumie tak, ale... nie do końca — westchnął i zajął miejsce obok Baekhyuna (pewnie dlatego, że obok mnie oba były zajęte, niestety), przeczesując dłonią włosy. — Musiałem przed lekcjami jeszcze pojechać do biura mamy i jej przywieźć stamtąd jedną rzecz, bo jest chora i nie bardzo mogła, a było jej potrzebne... Ale wysiadłem na złym przystanku, więc musiałem dojść na nogach. Potem spojrzałem na zły rozkład i pobiegłem na metro... Ale wszedłem w to jadące w drugą stronę, a ja kompletnie nie znam tamtych okolic... Zanim dotarłem do szkoły to trochę minęło — wyjaśnił, nieco plątając się w tym, co chciał nam przekazać.

Słuchałem tego nieco rozbawiony, ale wyparowało to po tym, jak na niego spojrzałem. Włosy w nieładzie, przygarbiona postura oraz brak uśmiechu. Sehun w sumie rzadko okazywał swoją radość czymś większym niż leciutkie uniesienie kącików ust, ale pomimo wszystko nieszczególnie mi się to podobało.

— Czyli jej tego nie zawiozłeś? — Zmarszczył brwi Jongdae.

— Nie miałem już na to czasu. I tak ledwo co się wyrobiłem.

— Mogłeś zostać w domu — zauważył brunet, na co Hun pokręcił głową.

— Mamy test z matmy — wtrącił Chanyeol, na co wszyscy zgodnie zrobili „Ouu".

Przyglądałem się leżącemu na stole chłopaki aż do końca przerwy, kiedy zebraliśmy się i rozeszliśmy do klas. Przez następną godzinę zastanawiałem się nad rzeczą, która przyszła mi do głowy już podczas wolnych chwil.

Decydując się na to, zaraz po rozbrzmieniu dzwonka zwiastującego koniec zajęć pobiegłem przed wyjście do szkoły, aby złapać Sehuna, który po teście mógł opuścić ten budynek i wrócić do siebie.

Oczywiście mu na to nie pozwoliłem, łapiąc go za nadgarstek chwilę przed tym, jak zdążył złapać za klamkę. Popatrzył na mnie przez ramię nieco zdziwiony, a ja jedynie uśmiechnąłem się szeroko, coraz bardziej przekonany o słuszności tego pomysłu.

— Zabieram cię jutro na wycieczkę po Seulu i nie przyjmuję odmowy.

Sehun zamrugał kilkukrotnie, patrząc na mnie w ciszy, aż zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno z ekscytacji nie przestawiłem się na chiński, jednak moje wątpliwości się rozwiały, kiedy postanowił mi odpowiedzieć.

— Ale że... w sobotę?

— O ile się nie mylę, właśnie jutro zaczynamy weekend. — Wywróciłem oczami i znowu przybrałem na twarz ten beztroski wyraz. — Nie do końca znasz miasto, a chyba lepiej, żebyś się więcej tak nie spóźniał, co? Oszczędzisz sobie nerwów. Im szybciej to zrobisz tym lepiej, bo niedługo będzie zima — zauważyłem.

(my)shoujo boy! | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz