10. Pierwsze treningi i słodki prezencik

776 138 127
                                    

Wraz z nadejściem Nowego Roku, a w tym nowego semestru w szkole, Sehun dołączył do szkolnej reprezentacji piłki nożnej.

Wszyscy wiedzieliśmy, że przymierzał się do tego już od dłuższego czasu, często po lekcjach spotykając się z Chanyeolem i niekiedy jeszcze z Jongdae, aby trochę poćwiczyć i przyzwyczaić się do tego sportu na nowo. Dlatego też kiedy po zaprezentowaniu swoich umiejętności trener go przyjął, myślałem, że się na niego rzucę z tego szczęścia...

No dobra, zrobiłem to.

Ja, Xi Luhan, skoczyłem swojemu crushowi na szyję. A on mnie przytulił.

Kocham życie.

Ale wracając – Sehun zaczął uczęszczać na ćwiczenia dwa razy w tygodniu, przez co mieliśmy mniej czasu na wspólne wyjścia, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo – mogliśmy z Baekiem przesiadywać na trybunach i ich oglądać, jeśli akurat mieli zajęcia na zewnętrznym boisku, albo przyglądać się im przez szybę w drzwiach od sali gimnastycznej, jeśli było za zimno, aby gonić za piłką na dworze. Można by powiedzieć, że wspieraliśmy naszych chłopaków, z tym że Chanyeol i Baekhyun się do tego nie przyznawali, a Oh jeszcze nie był mój. Jeszcze.

Styczeń mi się dłużył, ale kiedy w końcu przyszedł luty, miałem wrażenie, jakby w ogóle go nie było. Pochłonęło mnie oczekiwanie na ten jeden, ważny dzień.

A kiedy w końcu nadszedł, myślałem, że nie wstanę rano ze stresu.

Walentynki.

Mieliśmy zaplanowany wypad całą szóstką, niby przyjacielski, ale prawie każdy miał w tym jakiś ukryty cel – no może poza Sehunem i Naeun, chociaż kto wie, może cheerleaderka zrobi Chenowi jakąś małą niespodziankę? Dalej nie miałem pojęcia, czy coś do niego czuje, ale skrycie liczyłem na to, że tak. W końcu wtedy zamiast na normalne spotkania będziemy mogli chodzić na potrójne randki! Trzeba myśleć przyszłościowo, więc mam nadzieję, że ona też w końcu zacznie.

Z tych wszystkich emocji czułem, jak zaczyna boleć mnie brzuch, co nie pozwoliło mi zbyt długo spać. Wstałem jeszcze wcześniej niż zwykle, a w szkole paplałem Baekhyunowi, jak bardzo się stresuję.

Byliśmy umówieni dopiero na dziewiętnastą. Do tej pory nie za bardzo miałem co robić, dlatego po prostu kręciłem się niespokojnie po domu tak długo, aż nie wpadłem na pomysł, żeby po prostu pójść do Baekhyuna (a tak serio to mama mnie wyrzuciła, bo zaczynałem ją irytować).

Mój przyjaciel też powoli tracił do mnie cierpliwość, kiedy całą drogę do parku paplałem mu bez ładu i składu. Zwykle się tak nie stresowałem, ale chyba ta atmosfera dzisiejszego dnia tak na mnie wpłynęła.

I może gdybym wiedział, co Baekhyun z Chanyeolem wymyślili, stresowałbym się jeszcze bardziej, bo naprawdę, naprawdę miałem czym. Po prostu wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem. Biedny, nieświadomy Lu.

A teraz stałem i patrzyłem na to, co rozgrywało się przed moimi oczami.

— To wygląda... — przerwała Naeun, najwyraźniej także nie wierząc w to, co widzi.

Może się to wydawać absurdalne, skoro wszyscy doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Baek bardzo chciał uczestniczyć w tegorocznym mini festynie z okazji święta zakochanych, ale nie sądziłem, że to będzie aż tak mocno zaakcentowane.

Ciemność rozświetlały zawieszone na gałęziach drzew lampki, dzięki czemu wyraźniej można było zobaczyć porozkładane niewielkie stoiska z jakimiś pluszakami, słodyczami w serduszka i innymi typowymi dla tego dnia kształtami. Znalazły się nawet stoiska z jakimiś grami dla par albo po prostu pojedynczych osób. To mogłoby wyglądać nawet normalnie, gdyby nie te wszystkie tulące się do siebie pary.

(my)shoujo boy! | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz